Cześć! Ostatni dzień miesiąca, a więc przyszła pora na podsumowanie listopada 🙂 Ten miesiąc nie był tak obfity w atrakcje jak poprzedni (za to był bardziej obfity w lektury!), ale wydarzeniem listopada były dla mnie niewątpliwie trzecie urodziny bloga ❤ A co poza tym? Zapraszam do lektury notki, a w niej: przeczytane książki, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂
Podsumowanie miesiąca
Przeczytane lektury:
- „Nic oprócz milczenia” M. Knedler (8/10),
- „Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak” A. Kamińska (8/10): Moja lektura na DKK, tym razem bardzo udana. Postacią Simony zainteresowałam się przy okazji wydania książki „Saga Puszczy Białowieskiej”, tym chętniej więc dopełniłam poprzez kolejną lekturę obraz, jaki wyłaniał się z tamtej publikacji. Kamińska wykonała kawał dobrej roboty, a biografia jej pióra jest barwna, wyważona i po prostu niezwykle ciekawa.
- „Behawiorysta” R. Mróz (8/10),
- „Love, style, life” G. Doré (6/10): Pięknie wydana książka z cudownymi zdjęciami i grafikami, którą jednakże czyta się jak dział poradniczo-modowy w Elle czy innym tego typu magazynie 😉 Dobra jako przerywnik między cięższymi książkami, pozwala nacieszyć oczy i zapoznać się z filozofią życiową blogerki Garrance Doré.
- „Humans of New York. Ludzie Nowego Jorku” B. Stanton (7/10): Album z ilustracjami popularnego fotografa, który skupił się na uwiecznianiu na zdjęciach ludzi, którzy przykuli jego uwagę, gdy przechadzał się z aparatem ulicami NYC. Postaci, które uchwycił są tak różne jak zróżnicowana jest Ameryka. Przy fotkach jest zwykle kilka słów, które Stanton zamienił z fotografowanymi osobami. Album jest pięknie wydany i z pewnością będzie ozdobą domowej biblioteczki.
- „Królowa” E. Cherezińska (8/10): Druga i – niestety – ostatnia część dylogii o Świętosławie, córce Mieszka I i siostrze Bolesława Chrobrego. „Hardą” czytałam w lipcu, a że bardzo mi się podobała, nie dałam tym razem książce długo leżeć. Zaraz po targach książki, gdzie udało mi się zamienić kilka słów z autorką, zabrałam się do lektury. I jestem chyba jeszcze bardziej zachwycona niż częścią pierwszą 🙂 Nawet zakończenie, na temat którego opinie są podzielone, przypadło mi do gustu.
- „Nocna zmiana” S. King (7/10): Stary, świetny horrorowy Król w doskonałym tomie opowiadań. Praktycznie nie uświadczy tu się rzeczy słabszych, a absurdalne nieraz wątki w prozie Kinga pasują jak ulał i naprawdę mocno straszą. Wielki ślimak? Puste ciężarówki, które napadają na ludzi? Upiór z szafy? A jakże! I mimo tego jak śmiesznie mogą brzmieć fabuły niektórych opowiadań, King opisuje to wszystko tak, że włos jeży się na głowie…
- „Dla duszy – gram” A. Poniedzielski (7/10): Miły prezent przywieziony z targów książki 🙂 Podczytywałam sobie wiersze Poniedzielskiego po kawałeczku, a że poeta nazywany bywa „logiem listopada” to chyba się zgodzicie, że miniony miesiąc był najlepszym momentem na zapoznanie się z jego twórczością?
- „Siła niższa” M. Kisiel (7/10): O, jak ja czekałam na drugi tom „Dożywocia”! No i w końcu oczekiwanie dobiegło kresu. Dalsze przygody Konrada Romańczuka i jego wesołej kompanii, która przytulny domek musiała zamienić na mieszkanie w mieście. Absurdalny humor Ałtorki w połączeniu z ciepluchną atmosferą co i rusz przerywaną wrzaskami, kłótniami oraz atakami kichania pewnego małego anioła stróża… Apsik! To coś, czego było mi trzeba. Ciut mniej wczułam się w fabułę niż przy tomie pierwszym, a to za sprawą wątku rodzicielstwa, ale… Kisiel krzepi i ja Kiśla w każdej ilości chętnie przyjmę (Ałtorko, to wcale nie jest groźba i aluzja w stylu „piszpiszpisz”).
