„Margo” T. Fisher [PRZEDPREMIEROWO!]

Autor: Tarryn Fisher

Tytuł: Margo

Wydawnictwo: SQN

Liczba stron: 320

Rok pierwszego wydania: 2017 (premiera 11.01 br.)

Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik

Źródło: Egzemplarz recenzencki

Wyzwanie: Wyzwanie czytelnicze 2017 (Tytuł z osobą)


Czy wierzycie, że są takie miejsca, które od razu odbierają szansę na dobry start, miasta, które mają w sobie coś takiego, że od początku skazani jesteście na porażkę? Miejsca-bagna, z których nie można wyjechać, które zasysają ludzi złą energią, gdzie beznadzieja przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, z patologicznych rodziców z problemami alkoholowymi i narkotykowymi na niechciane, zasmarkane dzieci, biegające samopas po ulicach? Jeśli myślicie, że takie miasta nie istnieją, Tarryn Fisher zaprasza Was do Bone. Poznajcie „Margo”.

535900-352x500Margo nie jest jak inne nastolatki. Dziewczyna mieszka w ponurym domu, który nazywa „Pożeraczem” (bo zdaje się karmić złymi emocjami) za towarzystwo mając cierpiącą na depresję matkę, która traktuje córkę niczym służącą. Nie rozmawia, tylko wydaje polecenia, a Margo jest jej potrzebna w momencie, gdy trzeba podać jej szlafrok bądź skoczyć do sklepu po papierosy. Matka od dawna nie wychodzi z domu, za to jest często odwiedzana przez… swoich klientów. Kobieta utrzymuje się z prostytucji, co jest doskonale wiadome mieszkańcom Bone. Nie myślcie jednak, że ktoś się tym bardzo przejmuje, w kościstym miasteczku każdy ma dość swoich kłopotów.

Margo ma problem z jedzeniem – zajadaniem słodkości upychanych w bezpiecznym kącie pokoju, nagradza wszystkie stresy. Łatwo sobie wyobrazić, że nadwaga nie przysparza jej sympatii u rówieśników, dziewczyna jest więc samotna… do czasu. Pewnego dnia zapoznaje się z Judah, młodym chłopakiem jeżdżącym na wózku. Jego podejście do rzeczywistości jest zaskakujące dla Margo: Judah pokazuje jej świat, jakiego dotąd nie znała. I tak, niepostrzeżenie, zaczyna się ich przyjaźń.

Kiedy w okolicy ginie siedmioletnia dziewczynka, dwójka przyjaciół rozpoczyna prywatne śledztwo. Z biegiem czasu Margo zaczyna prześladować obsesyjna myśl o samodzielnym ukaraniu winnych: oko za oko, krzywda za krzywdę, ból za ból. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, jakie konsekwencje w jej życiu to wywoła.

Smutek to emocja, której możesz zaufać. Jest silniejszy niż wszystkie inne. Przy smutku radość wydaje się chwilowa i niepewna. Smutek trwa dłużej, jest trwalszy i z taką łatwością zastępuje pozytywne uczucia, że nawet nie poczujesz zmiany, gdy znajdziesz się w jego okowach. Jakże zaciekle walczymy o szczęście, a kiedy wreszcie mamy tę ulotną radość w rękach, trzymamy ją krótko i zaraz spływa między palcami jak woda. Nie chcę trzymać wody. Chcę trzymać coś twardego i solidnego. Coś, co potrafię zrozumieć. Rozumiem smutek i dlatego mu ufam.

Główną bohaterkę czytelnik poznaje, gdy ta ma 13 lat, jednak na początku powieściowe lata płyną dość szybko: są przywołane jedynie po to, by nakreślić portret Margo przed rozpoczęciem właściwej akcji. Obserwujemy więc zakompleksioną, otyłą dziewczynkę, bardzo samotną i smutną. Szybko musi nauczyć się radzić sobie sama, bowiem matka nie jest w stanie się nią opiekować. To Margo robi zakupy, to Margo jako tako dba o dom, to Margo pilnuje, by matka wzięła swoje tabletki. Ojca nie ma, matka jest w „Pożeraczu” tylko ciałem, a przychodzący do domu „wujkowie” rzecz jasna nie interesują się dzieckiem. Margo jest jakby przezroczysta.

Przebiegamy kolejne strony i kolejne lata, aż Margo staje się młodą kobietą: główny wątek zawiązuje się wraz z zaginięciem Nevaeh, małej dziewczynki z sąsiedztwa. Powieść skręca wtedy z obyczajowej w stronę thrillera, ale to wciąż nie wszystkie elementy tej układanki. „Margo” trudno zaklasyfikować, ale uważam, że to tylko jej plus. Krzywdzącym wydaje mi się szufladkowanie jej jako New Adult, bowiem po powieść mogą równie dobrze sięgnąć osoby dorosłe – na pewno też nie młodsze niż szesnaście lat. Książka jest bardzo mroczna, atmosfera gęstnieje z każdą stroną, Fisher nie stroni również od scen przemocy. Pisarka pozytywnie mnie zaskoczyła, bowiem „Margo” nie jest kolejnym czytadłem dla „młodych dorosłych” z obowiązkowym trójkątem miłosnym, a historią z bardzo ważnym przesłaniem, dającą wiele do myślenia na temat tego skąd, bierze się zło. Czy zło jest wrodzone, tkwi zakodowane w DNA, czy to rzecz nabyta? Unde malum?

Muszę przyznać, że zupełnie nie przewidziałam, jak rozwinie się ta historia. Tarryn Fisher mistrzowsko wodzi czytelnika za nos, niebanalnie, lecz równocześnie wiarygodnie rozwijając wątki i przytłaczając gęstą atmosferą. Witajcie w Bone, gotowi na jego kościsty uścisk?

5/6

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu SQN:

logo_sqn

7 myśli w temacie “„Margo” T. Fisher [PRZEDPREMIEROWO!]

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy - moje recenzje książek

  2. Pingback: Podsumowanie grudnia | Książkowe światy - moje recenzje książek

  3. Pingback: Co słychać na blogach ŚBKów? | Śląscy Blogerzy Książkowi

  4. Pingback: „Bad Mommy. Zła mama” T. Fisher | Książkowe światy - moje recenzje książek

  5. Pingback: „Mud vein. Ciemna strona” T. Fisher | Książkowe światy - moje recenzje książek

Dodaj komentarz