„Wojownicy. Ucieczka w dzicz” E. Hunter

Autor: Erin Hunter

Tytuł: Wojownicy. Ucieczka w dzicz (Wojownicy #1) / Ogień i lód (Wojownicy #2) / Las tajemnic (Wojownicy #3) / Cisza przed burzą (Wojownicy #4)

Wydawnictwo: Nowa Baśń

Liczba stron: 320

Rok pierwszego wydania: 2003

Tłumaczenie: Katarzyna Krawczyk

Źródło: Egzemplarz recenzencki

Wyzwanie: Czytam opasłe tomiska (320 stron), Okładkowe love


Kot i człowiek mają bardzo długą wspólną historię. Od wielu lat te wdzięczne stworzenia nam towarzyszyły, najpierw jako pomocnicy łapiący gryzonie, potem jako przyjaciele, domowe pupilki, którym sypiemy codziennie karmę, dolewamy wody do miski, dajemy ciepły kąt, głaszczemy po głowie… W zamian kot darowuje nam swoją nieco szorstką przyjaźń, uprzyjemnia dni mruczeniem, doskonale wie, kiedy nam źle i w którym momencie powinien podejść, trącić nas noskiem i zwinąć się w kłębek u naszych nóg. Jednak niektóre koty nie są stworzone do życia w niewoli – istnieją dzikie koty, których domem jest las i które nie mają ludzkiego pana. O takich kotach opowiada książka Erin Hunter z cyklu Wojownicy – „Ucieczka w dzicz”.

400449-352x500Rdzawy jest młodym, domowym kotem, który mieszka w domu pod lasem. Jest żywy i ciekawski, śni o polowaniu na myszy i buszowaniu wśród liści. Zamiast tego ma bezpieczny azyl, Dwunożnych, którzy się nim opiekują i kociego kumpla z podwórka obok, Łatka. Jednak pewnego dnia Rdzawy postanawia wyruszyć na spotkanie przygodzie i sprawdzić choć raz jak jest w lesie i jak smakuje prawdziwe jedzenie. Prawdziwe jedzenie, a nie te suche chrupki, które są jak papier! Wyrusza więc w las, nie zważając na ostrzeżenia Łatka, że żyją tam straszne dzikie koty…

I rzeczywiście się natyka na dzikusa! Jednak w Rdzawym zagrała gorąca krew i stoczył godną walkę z obcym. Kot nie wie, że jest to test, bowiem w Klanie Pioruna źle się dzieje. Brakuje młodych kocurów, które mogłyby zostać przeszkolone na wojowników broniących stada przed innymi klanami i zapewniających grupie pożywienie. Czasy są ciężkie, zwierzyny jest coraz mniej i klany, dotąd trzymające się swoich terytoriów, coraz częściej wpadają na ziemie wroga, by uszczknąć dla siebie choć jedną myszkę czy królika. Rozpoczyna się walka, w której udział weźmie także Rdzawy, przemianowany przez klan na Ognistą Łapę.

Koci świat okazuje się podobny do naszego – pełno w nim intryg, wojen klanów (w książce są cztery kocie klany: Klan Pioruna, Klan Cienia, Klan Wiatru i Klan Rzeki), a bohaterowie książki są zarówno pozytywni, jak i negatywni. Trochę się pewnie można zżymać, że większość kotów jest albo wyłącznie dobra albo zła, ale to w końcu literatura młodzieżowa, która nieco upraszcza obraz świata. Zresztą mamy tu arcyciekawą postać kotki Żółty Kieł, która… Albo nie, tego Wam nie zdradzę, musicie sprawdzić sami!

Książka jest świetnie dopracowana. Koci świat jest mocno usystematyzowany: w klanie jest zawsze przywódca, jego zastępca, uzdrowiciel, królowe (które rodzą kociaki), wojownicy oraz uczniowie (szkolący się na wojowników). Każdy ma wyznaczone zadania, a w stadzie widoczna jest hierarchia i poszanowanie dla starszych.

W „Ucieczce w dzicz” jest wszystko, czego potrzeba, by dać się porwać akcji – ciekawe postaci, trzymający w napięciu konflikt, walki na śmierć i życie, przyjaźń, miłość, śmierć i zdrada. To wciągająca historia fantasy – i choć może się wydawać, że wiele już takich czytaliśmy, Erin Hunter należą się brawa za uczynienie bohaterami opowieści dzikich kotów. I choć domyślam się, jakie przeznaczenie czeka Ognistą Łapę, i tak nie mogę doczekać się kolejnej części. To się chyba nazywa wyśmienita historia?

