Podsumowanie kwietnia

Cześć, witajcie na początku maja! Kwiecień-plecień poprzeplatał mi trochę smutku, a trochę radości. Miałam naprawdę ciężkie momenty, ale i te miłe. Co się u mnie działo? Postaram się wam pokrótce opowiedzieć w tej notce, a w niej znajdziecie jak zwykle: przeczytane książki, obejrzane filmy i seriale, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂

  • „Ostatni obraz Sary de Vos” D. Smith (7/10): Całkiem przyzwoicie napisana ciekawa powieść historyczna. W 1631 roku Sara de Vos zostaje przyjęta do cechu malarskiego – Gildii św. Łukasza – i jest w historii Niderlandów pierwszą kobietą, którą spotyka ten zaszczyt. Trzysta lat później Ellie Shipley, młoda, klepiąca biedę studentka godzi się skopiować „Na skraju lasu”, pejzaż przypisywany de Vos.
  • „Króliczek” M. Awad (7/10): Dziwaczna, inna, poruszająca, hipnotyzująca. Samantha jest outsiderką. Woli spędzać czas w swojej mrocznej wyobraźni niż w towarzystwie ludzi. Studiuje na Warren – w najbardziej nowatorskiej i eksperymentalnej szkole pisania w kraju. Sytuacja zmienia się, gdy Samantha otrzymuje od Króliczków osobliwe zaproszenie. Zostaje wciągnięta w ich kręgi, porzucając tym samym nie tylko swoje dotychczasowe poglądy, ale i jedyną przyjaciółkę, Avę. Dziewczyna zanurza się coraz głębiej w mglisty i jednocześnie przesłodzony świat Króliczków, zaczynając brać udział w rytualnych warsztatach, a granice rzeczywistości i absurdu zaczynają się zacierać.
  • „Instytut” S. King (7/10): Tak zwany „współczesny” King rzadko tworzy już coś zdolne dorównać „Misery”, „Cmętarzowi zwieżąt” czy „Lśnieniu”, ale „Instytut” to naprawdę dobra powieść. Trzymała mnie w napięciu do końca i nie zawiodła zakończeniem (co częste u Króla). Głęboko w lasach stanu Maine znajduje się mroczny państwowy obiekt, gdzie uprowadza się i więzi dzieci z całych Stanów Zjednoczonych. W Instytucie poddawane są one testom i zabiegom wykorzystującym ich szczególne dary – telepatię i telekinezę – dla osiągnięcia pewnych celów. Ostatnim rekrutem jest 12 letni Luke Ellis, który nie jest po prostu mądrym chłopcem – jest super mądry. Posiada jeszcze jeden dar, który Instytut chciałby wykorzystać…
  • „Komodo” D. Vann (8/10): Na zaproszenie starszego brata Roya, Tracy wyjeżdża z Kalifornii i wraz z matką dołącza do niego w Indonezji, na jednej z wysp Parku Narodowego Komodo. Dla bohaterki, ignorowanej przez męża i zmęczonej wychowywaniem pięcioletnich bliźniaków, ta egzotyczna wycieczka ma być długo wyczekiwanym urlopem w raju: nurkowanie, oglądanie podwodnego świata mant i rekinów, relaks. To również okazja do odnowienia kontaktu z Royem prowadzącym chaotyczne życie po rozwodzie i oddalającym się od krewnych. Jednak niedługo po przyjeździe na wyspę napięcie między członkami rodziny zaczyna narastać – wracają zadawnione pretensje i urazy z dzieciństwa. Tracy powoli traci grunt pod nogami przytłoczona falą wspomnień, żalu i goryczy. Rozpoczyna się walka i z każdym kolejnym zanurzeniem w głębinie przybiera na sile, aż w końcu sięga punktu, z którego nie ma już odwrotu. Mroczna, głęboka, poruszająca: taka jest powieść Davida Vanna. Właścicielka Pauzy ma niezwykłego nosa do świetnych autorów, jeszcze nie czytałam słabej powieści spod szyldu Pauzy. Tę również gorąco polecam.
  • „Asymetria” B. Szczygielski (6/10),
  • „Pageboy” E. Page (5/10): Recenzja niebawem!
  • „Burgundowe Wdowy” M. Knopik (7/10): Dobrze znów wrócić do onirycznej rzeczywistości kreowanej przez Knopik. Trzy kobiety mieszkają w starej willi położonej w ogromnym parku. Żadna z nich nie ma pojęcia, że jest tam jeszcze ktoś… Charyzmatyczna pisarka Edeltrauda Schwarz, będąc u kresu życia, chce rozliczyć swoją literacką przeszłość. Poszukuje kogoś, kto pomoże jej uporządkować zbierane przez całe życie zapiski. Tego zadania podejmuje się młoda dziewczyna Zilka, miłośniczka książek. Dziewczyna przeprowadza się do starej willi, w której króluje nieco zdziwaczała gosposia. Dla Schwarz porządki stają się pretekstem do wspomnień i życiowych podsumowań, natomiast Zilka zaczyna miewać niezwykłe sny. Czy podświadomość chce jej coś powiedzieć?
  • „Bezdzietne z wyboru” J. Dżbik-Kluge (7/10). Wywiady z kobietami, które dzieci nie chcą oraz lekarzami leczącymi niepłodność czy psychoterapeutami. Brawo za różnorodne głosy w tej wcale nie jednorodnej grupie. Niektóre z satysfakcją czerpią ze swojej niezależności pełnymi garściami. Do innych w przełomowych momentach wraca pytanie: „Czy na pewno nie chcę mieć dzieci?” i w tym wyborze utwierdzają się w życiu wielokrotnie. Są i takie, które noszą w sobie żal utraconej szansy.
  • „Krzyk orła” K. Smirnoff (6/10): Siódmy tom serii o Millenium, tym razem spod pióra Karin Smirnoff. Całkiem dobry, choć mam wrażenie, że David Lagercrantz lepiej wyczuwał klimat oryginalnych tomów. Mikael Blomkvist wsiada do pociągu do Älvsbyn, aby wziąć udział w ślubie swojej córki. Jednak wkrótce zostaje wciągnięty w wydarzenia, które sprawią, że wraca do swoich korzeni dziennikarza śledczego. Lisbeth Salander również trafia na północ, by naprawiać zerwane więzi rodzinne. Ich drogi po raz kolejny się krzyżują. Razem znajdą się w oku cyklonu w małym miasteczku Gasskas.
  • „Juliusz Słowacki. Wychodzenie z szafy” M. J. Nowicka (124/352 strony),
  • „Pod tęczą” C. Laskey (120/280 stron).
Czytaj dalej

