„Większość bezwzględna” R. Mróz

Autor: Remigiusz Mróz

Tytuł: Większość bezwzględna (W kręgach władzy #2) / Wotum nieufności (#1) / Władza absolutna (#3)

Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona

Liczba stron: 496

Rok pierwszego wydania: 2017

Źródło: Egzemplarz recenzencki


W lutym tego roku zamykałam „Wotum nieufności”, pierwszy tom cyklu W kręgach władzy, a równocześnie moje pierwsze podejście do fikcji politycznej, z dużymi oczekiwaniami. Wbrew obawom, świat polityki wykreowany przez Remigiusza Mroza wciągnął mnie niesamowicie, a zakończenie jak zwykle wbiło w fotel. „Większość bezwzględną” wzięłam do pociągu, mając nadzieję, że lektury starczy mi zarówno na podróż, jak i na weekendowy pobyt w Poznaniu. Okazało się, że powieści starczyło i na powrót, a ostatnie strony doczytałam już w domu. To oznacza, że jak na książkę Mroza była to dość długa lektura.

607444-352x500W drugim tomie W kręgach władzy fabuła zaczyna się bezpośrednio po sensacyjnych wydarzeniach opisanych w zakończeniu poprzedniego tomu. Najkrócej mówiąc, w kraju trwa chaos. Jeden z czołowych polityków znajduje się w poważnym stanie w szpitalu, kryzys na szczycie trwa, a Daria Seyda dźwiga na swoich barkach ogromną odpowiedzialność. Kobieta jest pod wielką presją: musi dbać o państwo, uważnie stawiać pionki na politycznej szachownicy i nie pozwolić zbić sobie choćby jednego piona, ratować rozpadające się małżeństwo, zajmować się córką, która średnio odnajduje się w nowej rzeczywistości, a do tego pilnować, by nie wypłynęły żadne brudy na jej temat. To ostatnie jest trudne, bowiem opozycja ma na nią pewne haki – a najgorsze jest to, że Seyda nie wie dokładnie co to jest. Pewne jest jedno: jej przeciwnik nie zawaha się użyć tego, co ma i skompromitować Seydę w momencie, gdy będzie mu się to najbardziej opłacać.

Tymczasem w Polsce zbliża się czas międzynarodowego szczytu, a rząd dostaje ostrzeżenie o możliwym zamachu w jego trakcie. Daria Seyda początkowo nie traktuje doniesień poważnie, wkrótce jednak będzie musiała uważniej się im przyjrzeć – wszak bezpieczeństwo kraju jest najważniejsze.

Tyle opisu fabuły, nie chcę bowiem zdradzić zbyt wiele. Czas przejść do meritum: „Większość bezwzględna” nie ma rozpędu swojej poprzedniczki. W „Wotum nieufności” cała machina rozkręcała się co prawda dość powoli, jednak już po setnej stronie większość zębatek wskoczyła na swoje miejsce i ponad sześciusetstronicowy kolos toczył się gładko po szynach wydarzeń. W przypadku drugiego tomu czułam się tak, jakby autor z Pendolino przesiadł się do TLK: fabuła toczy się równomiernie, aczkolwiek dość ospale, mało jest skoków napięcia, a sporo drobiazgowych, politycznych rozgrywek gdzieś w kuluarach. Powiecie, że na tym polega political fiction, jednak w poprzednim tomie proporcje między polityką a akcją były o wiele lepiej wyważone.

Jeśli chodzi o głównych antagonistów, czyli Seydę i Hauera, są wciąż wyraziści, choć ich konflikt stracił nieco na sile. Nie po raz pierwszy okazuje się, że jeśli chodzi o najwyższe kręgi władzy, czasem trzeba zacisnąć zęby, przymknąć na pewne sprawy oko i podać rękę swojemu przeciwnikowi, by wspólnie dążyć do celu. Pytanie tylko, czy aby na pewno cel Darii i Patryka jest taki sam? Czy ktoś tu nie odgrywa swojej własnej gry?

Możliwe też, że to po prostu moje odczucie i zawiniły osobiste upodobania, ale mam już po kokardy wątków uchodźczo-terrorystycznych. To oczywiście wciąż aktualne i realne zagrożenie, jednak wydaje mi się obecnie literacko wyeksploatowane, nawet u samego Mroza, u którego wątki te pojawiały się chociażby w „Inwigilacji”, „Promie” czy, do pewnego stopnia, w „Trawersie”. Kolejne wykorzystanie tego tematu zdaje się pewnym pójściem na łatwiznę: autorze, proszę o coś nowego!

Oczywiście mimo tych zarzutów powieść wciąż czytało mi się całkiem dobrze, Remigiusz Mróz ma bowiem lekkie pióro i dobrą rękę do tworzenia ciekawych bohaterów, ma też już doświadczenie w tkaniu zawiłych książkowych intryg. Ciekawa jestem, ile tomów ma mieć cykl W kręgach władzy, bowiem zakończenie „Większości bezwzględnej” było piorunujące – i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że czegoś takiego w książkach Mroza jeszcze nie było. Po obiecującym początku powieści, dość jednostajnym środku i zaskakującym końcu jestem ciekawa, w jakim kierunku pójdzie autor w trzecim tomie serii, bo jedno jest pewne: odtąd nic już nie będzie takie samo.

4+/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Filia Mroczna Strona:

filia mroczna strona logo

7 myśli w temacie “„Większość bezwzględna” R. Mróz

  1. Pingback: „Wotum nieufności” R. Mróz | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  2. Mam tę książkę na półce, ale jakoś nie potrafię się za nią zabrać (co jest dziwne, bo Mroza uwielbiam). No ale termin oddania do biblioteki się zbliża, więc chyba pora do niej zerknąć.

  3. Pingback: Podsumowanie listopada | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  4. Pingback: „Nieodnaleziona” R. Mróz | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  5. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  6. Pingback: „Władza absolutna” R. Mróz | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Dodaj komentarz