- „Gambare! Warsztaty umierania” K. Boni (8/10): Po porcji śmiechu i dobrej rozrywki przyszła pora na przejmującą lekturę. Reportaż Katarzyny Boni o życiu w Japonii po katastrofie w elektrowni jądrowej Fukushima, trzęsieniu ziemi i tsunami z 2011 roku. Wstrząsające historie ludzi, którzy stracili swoich bliskich i opowieść o tym, jak Japończycy godzą się ze stratą. Cienka książeczka spęczniała od emocji.
- „Krall” W. Tochman, M. Szczygieł (6/10): Książka dzieli się na dwie części. Pierwsza to portret największej polskiej reporterki. Tochman wraz z Krall wędrował po miejscach istotnych w jej życiu, po czym zapisał to, co kobieta mu opowiedziała. W części drugiej światło dzienne ujrzała część notatek, która reporterka ma w szufladzie. Trochę to może chaotycznie poskładane, ale dla fanów pióra Hanny Krall to z pewnością wartościowa lektura.
- „Król” Sz. Twardoch (7/10),
- „Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu” E. Grzelakowska-Kostoglu (6/10): Pożyczyłam tę książkę z biblioteki z ciekawości, licząc, że dowiem się czegoś nowego o codziennym makijażu. Nie obserwuję RLM na youtube’ie, bo kilkunastominutowe filmiki makijażowe wydają mi się po prostu… nudne 😉 Ale chętnie poczytałam rady zawarte w książce i kilka z nich nawet wprowadziłam w życie, na przykład to, by zamiast podkładu na cienką skórę pod oczami nakładać korektor. Mam też zamiar odświeżyć mój zestaw pędzli. Kolejna w tym miesiącu pięknie wydana książka, po którą miałam okazję sięgnąć. Jeśli wolicie o technikach makijażu czytać, a nie je oglądać i/lub lubicie Red Lipstick Monster – polecam. Przystępnie napisany poradnik dla średnio-zaawansowanych w technikach makijażowych kobiet.
- „Odpływ” L. S. Christensen (8/10): Kolejna lektura na DKK i kolejny świetny wybór. Jako że jestem beznadziejnym przypadkiem melancholika, bardzo szybko porwał mnie klimat tej powieści. Historia wycofanego Fundera, którego obserwujemy jako młodzieńca w wyjątkowe lato 1969 roku, roku, po którym wiele spraw nie będzie już takich samych… Powieść dzieli się na trzy części: dwie pierwsze opowiadają osobne historie, trzecia łączy obie narracje. „Odpływ” zachęcił mnie do tego, by sięgnąć po kolejne książki Christensena.
- „Listy niezapomniane” S. Usher (7/10): Bardzo ciekawy zbiór korespondencji osób z całego świata. Listy autorstwa osób znanych i tych mniej znanych, ale nie mniej ciekawych: przez koronowane głowy i prezydentów państw, pisarzy czy twórców filmowych do zabójcy Lennona czy japońskiego kamikadze. Aż chce się chwycić pióro w dłoń i napisać do kogoś list 🙂
- „Pionek” M. Fugiel-Kuźmińska, M. Kuźmiński (7/10): Kryminał, którego akcja dzieje się na Górnym Śląsku. Słyszałam już co nieco o Kuźmińskich, a że były to raczej pochwały, postanowiłam sięgnąć po książkę luźno inspirowaną postacią „Wampira z Szombierek”. Muszę przyznać, że historia dość wolno się rozkręcała, ale jak już się rozkręciła… 😉 Wszystkie wątki ładnie się zazębiły i drugą połowę książki przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Teraz poluję na poprzedni kryminał tej pary, toczącą się w Zakopanem „Ślebodę”.
