Walentynki już tuż-tuż. Jaki macie do nich stosunek? Obchodzicie je, obdarowujecie się prezentami czy może uważacie, że to niepotrzebne, wydumane święto, a kocha się na co dzień, nie raz do roku? Ja mam ambiwalentne odczucia – trochę to wszystko za słodkie, za różowe i za lukrowane, ale z drugiej strony… to kolejny dobry dzień, by okazać swe uczucia 🙂 Czasem daję mojemu T. jakiś drobiazg 14. lutego, ale daję mu drobne prezenciki i bez okazji.
Jednak jeśli jesteście książkoholikami, jedno jest pewne – kochacie książki! Jeśli macie ochotę w te pełne miłości dni poczytać coś o najpiękniejszym obok przyjaźni uczuciu, polecam Wam… TOP 10 książek na Walentynki!
- „Duma i uprzedzenie” Jane Austen: Zacznę od absolutnej klasyki, cudownej powieści, prześwietnego romansu Elisabeth Bennet oraz Fitzwilliama Darcy’ego. Dlaczego warto, skoro nawet gdy się nie czytało książki, główni bohaterowie są dobrze znani? Właśnie dlatego! By wiedzieć od czego zaczęło się ich „życie” w naszej świadomości. Notka z recenzją: [klik!]
- „Jak z obrazka” Jodi Picoult: Jeśli chodzi o współczesne powieści, które opisują miłość niełatwą, pozbawioną słodkiego lukru jedynie radosnych dni, Picoult nie ma sobie równych. Ta książka da wam do myślenia – ile jesteście gotowi/gotowe poświęcić dla drugiej połówki? Notka z recenzją: [klik!]
- „Platforma” Michel Houellebecq: Jeśli nie jesteś romantyczną duszą i chcesz poczytać coś innego niż słodkie „pitu pitu”, a do tego nie obruszają cię ostre sceny seksu, ta propozycja jest dla ciebie. Houellebecq jest absolutnie cyniczny i niepoprawny politycznie. Notka z recenzją: [klik!]
- „Gwiazd naszych wina” John Green: Myślicie, że nastolatki nie potrafią prawdziwie kochać? Sądzicie, że ich miłostki to głupota mijająca szybciej niż powiecie słowo „miłość”? Nie zawsze. O dogłębnym, wzruszającym, skłonnym do poświęceń i niełatwym uczuciu Hazel i Augustusa przeczytacie w książce Greena. Notka z recenzją: [klik!]
- „Miłość dobrej kobiety” Alice Munro: O różnych odcieniach miłości najlepiej opowie zeszłoroczna Noblistka. W tym zbiorku poczytać można o uczuciu matki do córki, dziecka do dorosłego, żony do męża, przyjaciółki do przyjaciółki… A wszystko to opisane z niezwykłą wnikliwością i znajomością kobiecej duszy.
- „ości” Ignacego Karpowicza: Miłość nowoczesna, rodziny patchworkowe, uczucie homoseksualne, ale też seks bez zobowiązań – wszystko to znajdziecie w naprawdę dobrej powieści Karpowicza. Notka z recenzją: [klik!]
- „Chustka” Joanna Sałyga: Poryczycie się przy tej książce nie raz, gwarantuję. Opis najpiękniejszej miłości chorej na raka Joasi do Niemęża i do synka. A także do życia, które tak szybko i niesprawiedliwie ucieka… Notka z recenzją: [klik!]
- „Wspomnienia bitniczki” Diane di Prima: Trochę na przekór, bo więcej niż miłości jest tu seksu. Ale w końcu seks nazywany jest miłością fizyczną 😀 Coś dla wielbicieli mocnych wrażeń. Tylko potraktujcie lekturę z przymrużeniem oka.
- „Wyznaję” Jaume Cabré: Wielka, monumentalna, gargantuiczna opowieść o trwającej całe życie miłości. Miłości do kobiety, miłości do skrzypiec, miłości do książek… Warto przeczytać, nie tylko w Walentynki. Notka z recenzją: [klik!]
- „Ostatnie rozdanie” Wiesław Myśliwski: Jeśli chodzi o literaturę polską, cudownym mędrcem jest niewątpliwie Myśliwski. Jak on pisze o życiu, jak pisze o miłości! Powinniście koniecznie to sprawdzić, ja w jego prozę wpadam i uwalniam się z niej dopiero wraz z ostatnią stroną.