11755162_10207465095689212_7182416214987291493_n

Na koniec nie mogę nie wspomnieć o pięknej oprawie graficznej książki. Już sama okładka to absolutne cudo, a w środku również jest pięknie! Ujęła mnie dokładna mapka, która pozwala na prześledzenie, gdzie mieszka który klan i w jakim miejscu znajduje się bardzo ważny magiczny kamień. Nie dość więc, że ta powieść to przegodna przygoda, która skończy się zdecydowanie za szybko (bowiem czyta się to piorunem), to jeszcze będzie pięknie prezentować się na Waszej półce. Czego chcieć więcej?

5/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Nowa Baśń:

logo

26 myśli w temacie “„Wojownicy. Ucieczka w dzicz” E. Hunter

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Kultura czytania - moje recenzje książek

  2. Chociaż uwielbiam koty i jak wiesz, nawet mi się śnił (możliwe, że ten książkowy) to jednak nie sądzę, żeby to była historia dla mnie. Jakoś mam niesmak po genialnym podobno „Wodnikowym Wzgórzu” i przez jakiś czas nie zamierzam sięgać po zwierzęce historie. Przynajmniej nie w podobnym wydaniu, które choćby niosły ze sobą nie wiadomo, jak ważne i dorosłe przesłanie to nadal będzie mi się kojarzyć zbyt dziecinnie.

    • No trudno, czasem z pewnych rzeczy się po prostu wyrasta i nie jest to niczyja wina 🙂 Ja nie czytałam jeszcze „Wodnikowego Wzgórza”, ale mam zamiar po nie sięgnąć, bo to taka klasyczna pozycja.

  3. Widziałam to zdjęcie na Instagramie i muszę powiedzieć, że robi wrażenie.
    Pal sześć same mapy w książce (choć oczywiście są wspaniałe).
    Mnie się ogromnie podoba TO zdjęcie 😀

  4. Choć koty uwielbiam, to kurczę… jakoś nie potrafię odnaleźć się w tej historii 🙂 Myślę, że prędzej i z większą przyjemnością przeczytałabym publikację, którą kilka miesięcy temu wydał Zysk, „Historia kotów” albo jakoś tak leciał jej tytuł 🙂

    • Kojarzę ten tytuł Zysku 🙂 Ja znów się zraziłam do tych historii kotów, bo czytałam książkę innego autora o tym samym tytule i była taka nudna, że nie przebrnęłam 😦

  5. Jak zobaczyłam okładkę to pomyślałam, że muszę przeczytać. Historia ciekawa, ale nie wiem czy dla mnie. Mimo wszystko jak będę miała okazję, spróbuję. 🙂

  6. Pingback: Podsumowanie lipca | Książkowe światy - moje recenzje książek

  7. Czytam właśnie tą książkę i postanowiłam poszukać dodatkowych informacji o niej w Internecie i wyskoczył mi…Twój blog 🙂 Książkę kupiłam na legolas.pl i póki, co nie żałuję zakupu. Umilała mi ostatnio bardzo dłuuuugą podróż 🙂
    Widzę, że jesteś podobnie, jak ja straszną kociarą także zazdraszczam zakładki.

    • O! Bardzo mi miło ❤

      Prawda, że ta książka jest świetna? Ja ją połknęłam raz dwa 😀 A zakładkę zrobiła moja koleżanka, ale tak ogólnie jako kociara kupuję każdą kocią zakładkę jaką znajdę 😀

    • Dziękuję za miłe słowa pod adresem bloga 🙂
      Rzeczywiście, książka jest wciągająca i świetnie się ją czyta. Ja lubię koty i lubię fantasy, więc byłam ogromnie zadowolona 😀

  8. Pingback: #Pogaduchy u Aguchy TAG | Książkowe światy - moje recenzje książek

  9. Pingback: „Wojownicy. Ogień i lód” E. Hunter | Książkowe światy - moje recenzje książek

  10. Pingback: „Wojownicy. Las tajemnic” E. Hunter | Książkowe światy - moje recenzje książek

  11. Pingback: „Wojownicy. Cisza przed burzą” E. Hunter | Książkowe światy - moje recenzje książek

Dodaj komentarz