Autor: Sarah Hilary
Tytuł: Nie ma innej ciemności (Inspektor Marnie Rome #2) / W obcej skórze (#1) / Smak strachu (#3) / Ciszej niż śmierć (#4)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 536
Rok pierwszego wydania: 2015
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Źródło: Egzemplarz recenzencki
Wyzwanie: Wielkobukowe wyzwanie (Książka ulubionego gatunku)
Inspektor Marnie Rome powraca! Po zakończeniu sprawy, którą czytelnicy mogli poznać w tomie inicjującym cykl, czyli „W obcej skórze”, pani inspektor dostaje kolejną trudną zagadkę do rozwiązania. W powieści „Nie ma innej ciemności” jest równie przerażająco jak w pierwszym tomie… Na terenie pewnej posiadłości zostaje odnaleziony bunkier, który nie był ujęty w planie działki, a w bunkrze znajdują się zwłoki dwójki małych dzieci. Patolog stwierdza, że chłopcy leżą w tym miejscu około pięciu lat, jednak ich zaginięcia nikt nie zgłosił, nie ma ich więc w policyjnych bazach. Czy to możliwe, że ten okrutny los zgotowali dzieciom ich rodzice? Jakie tajemnice skrywa na pierwszy rzut oka normalna i kochająca rodzina Doyle’ów, na której terenie znaleziono martwych chłopców? Wszystko plącze się i wiąże w najmniej spodziewany sposób.
Inspektor Rome wraz ze swoim policyjnym partnerem Noahem Jake’iem stara się dotrzeć do jądra sprawy i dowiedzieć się, kim byli chłopcy, którzy stracili swe życie w bunkrze. Jak umarli? Kto ich tam zostawił na pewną śmierć? Równocześnie policjanci muszą stwierdzić, czy na osiedlu, na którym dokonano makabrycznego odkrycia, nie ma innych bunkrów – i czy osoba odpowiedzialna za budowę wiedziała, co kryje się pod ziemią? Marnie Rome czuje, że nie odzyska spokoju, póki nie ustali tożsamości chłopców i póki dzieci nie spoczną w poświęconej ziemi.
Równolegle toczy się wątek Esther i choć po pewnym czasie czytelnik domyśla się, jak wiąże się on ze śledztwem, nie odbiera mu to poczucia grozy, jakie wciąż narasta z biegiem lektury.
Nie ma innej ciemności, niż ta żyjąca w nas.
Sarah Hilary świetnie kreuje naprawdę mroczne sprawy kryminalne, w które czytelnik angażuje się całym sobą. Świetnie wyważone wątki policyjne oraz prywatne sprawiają, że nie można oderwać się od lektury. Co prawda śledczych „ze skazą” jest w literackim świecie na pęczki, jednak Marnie jest bardzo wiarygodna psychologicznie: swoje przeżycia przypłaciła nie nałogiem alkoholowym, a traumą, którą próbowała rozpracować pod okiem specjalisty, ale której echo jednak wciąż w niej tkwi.
Do atutów „Nie ma innej ciemności” należy poza tym poruszana tematyka: ważna społecznie, taka, o której powinno się mówić głośno. Kłopoty rodzinne, trud i radość wychowywania dzieci, rodziny zastępcze, depresja poporodowa, resocjalizacja przestępców i pytanie o to, czy jest ona możliwa – to tylko wierzchołek góry lodowej.
Lekkim minusem powieści jest za to to, że Hilary powtarza pewne schematy fabularne z części pierwszej, przez co „Nie ma innej ciemności” nie jest już tak zaskakujące i świeże jak tom pierwszy. Pewne filmowe wręcz rozwiązania powodują, że czytelnik krzywi się lekko, nie dowierzając niektórym wydarzeniom i uznając je za przeszarżowane. Nie zmienia to faktu, że „Nie ma innej ciemności” jest dobrym, mrocznym, gęstym od strachu kryminałem, który z powodzeniem zajmie Was na kilka spędzonych pod kocykiem godzin. I będziecie wdzięczni, że jesteście tu, a nie w ciemnym, śmierdzącym bunkrze głęboko pod ziemią…
5-/6
Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona:
Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: „W obcej skórze” S. Hilary | Książkowe światy - moje recenzje książek
Zdecydowanie mam w planach! Dobrze wspominam pierwszy tom 🙂
Cieszę się, bo i ja pierwszy tom bardzo lubiłam 🙂 Ten może o 0,5 punktu słabiej bym oceniła względem „W obcej skórze”, ale to wciąż świetny kryminał.
Chyba zacznę sobie spisywać takie tytuły na lepsze „kryminalne” czasy u siebie 😉 Na razie jakoś mi się przejadły te wszystkie morderstwa i dochodzenia (chyba już Ci o tym pisałam), mam wrażenie, że wszystko jest takie powtarzalne… Tylko, czy to nie tego szukamy wybierając taką literaturę? Podobnego klimatu? Podobnych napięć i w rezultacie podobnego rdzenia, na jakim tkwi fabuła? Chyba właśnie o to chodzi 😉
Jasne, mam wrażenie, że od pewnych schematów w kryminałach się już nie ucieknie. Pytanie też, czego człowiek szuka 😉 Ja nie rozglądam się za bardzo oryginalnymi fabułami w tym gatunku, raczej za wyrazistymi bohaterami (zwłaszcza śledczymi) i dostatecznie zagmatwaną sprawą, bym za szybko nie odgadła, kto jest mordercą 😀 (ale powiedzmy sobie szczerze, ja jestem słaba w typowaniu kto zabił). A tytuł, owszem, zapisz, razem z tomem pierwszym, czyli „W obcej skórze” 🙂
Zapiszę 🙂
Dobre spostrzeżenie — niesamowicie ważni są główni bohaterowie, ich charyzma… 😉
Pingback: Podsumowanie grudnia | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: „Smak strachu” S. Hilary [PATRONAT] | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: „Ciszej niż śmierć” S. Hilary [PATRONAT] | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku