Podsumowanie grudnia

Cześć! Ostatni dzień miesiąca, a więc przyszła pora na podsumowanie grudnia🙂 Równocześnie to ostatni miesiąc tego roku, roku całkiem dla mnie udanego, zarówno blogowo, jak i prywatnie 🙂 Ale o tym już niebawem w podsumowaniu 2016 roku, a dziś zapraszam na notkę na temat grudnia, a w niej: przeczytane książki, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂

Podsumowanie miesiąca

Przeczytane lektury:

  • „Rozdarta zasłona” M. Szymiczkowa (7/10),
  • „Dziewczyna w lodzie” R. Bryndza (7/10),
  • „Zagroda zębów” W. Szostak (7/10),
  • „Trzy po 33” J. Bralczyk, J. Miodek, A. Markowski (7/10): Kolejna książka mistrzowskiego tria polonistycznego to coś, po co jako absolwentka polonistyki obowiązkowo musiałam sięgnąć. Ta pięknie wydana książka zawierająca zabawnie napisane krótkie felietony o różnych słowach przypadła mi do gustu ciut mniej niż wcześniejsze „Wszystko zależy od przyimka”, ale zdecydowanie nie żałuję, że ją przeczytałam, bo dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. No i mam autografy 2/3 składu autorskiego, teraz pozostaje mi złapać jeszcze kiedyś profesora Bralczyka 🙂
  • „Nie ma innej ciemności” S. Hilary (7/10),
  • „Gdzie się cis nad grobem schyla” A. Bradley (7/10),
  • „Droga do domu” Y. Gyasi (8/10): Zdania na temat tej powieści są podzielone, jednak mnie losy dwóch sióstr i ich potomków ścisnęły za serducho i jestem oczarowana tym, jak Gyasi opisała, jak podaje tekst na okładce, „mroczne czasy niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, europejską kolonizację Afryki, walkę czarnych Afroamerykanów o równouprawnienie, marzenie o awansie społecznym, rodzinne tragedie, zawiść, zazdrość, chwile szczęścia i w końcu miłość”. Sądzę, że warto samemu skonfrontować się z tą historią i zobaczyć, czy Was poruszy 🙂
  • „Cynkowi chłopcy” S. Aleksijewicz (8/10): Poruszający reportaż, w którym Aleksijewicz oddaje głos matkom i żonom poległych w Afganistanie żołnierzy (mowa o tak zwanej radzieckiej interwencji w Afganistanie, która miała miejsce w latach 1979-1989). Reportażystka jak nikt potrafi przedstawić okrucieństwa wojenne. Jej książki bolą, ale moim zdaniem powinny boleć, a my powinniśmy je czytać, choćby po to, by mieć świadomość, że takie rzeczy się działy, dzieją się i pewnie nadal będą się działy.
  • „Siudmak” Wojciech Siudmak (8/10): Czyli mój prezent od siebie dla siebie na święta 😀 Tu nie ma co wiele pisać, bo słowa tego nie oddadzą, najlepiej wziąć album do ręki, przejrzeć prace (są tu zarówno malowidła, szkice, jak i rzeźby) i samemu ocenić, czy dzieła Siudmaka coś w Was poruszają 🙂 Możecie kojarzyć jego prace z pięknych nowych rebisowskich wydań twórczości Franka Herberta czy Philipa K. Dicka.
  • „Niebezpieczna gra” J. Opiat-Bojarska (7/10),
  • „I wrzucą was w ogień” P. Patykiewicz (8/10): Ta seria to jedno z większych zaskoczeń tego roku. Myślałam, że to będzie dość prosta i szablonowa historia postapo kierowana do młodszego czytelnika, tymczasem świat wykreowany przez autora jest mroczny, złożony i z pewnością przeznaczony dla odbiorcy co najmniej szesnastoletniego. Oryginalny koncept i wyraziste postaci – to w ogóle jedne z najlepszych książek z gatunku fantastyki przeczytane przeze mnie w tym roku.
  • „Święta noc” T. Ben Jelloun (7/10): Można tę powieść czytać osobno, lecz jest to też kolejna część serii zapoczątkowanej przez „Dziecko piasku”. Przedziwna, tajemnicza opowieść o kobiecie, która odzyskała swoją tożsamość, lecz nie umiała nad nią zapanować.
  • „Margo” T. Fisher (7/10),
  • „Dziki łabędź i inne baśnie” M. Cunningham (8/10): Ten zbiór opowiadań dostałam na święta i zaraz się w nim świątecznie zaczytałam, bo baśnie i ich nowe odczytania to to, co tygryski lubią najbardziej! Nie zawiodłam się, bowiem to, co przedstawił autor jest naprawdę ciekawe, niby świetnie dopasowane do naszej rzeczywistości, a jednak zanurzone w baśniowe historie. Gwarantuję Wam, że spojrzycie na znane z dzieciństwa postaci pod zupełnie innym kątem.
  • „Kronika ptaka nakręcacza” H. Murakami (6/10): Lubię twórczość Murakamiego i co jakiś czas sięgam po kolejne jego tytuły, jednak tym razem coś nie zaskoczyło: czy to mnogość wątków, czy historia Okady, która wydawała mi się zbyt pokręcona nawet jak na możliwości tego autora, nie wiem. Były w tej książce dłużyzny, przez które trudno było się przebić, było też sporo świetnych momentów w najlepszym stylu autora. Z pewnością jednak książka nie dołączy do grona moich ulubionych historii spod pióra Murakamiego.
  • „Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone” G. Kalinowski (7/10).

