„Dzień gniewu” B. Szczygielski

Autor: Bartosz Szczygielski

Tytuł: Dzień gniewu

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 408

Rok pierwszego wydania: 2023

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Za każdym razem, gdy Bartosz Szczygielski wydaje nową książkę, nie mogę sobie odmówić sięgnięcia po nią. Dzieje się tak, ponieważ po ośmiu jego powieściach wiem już, że otrzymam dobrze napisaną historię z wartką akcją, ciekawie rozpisaną intrygą i wyrazistymi bohaterami. Szczygielski uświadamia mi, ile strachów mam pogrzebanych gdzieś głęboko w głowie, na co dzień o nich nie myśląc. Nieuczciwi, chcący coś ukryć sąsiedzi, mężczyzna o złych zamiarach, który jak gdyby nigdy nic zaczepi cię na ulicy w biały dzień czy atak szaleńca to tylko niektóre z nich. Trochę mnie to przeraża, jak autor grzebie w mojej głowie, ale dzięki temu jego thrillery nieodmiennie robią na mnie spore wrażenie. Nie inaczej było z „Dniem gniewu”.

Czytaj dalej

„Sydonia. Słowo się rzekło” E. Cherezińska

Autor: Elżbieta Cherezińska

Tytuł: Sydonia. Słowo się rzekło

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 584

Rok pierwszego wydania: 2023

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Nie ma dla mnie na rodzimej pisarskiej scenie człowieka, który lepiej przybliża naszą historię, szczególnie te jej mniej znane wątki. Piastom dała ludzką twarz w cyklu „Odrodzone królestwo”, w „Legionie” przypomniała zasługi Brygady Świętokrzyskiej, a w cyklu „Harda” przedstawiła nam silną i niezwykle postępową jak na czasy, w których żyła Świętosławę. To jednak ledwie połowa twórczości Elżbiety Cherezińskiej, ale dalsze odkrycia pozostawiam już Wam, a ja tymczasem skupię się na jej najnowszej powieści pod tytułem „Sydonia. Słowo się rzekło”, której bohaterkę łączy ze Świętosławą kilka cech charakteru, wśród których przodują hardość, nieustępliwość i samodzielność. Poznajcie Sydonię von Bork.

Czytaj dalej

„Chołod” Sz. Twardoch

Autor: Szczepan Twardoch

Tytuł: Chołod

Wydawnictwo: Literackie

Liczba stron: 416

Rok pierwszego wydania: 2022

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Dwa lata minęły od wydania poprzedniej powieści Szczepana Twardocha, „Pokory”. Nie były to jednak bynajmniej dla fanów autora lata posuchy, bowiem w międzyczasie pojawił się zbiór felietonów „Wielkie Księstwo Groteski” oraz dramat „Byk”. Nie ma chyba jednak co ukrywać, że to w dłuższej, powieściowej formie śląski pisarz ma największe pole do popisu i to jego powieści zawsze robią na mnie największe wrażenie. W „Chołodzie” Twardoch wykonał dobry ruch: oderwał się fabularnie od Górnego Śląska i Warszawy, których wierny mu czytelnik może mieć już przesyt, a jednocześnie postawił na miejsce, w którym był i które zna: Spitsbergen i szerzej ‒ Morze Arktyczne.

Czytaj dalej