„Wotum nieufności” R. Mróz

Autor: Remigiusz Mróz

Tytuł: Wotum nieufności (W kręgach władzy #1) / Większość bezwzględna (#2) / Władza absolutna (#3)

Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona

Liczba stron: 624

Rok pierwszego wydania: 2017

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Do sięgnięcia po fikcję polityczną skusić mnie mogło jedynie nazwisko Remigiusza Mroza na okładce, bowiem od polityki na co dzień trzymam się jak najdalej. Nie jestem co prawda zupełnie apolityczna, zresztą tak się nawet nie da – mam swoje poglądy, partię, której sprzyjam, a do tego zawsze chodzę na wybory, ale nie jestem na bieżąco z politycznym światkiem. Orientuję się tylko w najgłośniejszych wydarzeniach, a Wiadomości nie oglądam już od lat: tym bardziej teraz, gdy partia rządząca wymieniła kompetentnych, wieloletnich dziennikarzy na nieprofesjonalne, jednostronne pionki, kukiełki, ruszające ustami do słów, które są w zgodzie z poglądami tych, którzy mają władzę. Nie wiem, czy Remigiusz Mróz wybrał ten czas z rozmysłem, ale sądzę, że to całkiem możliwe. Nastroje społeczne są napięte, a „Wotum nieufności” wsadza kij w mrowisko, pokazując najciemniejsze strony polskiej polityki. Niby fikcja, ale sporo w niej odwołań do rzeczywistości.

530438-352x500Daria Seyda, marszałek sejmu i polityk centrowej partii PDP, budzi się w pokoju hotelowym i kompletnie nie pamięta, co się z nią działo przez ostatnie godziny. Miejsce, w którym przebywa, nic jej nie mówi, obok niej nie ma nikogo, a cała sprawa wzbudza słuszny niepokój. Seyda podejrzewa manipulację, jednak na razie nic nie wskazuje na to, by ktoś wiedział, gdzie znajduje się pani marszałek i chciał tę wiedzę wykorzystać w niewygodny sposób. Męcząca dziesięciogodzinna luka w pamięci powoduje, że kobieta traci grunt pod nogami i wciąż obawia się ciosu, który celnie zepchnie ją poza ring sceny politycznej. Może zresztą nie jest to nieuzasadnione… Jednak Seyda nie ma zbyt wiele czasu na myślenie o konsekwencjach wyciągnięcia jakichś spreparowanych brudów na swój temat, bowiem niespodziewanie zostaje wezwana przez samego prezydenta do Belwederu, a to, co tam usłyszy, wstrząśnie polską sceną polityczną i spowoduje sporą roszadę w szeregach rządu. Rozpoczyna się gra o władzę.

Najgroźniejszym przeciwnikiem w tej grze jest niewątpliwie Patryk Hauer, młody członek prawicowej partii UR, bezwzględny, ambitny, nowoczesny polityk, który karierze poświęcił całe swoje życie. Hauer właściwie nie żyje poza polityką, bowiem choć ma żonę i piękny dom, nawet te elementy wydają się dalszą częścią gry o władzę. Milena, jego druga połówka, jest świetnie wykształconą kobietą, można powiedzieć, że jego prawą ręką: często pisze mu przemówienia, a wszelkie polityczne kwestie omawiają razem.

Nie interesowało ich zakładanie rodziny – chyba że chodziło o wymiar marketingowy. Nie czekali na urlop, nie snuli rozważań na temat wakacyjnych kierunków – chyba że mogli dzięki temu ugrać coś w kraju. Nie umawiali się na wspólne spędzanie czasu z przyjaciółmi, właściwie ich nie mieli – chyba że chodziło o ludzi, którzy mogli im pomóc w realizacji planów.

Hauerowie to więc dogłębnie przemyślany i pięknie zapakowany polityczny produkt. Codziennie rano nagrywają snapy ze swojej kuchni, gdzie pokazują ultra-zdrowe śniadania, które spożywają i gdzie prowadzą niby niezobowiązujące, a tak naprawdę świetnie wyreżyserowane rozmowy. Patryk Hauer chętnie korzysta z dóbr mediów społecznościowych, znając ich siłę wśród młodych obywateli, o których poparcie się ubiega, nigdy więc nie odmawia selfie, gdy ktoś o nie poprosi. Pod fasadą przyjaznego, ludzkiego polityka kryje się jednak silny gracz, który nie cofnie się przed niczym, by objąć władzę w Polsce. A właśnie nadarza się niepowtarzalna okazja…

Przyznam, że obawiałam się mojego odbioru tej książki, zastanawiałam się bowiem, czy duża porcja polityki mnie nie znuży. Niepotrzebnie jednak wątpiłam w Remigiusza, który przecież pokazał, że potrafi fascynująco i prosto pisać o  rzeczach, które nie każdego czytelnika interesują i nie każdy się na nich zna – przykładem seria o Chyłce i Zordonie. Również polityczne meandry zostały przedstawione w taki sposób, by nie czuć zagubienia. To fakt, przez pierwsze sto stron nie potrafiłam wciągnąć się w „Wotum nieufności” i z lękiem patrzyłam na kolejne pięćset, które było jeszcze przede mną, ale nawet nie wiem kiedy polityczne manipulacje szalenie mnie wciągnęły.