Jak Wam się podobają moje propozycje? Zgadzacie się z nimi, a może nie? Czy czytaliście którąś z wymienionych książek? No i co Wy polecilibyście mnie do poczytania na Walentynki? 😀
„Duma i uprzedzenie” ❤ Chociaż zrobiła mi krzywdę, bo nadal szukam mojego pana Darcy'ego 😛 A zestawienie bardzo zacne, widzę, że mam trochę do nadrobienia, bo nie czytałam wielu proponowanych przez Ciebie książek 🙂
Noo, jednych krzywdzą bajki Disneya, a innych Jane Austen 😀
To nadrabiaj, bo to godne książki 🙂 A co byś ciekawego mnie poleciła?
Przepraszam, że tak późno – praca i pogoda mnie dopadły. Poleciłabym „Miłości na imię sufi”, „O miłości i innych demonach”, oraz przekornie wszystkie powieści Sarah Waters. A na pewno „Złodziejkę” ❤ i "Muskając aksamit" 🙂
Nie ma za co przepraszać, życie nie zaczyna i nie kończy się na blogu 🙂 Dziękuję za polecanki 😀
Na szczęście dzisiaj wreszcie mogłam nadrobić zaległości i poczytać wszystkie wasze ostatnie wpisy 😀
Przeczytałam 1. i ostatnią, ale żeby to były moje walentynkowe hity to nie:)
A podpowiesz choć jeden Twój hicior? 🙂 Jestem ciekawa.
Swoje typy przedstawiłam już dawno temu i widzę, że jedynie ‚Duma i uprzedzenie’ jest naszym wspólnym typem 🙂 ‚Gwiazd naszych wina’ za to mam w planach.
Ciekawa jestem czy „GNW” Ci się spodoba – obstawiam, że tak, zobaczymy czy się pomylę 😀
Czytałam tylko Dumę i uprzedzenie i Ości. Pierwsze – ok, drugie – pół na pół. 😛
Do walentynek mam podobne podejście jak ty, to okazja do dania jakiegoś drobiazgu, ale takich okazji w roku wynajduję sporo 😛
Dokładnie tak 🙂 To przykre i smutne musieć mieć powód, by dać coś ukochanemu/ukochanej…
A może poleciłabyś mi jakąś książkę? 😀
Jak już wiesz, romantyczką nie jestem, ale z Twojej listy bardzo mnie kusi „Wyznaję” 🙂
Mam nadzieję, że mu ulegniesz 🙂 Wbrew pozorom, też nie jestem specjalnie romantyczna 😛
Wstyd przyznać, ale czytałam tylko jedną książkę z tej listy. Muszę się poprawić.
Nie ma się co wstydzić, nie jestem w końcu jakimś literackim guru 😀 To tylko moje luźne propozycje.
Dla mnie numerem jeden są Wichrowe wzgórza 😉
Ooo, faktycznie, „Wichrowe wzgórza” też są świetne 🙂
Duma i uprzedzenie! Z klasyków dodałabym jeszcze „Wichrowe wzgórza” (choć tam to tak pomiędzy miłością a nienawiścią), a z bardziej współczesnych „PS. Kocham Cię”, choć sama książka jakaś wybitna nie jest.
Tak, „Wichrowe wzgórza” też uwielbiam! A jeśli chodzi o „PS. Kocham cię” to widziałam tylko film 🙂
U mnie byłaby na pewno Anna Karenina. Sierva Maria i Cayetano Delaura z „O miłości i innych demonach”. Wierna i niespełniona miłość Quasimoda do Esmeraldy (piękne, piękne zakończenie!). Chyba po prostu ruszają mnie historie, w których ktoś umiera z miłości 🙂
Dobre typy! Muszę przeczytać „O miłości i innych demonach”, bo z tym tytułem się jeszcze nie zapoznałam 🙂
Oooo, szukałam takiego rankingu. W tym roku robię challenge czytelniczy i jednym z wyzwań jest przeczytanie romansu. Ale coś czuję, że numer 1 nie jest dla mnie. Który z tych romansów jest najbardziej współczesny?
Nie każdy to romans, bo mój ranking jest lekko przekorny 😉 Myślę, że Picoult i Green.
Ja to tam troszkę jestem romntyczka I lubię czasem uraczyć się takimi książkami, część czytałam ale wpisuje do mojego zeszycika parę tytułów ☺
Cieszę się, bo to same pyszne historie 😀
Nie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie książek… Natomiast (głównie dzięki Twojej recenzji :)) zakupiłam niedawno „Ości” i pewnie niebawem zabiorę się za czytanie 😀
Ooo, miło mi ❤ Daj potem koniecznie znać jak Ci się podobało 😀
„Duma i Uprzedzenie” ❤ Chociaż moją wielką miłością Jane jest "Emma" ❤ ❤ ❤ W ogóle same fajne tytuły wybrałaś 😀
😀 My mamy dość podobny gust książkowy, więc tak myślałam, że Ci się ten wybór spodoba 😀 Rozumiem, że „Emmę” powinnam potraktować jako must-read od Ciebie? 😀
Czekaj, czekaj – czy Ty chcesz mi powiedzieć, że jeszcze nie znasz „Emmy”? 😀 To jest CUDOWNA powieść ❤ ❤ ❤ KONIECZNIE! 😀
Austen czytałam tylko „Dumę i uprzedzenie” i „Rozważną i romantyczną” 😛
Czytałam „Dumę i uprzedzenie” oraz „GNW” i obie jak najbardziej się nadają 😉 Masz rację – w GNW widać jak mało gdzie, jak poważne uczucie może połączyć dwie tak młode osoby 🙂
To jest taka piękna książka ❤ Strasznie ryczałam podczas lektury.