- „Zakonnice odchodzą po cichu” M. Abramowicz (7/10): Wychodzi na to, że miałam dość reportażowy miesiąc i że uzupełniłam w ten sposób swoje braki w tym gatunku z całego roku 😛 Tekst Abramowicz porusza problem, który jest tabu, mianowicie opisuje powody, dla których siostry zakonne opuszczają zgromadzenia i wracają do świeckiego życia. A powody te są bardzo różne… Kilka byłych zakonnic, które po wielu namowach zgodziło się podzielić (anonimowo) historiami swojego życia odkrywa mroczne strony niektórych zgromadzeń żeńskich. Dobrze, że zaczyna się o tym mówić.
- „Mnich” M. G. Lewis (7/10),
- „Tajemnica domu Helclów” M. Szymiczkowa (7/10): Bardzo dobry retro kryminał autorstwa Jacka Dehnela i jego partnera Piotra Tarczyńskiego. Intryga kryminalna jest tu okraszona potężną dawką społeczno-obyczajową, a Kraków z wszystkimi jego rautami, wyprawami do teatru, uroczystościami i zawiłościami towarzyskimi jest równie intrygujący co śledztwo w domu Helclów. Wyborne!
Teraz czytam:
- „Rozdarta zasłona” M. Szymiczkowa (262/304 strony),
- „Głód” M. Caparrós (107/716 stron),
- „Kronika ptaka nakręcacza” H. Murakami (160/623 strony).
Przeczytanych/zrecenzowanych: 19/4 (to jest chyba mój rekordowy miesiąc pod względem przeczytanych książek, natomiast dużo tym razem było lektur z własnych i bibliotecznych zasobów, stąd dość mało recenzji listopadowych książek)
Polskich/zagranicznych: 13/6
Beletrystycznych/popularnonaukowych: 11/8
Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 7,2 (bardzo mocny miesiąc i świetne książki)
Najlepsza/najgorsza: „Ganbare! Warsztaty umierania”/”Love, style, life”
A poza tym na tanayah czyta…
- Relacja z Krakowskich Targów Książki,
- #Jane Eyre Book TAG (czyli lepiej późno niż wcale),
- Okolicznościowa, urodzinowa notka.
Nowości na półkach
Recenzenckie:
Od Wydawnictwa Literackiego:
- „Moja walka. Księga piąta” K. O. Knausgård.
Od wydawnictwa Powergraph:
- „Zagroda zębów” W. Szostak.
Od wydawnictwa [ze słownikiem]:
- „The Story of Doctor Dolittle” H. J. Lofting.
Od wydawnictwa Muza (przez duże Ka):
- „Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone” G. Kalinowski.
Kupione/zdobyczne:
(z wyprzedaży u znajomej)
(kolekcja Lee Childa wreszcie w komplecie)
Tym razem przybyło więc do mnie jedynie 10 książek.
Wyzwania
Polski kryminał: 3 (13)
Polski horror: 0 (1)
Wyczytuję domowe zapasy książek: 4 (20) – tu liczę wszystkie wyczytane książki „własne”, nawet jeśli ich nie recenzowałam
Wielkobukowe wyzwanie: 2 (19)
Polecam
Na blogach:
- u Kasi z bloga K-czyta – Aleksander Dumas – Trzej muszkieterowie,
- u Dobrego Łotra z bloga Kot w Bookach – „The War of the Worlds” H. G. Wellsa,
- u Hadyny z bloga Rozkminy Hadyny – Kiedy anioł zasługuje na bamboszki. Siła niższa,
- u Pauli z bloga Rude recenzuje – Najgorsze dopiero nadejdzie – Robert Małecki,
- u Tomka z bloga Nowalijki – „Dziki łabędź i inne baśnie” Michael Cunningham,
- u Pyzy Wędrowniczki z bloga Pierogi Pruskie – Jak w zwierciadle albo o „Beksińskich. Portrecie podwójnym” M. Grzebałkowskiej,
- u Dominiki z bloga Czytam, bo chcę i już – „Ślady” Jakub Małecki,
- u Ani z bloga Lego, ergo sum – Jeszcze jeden oddech – Paul Kalanithi,
- u Natalii z bloga Kronika kota nakręcacza – Krew i burza. Historia z Dzikiego Zachodu,
- u Kasi z bloga Niebieska Papużka – Obraz, który burzy spokój,
- u Mality z bloga Co czyta Malita – My, pielgrzymi z Hyperiona. Dan Simmons,
- u Luki z Przestrzeni Tekstu – „Polak sprzeda zmysły” vs „Przez morze”,
- u Marty z bloga Lolanta czyta – „A Little Life” Hanya Yanagihara,
- u Blanki z bloga Stalowa Magnolia – Demon i panna. „Świt, który nie nadejdzie” Remigiusza Mroza,
- u Adriana z bloga Tramwaj nr 4 – „Śledztwo” – inwestygacja filozoficzna,
- u Karoliny z bloga Zwiedzam wszechświat – „Królowa”,
- u Olgi z bloga Wielki Buk – „Złota godzina” Sara Donati,
- u Justyny z bloga Wełniaste podejście do literatury – Philip K. Dick: Człowiek z Wysokiego Zamku,
- u Pauliny z bloga Miasto książek – Tajemnice lasu.