Seyda i Hauer są stworzeni jako antagoniści nie tylko pod względem poglądów politycznych, ale też metod działań i charakterów. Polityczka Pedepu jest idealistką i wierzy, że powinna działać dla dobra obywateli i państwa, walczy więc według zasad fair play, stawiając na siłę rzeczowych argumentów. Ma też męża i córkę, którzy co prawda nie mieszkają z nią w Warszawie, jednak ich stosunki wciąż są dobre, a kariera nie jest dla kobiety ważniejsza od rodziny. Zresztą w obecnej sytuacji Krzysiek i Zozol sprowadzają się w końcu do stolicy, by wspierać walczącą o władzę Darię. Hauer jest za to zwierzęciem politycznym, które nie cofnie się przed niczym i którego podnieca zapach krwi. Jego postać wydała mi się trochę zbyt jednowymiarowa, zbyt jednoznacznie Remigiusz wykreował młodego polityka UR-u na czarny charakter. Jednak w pewnym momencie Hauer zaskoczył wszystkich.

Po przeczytaniu „Wotum nieufności” stwierdziłam, że literackie cudowne dziecko dojrzało. Jego najnowsza powieść kontynuuje ścieżkę rozwoju zapoczątkowaną „Trawersem” czy „Rewizją”, gdzie poza szaleńczo pędzącą fabułą i niesamowitymi zwrotami akcji, zaczęły się też liczyć problemy społeczno-obyczajowe, a postaci powoli zyskiwały głębię. Fikcja polityczna Mroza to już nie szaleńcza galopada, a monumentalna powieść ze świetnie wyważonymi punktami, gdzie bohaterowie w końcu ze sobą rozmawiają, a nie walczą na słowa (co było urocze, ale jednak mało realistyczne). Są oczywiście zaskakujące wydarzenia, nie zabraknie typowych dla autora bomb, które zrzuca na głowę niczego się niespodziewającego czytelnika, są mocne momenty, jest i zakończenie, które ponownie sprawiło, że zapragnęłam kontynuacji nie później niż dzień od zamknięcia okładki „Wotum nieufności”. Mimo szybkiego tempa wydawniczego Maestra Książkowych Suspensów na ciąg dalszy będę musiała jeszcze trochę zaczekać, ale jeśli tom drugi ma być co najmniej tak dobry jak pierwszy to powiem Wam jedno: będzie warto.

5+/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Filia Mroczna Strona:

filia mroczna strona logo

11 myśli w temacie “„Wotum nieufności” R. Mróz

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy - moje recenzje książek

    • Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem skłonna się przychylić do tego, co mówisz 🙂 Do Chyłki mam oczywiście ogromną słabość, ale ta książka jest taka wyważona i dojrzała 🙂

  2. Pingback: Tydzień Blogowy #72 – Wielki Buk

  3. Wychodzi na to, że ostatnie moje komentarze u Ciebie to narzekanie, że nie nadążam za tempem pisania Mroza, ale tak naprawdę to chciałam powiedzieć, że czekałam na Twoją recenzję :-). Bardzo się cieszę, że książka czyta się dobrze, bo sama rzadko sięgam po thrillery polityczne, więc tak z ciekawości i przy okazji — zajrzę! 🙂

    • A któż za Mrozem nadąża? 😉 Ostatnio i ja sama już nie, mam lekką obsuwę, co autor mi żartobliwie wypomina. Ale jeśli chcesz sięgnąć po thriller polityczny, a, jak mówisz, mało miałaś z nim do czynienia, to „Wotum nieufności” będzie dobre 🙂 To był mój pierwszy raz z taką tematyką i nie pogubiłam się w tych politycznych zawiłościach.

      • Ja się nawet zawiłości nie boję (lubię, jak intryga jest skomplikowana, ale ma sens), tylko tego, że będzie za dużo takich „musowych” tematów (wiesz: będzie skorumpowany polityk, będzie kopanie dołów pod przeciwnikiem, który się wywinie efektownym saltem w ostatniej chwili i tym podobne motywy), które już widziałam, a nie będą zrealizowane nazbyt efektownie. Wybredna się na starość robię ;-).

        • Hmm, nie bardzo chcę odpowiadać szczegółowo na ten komentarz, żeby nie pozdradzać co jest, a czego nie ma 😀 Tak jak pisałam, Hauer wydaje mi się dość płaskim czarnym charakterem, ale też Mróz w pewnym momencie robi coś, co jest, wydawałoby się, poza schematem jego zachowań. Wydaje mi się (mam nadzieję!), że w drugim tomie jego postać ciekawie się rozwinie.

  4. Pingback: Podsumowanie lutego | Książkowe światy - moje recenzje książek

  5. Pingback: „Większość bezwzględna” R. Mróz | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  6. Pingback: „Władza absolutna” R. Mróz | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Dodaj komentarz