„Asymetria” B. Szczygielski

Autor: Bartosz Szczygielski

Tytuł: Asymetria (Alicja Mort #1)

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 350

Rok pierwszego wydania: 2024

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Dobrze się już z Bartoszem Szczygielskim znamy i wiem, czego się po nim mogę spodziewać. Zaskoczył mnie tylko raz, gdy na targach książki w Katowicach poczęstował mnie pączkiem, ale to całkiem inna historia. Szczygielski to solidne pióro, ciekawe intrygi i wyraziści bohaterowie. Sam autor nie boi się eksplorować kolejnych kryminalno-thrillerowych schematów i przerabiać ich na swoją modłę. Czy jest w tym zresztą coś złego? Grunt to trzymać czytelnika w napięciu i dać mu przekonującą fabułę. Z tą myślą zasiadłam zaintrygowana do najnowszej powieści autora „Asymetria”.

Czytaj dalej

„Epifania wikarego Trzaski” Sz. Twardoch

Autor: Szczepan Twardoch

Tytuł: Epifania wikarego Trzaski

Wydawnictwo: Literackie

Liczba stron: 240

Rok pierwszego wydania: 2007

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Sięgając po „Epifanię wikarego Trzaski” z ciekawą, graficzną okładką, trzeba mieć świadomość, że to wznowienie, a powieść została pierwotnie wydana w 2007 roku. Są to więc pisarskie początki Szczepana Twardocha, a choć nie jest to historia bez wad, wielu autorów mogłoby zazdrościć takich początków. Widać tu samoświadomość, dyscyplinę pisarską i umiejętność opowiadania ciekawej historii. A że niektórzy bohaterowie są nieco papierowi? Tu właśnie ujawniają się te literackie początki.

Czytaj dalej