Opowiadanie:

  • „Parch” P. Patykiewicz (7/10): Przeczytałam to niedługie opowiadanie zaraz po zakończeniu „I wrzucą was w ogień”. Jest ciekawym uzupełnieniem do głównej historii. Jego znajomość nie jest niezbędna, ale jeśli intryguje Was świat stworzony przez Patykiewicza to możecie po nie sięgnąć. Ja nie żałowałam 😉 Opowiadanie jest darmowe i można je pobrać tutaj.

Teraz czytam:

  • „Głód” M. Caparrós (132/716 stron).

Przeczytanych/zrecenzowanych: 16/8

Polskich/zagranicznych: 7/9

Beletrystycznych/popularnonaukowych: 13/3

Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 7,2

Najlepsza/najgorsza: „Dziki łabędź” (za baśniowość!)/”Kronika ptaka nakręcacza”

A poza tym na tanayah czyta…

Nowości na półkach

 Recenzenckie:

513871-352x500

Od wydawnictwa Czarna Owca:

  1. „Tłumacz rzeczy: złożone sprawy w prostych słowach” R. Munroe.

519197-352x500

Od wydawnictwa Zysk i S-ka:

  1. „Mroczna materia” B. Crouch.

529800-352x500

Od wydawnictwa Nowa Baśń:

  1. „Wojownicy. Cisza przed burzą” E. Hunter.

535900-352x500

Od wydawnictwa SQN:

  1. „Margo” T. Fisher.

530438-352x500

Od wydawnictwa Filia Mroczna Strona:

  1. „Wotum nieufności” R. Mróz.

525028-352x500

Od wydawnictwa Nasza Księgarnia (przez Platon24):

  1. „Wegan nerd. Moja roślinna kuchnia” A. Rokicka.

Kupione/zdobyczne:

449503-352x500484223-352x500522916-352x500

(kupione na Wrocławskich Targach Dobrych Książek)

277379-352x500500984-352x500

(kupione jako świąteczny prezent od siebie dla siebie ;D)

461866-352x500507888-352x500533336-352x500

(otrzymane w wyniku mini wymianki z Jerzym z Kto czyta, żyje podwójnie)

494619-352x500

(darmowe opowiadanie pobrane z Virtualo)

513360-352x500520373-352x500

(wymarzone świąteczne prezenty od bliskich)

Miało być mało, wyszło jak zwykle 😀 W grudniu przybyło do mnie 17 książek.

Wyzwania

Polski kryminał: 2 (15)

Polski horror: 0 (1)

Wyczytuję domowe zapasy książek: 6 (26) – tu liczę wszystkie wyczytane książki „własne”, nawet jeśli ich nie recenzowałam

Wielkobukowe wyzwanie: 2 (21)

Polecam

Na blogach:

Na vlogach:

  • u Jerzego z kanału Kto czyta, żyje podwójnie:

  • u Pawła z kanału P42:

  • u Olgi z kanału Wielki Buk:

  • u Anity z kanału Book Reviews:

  • u Pawła z kanału Złe książki:

  • u Uli z kanału słomka:

Tradycyjnie spytam o Wasz grudzień: jak Wam minął, co ciekawego przeczytaliście? 🙂 No i zapraszam już niedługo na wielkie podsumowanie roku!

10 myśli w temacie “Podsumowanie grudnia

  1. Bardzo ciekawe te grudniowe lektury. Po lekturze Twoich recenzji najbardziej intryguje mnie najnowsza książką Wita Szostaka. Ciekawa jestem, co napiszesz o „Głodzie”…
    Dziękuję za polecenie mojego wpisu i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 🙂

    • Przypuszczam, że „Głód” będę długo czytać, bo to grubaśna i niełatwa lektura, ale jak skończę to na pewno dam znać o wrażeniach w podsumowaniu miesiąca 🙂

      Wszystkiego najlepszego w 2017 🙂

  2. Zaczynam czytać (na telefonie, bo w pociągu) Twoje podsumowanie i przeczytane książki i przewijam, przewijam, przewijam… Wróciłem do początku, myśląc, że przeoczyłem jakiś punkt, że to już kupione czy… bo ja wiem, robisz zestawienie z trzech miesięcy :”D A Ty przeczytałaś 16 książek… miazga xD Ale fajnie, że miałaś takie dobre lektury 🙂 Podkręciłaś tylko moje zainteresowanie Aleksijewicz, muszę w końcu przeczytać, no i „Dzikim łabędziem”, ale to chyba czyta się szybko, więc może po Nowym Roku 🙂

    • Hahaha :’D No tak wyszło… jakoś XD

      Aleksijewicz naprawdę warto przeczytać, to są świetne reportaże, tylko skończę jeden i wymagam jakiegoś roku przerwy od jej książek, bo to by była po prostu za duża dawka emocji. A „Dzikiego łabędzia” faktycznie czyta się szybko, nie muszę Ci chyba polecać Cunninghama 😉 Czekam na Twoje wrażenia z lektury.

Dodaj komentarz