Na vlogach:
- u Jerzego z kanału Kto czyta, żyje podwójnie:
- u Pawła z kanału Złe książki:
- u Olgi z kanału Wielki Buk:
- u Anity z kanału Book Reviews:
A jak Wam minął miesiąc? Co ciekawego przeczytaliście? Do usłyszenia niebawem! 🙂
Genialny wynik!! Nie pamiętam, kiedy mi się ostatnio udało tyle przeczytać, więc szczerze gratuluję i zazdroszczę!
Mnie się to chyba zdarzyło pierwszy raz: „winne” zapewne albumy i bogato ilustrowane wydania 🙂
Tak patrzę na Twoją listę przeczytanych w tym miesiącu (rzeczywiście imponująca) i okazuje się, że chciałabym przeczytać każdą jedną z nich. Albo po zastanowieniu: wszystkie poza tą makijażową i książką tej drugiej blogerki. Jakoś niespecjalnie mnie to interesuje.
Dziękuję za podlinkowanie :*
Ooo, to masz co nadrabiać, haha 😀 No ale faktycznie miałam świetny książkowy miesiąc, same dobre i bardzo dobre książki, aż trudno było mi wybrać tę naj, ale jednak najbardziej przeżyłam lekturę „Ganbare”, stąd ten wybór.
Czytaj serię Morze Drzazg, jest super 😀
Tak słyszałam, dlatego ją kupiłam 😀 Przeczytam na pewno 🙂
Recenzje youtuberów bardzo ciekawe 😉
Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie 🙂 Zawsze staram się wybierać najciekawsze filmiki i notki.
Jak tu dużo znajomych książek! Cherezińska czeka na czytniku, „Siłę niższą” przeczytam na pewno, bo po „Dożywociu” wiem, że Kisiel dobrze mi robi na przeponę 😉 „Ganbare” czytałam w wakacje i to było pięknie napisane, „Krall” czytałam jakoś zaraz po premierze i zgadzam się, że perełeczka dla wielbicieli Hanny Krall. A od „Odpływu” zaczęła się moja miłość do LSCH! „Zakonnice” to wiadomo, a „Tajemnicę Domu Helclów” też niedawno przeczytałam, żeby zacząć „Rozdartą zasłonę”. Jednym słowem: siostro! 😀
Ooo, jak miło 🙂 Lubię mieć książkowych braci i siostry 😀 Nie daj Cherezińskiej zbyt długo czekać! Kiślowi zresztą też nie, bo wiadomo, że Kisiel (jak cukier) krzepi 😉
Kiedy zdążyłaś przeczytać te wszystkie książki?! Naprawdę imponujący wynik. Z nowości, które pojawiły się na Twojej półce mam „Moją walkę 5” i „Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone”. Ciekawe, czy będą równie interesujące, jak poprzednie części. Również postanowiłam sprawdzić swoją znajomość angielskiego, ale zdecydowałam się na lekturę dla młodszych „Czarnoksiężnika z krainy Oz” wydawnictwa [ze słownikiem].
Dziękuję za polecenie mojego wpisu o „Śladach” Jakuba Małeckiego. 🙂
Ha, sama nie wiem, kiedy to wszystko przeczytałam, chyba zagięłam czas 😀 Na pewno długie jesienne wieczory pomogły, no i fakt, że miałam trochę albo cienkich, albo grubszych za to bogato ilustrowanych książek 😉