No dobrze. Myślałam, że tu nie wejdę z okazji tego wpisu, ale jednak się nie powstrzymałam. W końcu to wpis u Ciebie, a ja nie mogę tak panicznie bać się takich książek 😉 I jest Houellebecq! Kiedyś lubiłam.
U mnie chyba nie ma tak dużo walentynkowego lukru 😀 Houellebecq jest świetny, myślę, że Myśliwski, Karpowicz czy Munro również by Cię nie zasłodzili 😀
Do książek walentynkowych dorzuciłabym „Zdobywam zamek”. To jest takie urocze, subtelne i jak nic kojarzy mi się z serduszkowym świętem 🙂 Ale bez obaw, nie jest przesłodzone, bo dowcip wszystko troszkę podkręcił 🙂
Ooo, to muszę sprawdzić co to 😀
Czytałam tylko „Dumę i uprzedzenie”. A dołożyłabym „Dziwne losy Jane Eyre” – ależ to piękna książka!
W takim razie koniecznie muszę nadrobić lekturę 🙂
„Dziwne losy Jane Eyre” – wspaniała! Podobała mi się znacznie bardziej niż „Wichrowe wzgórza”.
Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2015 | Książkowe światy - moje recenzje książek
Zajrzałam po inspirację do przeczytania czegoś i widzę, że na pewno coś znajdę 🙂
Cieszę się, że mój wpis Ci pomógł 🙂
do tej listy dodałabym „Spóźnionych kochanków” Williama Whartona
Przepraszam, ale Darcy to od zawsze był Fitzwilliam!!
Oj, masz oczywiście rację, już poprawiam, dzięki za czujność 🙂
Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2016 | Książkowe światy - moje recenzje książek
To prawda okazywanie uczuć, zwłaszcza tak głębokich, jak miłość nie może być następstwem utrwalonego zwyczaju. A w lutym niestety można doznać przykrego wrażenia, że czułostki są wymuszone. Ale przecież nie sposób się oprzeć marzeniom o idealnym walentynkowym dniu – prawda? A już z pewnością trudno wykorzenić sny o tym idealnym wybranku serca… 😉
Dlatego ochoczo szukam książek o miłości, 😉 Z podanej przec Ciebie listy znam tylko jedną pozycję i jest to oczywiście „Duma i uprzedzenie” – arcydzieło i balsam na zbolałe serca. Z rozrzewnieniem wspominam tę książkę, zwłaszcza że trafiła do mnie w idealnym momencie, kiedy potrzebowałam znów uwierzyć.
Wędruję śpiesznie do Twoich recenzji. Może znajdę kolejną apetyczną opowieść o miłości… 😉
Dziękuję za miłe słowa i życzę wielu jeszcze pięknych książkowych odkryć 🙂
Ja uwielbiam książki Marty W. Staniszewskiej i Alicji Masłowskiej Burnos. Miłość, radość życia, wielkie rozterki i prawdziwe ludzkie emocje – oto czego od książek dla kobiet oczekują współczesne Czytelniczki. Tego w książkach obu Pań zdecydowanie nie brakuje – polecam
Większość z wymienionych książek czytałam, ale nie powaliły mnie na kolana. Owszem, fajne, ciekawe itd.. Jak na Dzień dzisiejszy polecam, polecammi jeszcze raz polecam ” Jeźdźca Miedzianego” Pauliny Simons i kolejne dwie części ” Tatiana i Aleksander” i ” Ogród letni” – lektura OBOWIĄZKOWA !!! Po przeczytaniu tych książek ( a trzeba przeczytać wszystkie trzy części)do tej pory nue znalazłam nic co by mnie tak pochłonęło, wciągnęło etc.. nie mogłam doczekać sie powrotu z pracy, żeby móc czytać dalej ☺. To trzeba przeczytać! !! ☺
Czytałam część pierwszą i drugą, pierwsza bardzo fajna, druga podobała mi się mniej 😉 Przeczytam kiedyś trzecią, żeby poznać całą historię 🙂
Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2017 | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku
Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2018 | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku
Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2019 | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku