Podsumowanie lipca

Cześć kochani! Przybywam do Was trochę późno, bo niestety mój staruszek komputer odmawia ostatnio posłuszeństwa 😦 Niedługo, gdzieś pod koniec miesiąca, mam zamiar kupić nowy sprzęt i myślę, że wtedy będę już śmigać. Ten komputer ma około 15 lat!

No ale dobrze, przechodzę czym prędzej do podsumowania miesiąca 😀

Podsumowanie miesiąca

Przeczytane lektury:

Na pewno pojawi się jeszcze recenzja „Fight Clubu” (w ramach akcji CzytaMY) *uzupełnione, planuję także napisać notki o „Fortunie i namiętności” oraz „Fabryce Absolutu” 🙂

Przeczytanych/zrecenzowanych: 18/8

Polskich/zagranicznych: 8/10

Beletrystycznych/popularnonaukowych: 18/0 (wakacje! Odpoczynek od „cięższych” książek)

Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 6,6

Najlepsza/najgorsza: „Muminki. Księga druga” i „Wojownicy. Ucieczka w dzicz”/”Fight Club”

Nowości na półkach

stos 07

Obiecałam sobie małe stosy i są małe stosy 😀

Od góry:

  • „Wojownicy. Ucieczka w dzicz” E. Hunter (recenzencki od wydawnictwa Nowa Baśń),
  • „Dzieci z jeziora” Ł. Orbitowski (czyli dość upiorna bajeczka),
  • „Dom na polach” Sz. Twardoch (a ten popełnił jeszcze upiorniejszą),
  • „Święta noc” T. Ben Jelloun (to – a także bajeczki – to zakup dokonany podczas wycieczki do Krakowa),
  • „Inna dusza” (również z krakowskich wojaży po księgarniach, bo ja to bardzo musiałam mieć!).

Plus dwa e-booki:

290079-352x500324474-352x500

Wyzwania

Z literą w tle: 1 (7)

Czytam opasłe tomiska: 4 (21)

Klucznik: (0) 25

12 książek na 2015 rok: 1 (4)

Okładkowe love: 3 (9)

Polecam

Wybaczcie, proszę, że w tym miesiącu nie polecam Waszych wpisów, niestety mój komputer nie chce współpracować (po prostu boję się otworzyć jakąś zakładkę, bo niewykluczone, że wszystko się zawiesi!). Liczę na to, że za miesiąc będę mieć już nowy sprzęt 😀

Niemniej, dziś polecam Wam: książeczki dla dzieci z serii „Mały Klub Bunkra Sztuki” – są to tytuły dla najmłodszych napisane przez twórców niekojarzących się bynajmniej z literaturą dziecięcą. Nazwiska takie jak Joanna Bator, Justyna Bargielska, Jakub Żulczyk, Łukasz Orbitowski czy Szczepan Twardoch zapowiadają niekonwencjonalne historie. Ja zakupiłam książeczki dwóch ostatnich panów. Aha! Nakład każdego tytułu limitowany jest do 1000 egzemplarzy.

„Dzieci z jeziora” to niepokojąca opowieść o nieco zapracowanym tacie i jego ciekawskim synu. Rodzina spędza czas na letnisku, lecz co to za wakacje, kiedy tata ciągle pracuje? Syn może bawić się tylko na ogrodzonym terenie wokół domu, jednak ojciec pracoholik nie zauważa, że pewnego razu chłopiec wymyka się i ucieka nad jezioro, gdzie razem z tytułowymi dziećmi z jeziora odkrywa podwodny świat… Tylko czy ten świat jest bezpieczny?

„Dom na polach” to oszczędna w słowach, lecz wielka w nastroju książka, której bohaterem jest Franek i jego młodszy braciszek, który wciąż przeszkadza w zabawie. Franek ma tatę, dość zajętego (podobnie jak chłopiec z bajki Orbitowskiego) i mamę, która jest architektem. Ma też dom na polach. Pewnego razu chłopcy wybierają się na wyprawę i znajdują dziurę w ziemi, a gdy przez nią przechodzą… ale tego Wam już nie zdradzę.

Nie mam pojęcia, jak na te bajki zareagowałyby dzieci – mam wrażenie, że dziecięca wersja mnie by się bała! Z drugiej strony dzieciaki lubią straszne historie, wobec czego zachęcam rodziców do przetestowania książeczek na sobie i zdecydowania, czy można je dać swojej latorośli. Ja byłam oboma tytułami zachwycona.

I to tyle na dziś. Do usłyszenia, czytacze!

8 myśli w temacie “Podsumowanie lipca

  1. Kochana! Pobiłaś chyba samą siebie w ilości przeczytanych książek 😉 Jak mnie cieszy, jak ktoś ma takie wyniki! I skąd te marne statystyki czytelnicze w Polsce?! 😀

    Szkoda, że Ci się Fight Club nie podobał. Ale cóż, wiadomo – każdemu co innego się podoba.

    Mam nadzieję, że szybko dostaniesz nowy komputer. Coś czuję, że będziesz na nim pisać z szybkością karabinu maszynowego, bo jak sprzęt śmiga to i klawisze pod palcami wrą 🙂

    A jak Ci się ładnie Orbitowski odbił na zdjęciu 🙂 Jakbyś miała dwa egzemplarze 🙂

    • Hehe, to stolik Laka z Ikei taki lśniący 😀

      Cieszę się, jak ktoś się szczerze cieszy z moich statystyk czytelniczych ❤ Ja też się cieszę! I zawsze sama siebie zadziwiam 😀

      A nowy komputer to mus, ten mnie już wykańcza 😦

  2. 18 książek? Szaleństwo! Pozytywne oczywiście 😉 Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii dotyczącej Fight Clubu, bo słyszałam, że książka jest świetna, a film był genialny.

Dodaj komentarz