Podsumowanie grudnia

Cześć. Ostatni dzień miesiąca, a więc przyszła już pora na podsumowanie grudnia 🙂 Już na dniach pojawi się także duże czytelnicze podsumowanie 2018 roku, w którym opowiem Wam m.in. o najlepszych i najgorszych książkach, a także o spotkaniach autorskich, w których brałam udział czy najpopularniejszych notkach na blogu. Tymczasem jednak zerknijmy razem na książkowe wydarzenia grudnia. Zapraszam na wpis! Znajdziecie w nim jak zawsze: przeczytane książki, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂

przeczytane

  • „Miejsce egzekucji” V. MacDermid (7/10): Nie spodziewałam się zbyt wiele po tej książce, mimo że powieść na okładce entuzjastycznie polecała Katarzyna Bonda, a opis głosił, że to jeden z najważniejszych kryminałów w historii literatury. A jednak! Mroczna atmosfera małej, zamkniętej społeczności po raz kolejny zadziałała na mnie jak trzeba i dostałam naprawdę ciekawy, mroczny kryminał. A gdy policja i czytelnik myślą wespół, że rozwiązali już wszystkie zagadki, autorka raz jeszcze ich zaskoczy. Warto!
  • „Poste restante” W. Brydak (6/10),
  • „Legenda o samobójstwie” D. Vann (8/10): Pierwsze podejście do młodziutkiego wydawnictwa Pauza, i od razu takie udane! To bardzo ciężki zbiór opowiadań, ale „ciężki” w tym dobrym znaczeniu: osadza się gdzieś w naszej duszy, przygniata emocjami do ziemi, wstrząsa nami i nie pozwala o sobie zapomnieć. Muszę koniecznie sprawdzić, czy inne powieści Pauzy również zrobią na mnie takie wrażenie.
  • „Trzykroć wrzasnął kocur szary” A. Bradley (7/10),
  • „Śmierć pięknych saren. Jak spotkałem się z rybami” O. Pavel (7/10): Grudniowa lektura DKK. Bardzo się cieszę, że miałam okazję czytać ten właśnie zbiór, bo literatura naszych sąsiadów zza południowej granicy jest mi zbyt mało znana. Owszem, liznęłam Kundery, Hrabala czy Haška, jednak to wciąż za mało. Teraz do tego zbioru nazwisk mogę dołączyć Pavla i jego opowiadania o sielskiej krainie dzieciństwa. Sielskiej, mimo wdzierającej się w nią wojny. Sielskiej, bo trochę na uboczu. Gdybym powiedziała, że to opowiadania o rybach, to nic bym nie powiedziała. A pisze Ota Pavel obłędnie, czytajcie!
  • „Władza absolutna” R. Mróz (8/10),
  • „Sztuczna broda Świętego Mikołaja” T. Pratchett (6/10): To zbiór opowiadań, które spodobają się nie tylko dzieciom. Nie są to historie typowo o świętach, nazwałbym je zimowo-baśniowymi 😉 Chociaż Mikołaj też się w nich oczywiście pojawia. „Sztuczna broda Świętego Mikołaja” to zbiorek, który spodoba się także dorosłym fanom twórczości Pratchetta. Do tego książka jest pięknie wydana i zabawnie ilustrowana. Jak to napisał Rob Wilkins: „Więcej powieści nie będzie, ale rety, jaki dorobek!”.
  • „Skoro ptaki czynią słońce” A. MacLeod (8/10),
  • „Zbrodnia w wielkim mieście” A. Rogoziński (7/10): Gdy mam ochotę na coś lekkiego, z humorem i kryminalnym wątkiem to wiem, że po książki Alka mogę sięgać w ciemno. Nie zawiodłam się również na „Zbrodni w wielkim mieście”, niezależnej książce (tj. nie należącej do serii o Róży Krull), ale z cokolwiek znajomymi niektórymi bohaterami. Kto by przypuszczał, że wymyślona przez trzy pracownice pisma „Marzenia i sekrety” zbrodnia doskonała na ich antypatycznym szefie… spełni się? I co teraz mają zrobić Sandra, Martyna i Iwona? Wybuchy śmiechu gwarantowane, ale i śledztwo nie będzie tylko pretekstem do rozkręcenia fabuły. Wręcz przeciwnie, z powieści na powieść mam wrażenie, że Alek coraz lepiej obmyśla kryminalne wątki.
  • „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” M. Kisiel (8/10): Książka dla dzieci? No ale to Kisiel! A skoro Kisiel, a do tego powieść dzieje się w pewnym skądinąd znanym czytelnikom Ałtorki domu i występują tam Licho, Krakers i inni to przecież musiałam przeczytać! I dobrze zrobiłam, bo to bardzo ciepła i mądra powieść o tym, co jest w rodzinie najważniejsze. Można się i pośmiać, i powzruszać, i pochlipać troszeczkę na koniec. Plus za romantycznych wieszczów i cytowanie poezji!
  • „Cuda za rogiem” K. Higashino (6/10): Nie wiem, czy wiecie, ale rzucam się na niemal wszystko, co japońskie, to jest wszelkie powieści, ale też i przewodniki po kraju Kwitnącej Wiśni, jego historii i kulturze. Nie mogłam więc sobie odpuścić również tej przyjemnej powieści obyczajowej z nutką magii… Sklep, w którym właściciel odpowiada na każde pytanie-problem, jakie kogokolwiek trapi? Wystarczy tylko opisać sprawę w liście i wrzucić przez otwór w rolecie? Listy, które przychodzą z przeszłości? „Cuda za rogiem” nie są jedną z tych książek, które zapamiętam na długo, ale naprawdę miło spędziłam z nią czas.
  • „O pisaniu na chłodno” R. Mróz (6/10): Przyznam od razu: miałam ambiwalentne odczucia, gdy usłyszałam, o czym będzie kolejna książka Remigiusza Mroza. Nie za szybko aby? I czy w tym temacie da się powiedzieć jeszcze coś nowego? To na poły autobiografia („droga na pisarski szczyt”, nieomal Remigiuszowa wersja mitu „od pucybuta do milionera”), na poły kurs pisania. W pierwszej części możemy się więc dowiedzieć co nieco o autorze, który do tej pory unikał mówienia o swojej prywatności jak ognia, w drugiej poznać porady dla początkujących pisarzy. Trochę żałuję, że w części biograficznej zabrakło choć paru zdjęć. Czy warto? Rzecz raczej dla żelaznych fanów i dla tych, którzy stawiają swoje pierwsze znaki w czymś, co kiedyś – być może – będzie ich debiutancką powieścią.
  • „Królestwo” Sz. Twardoch (7/10),
  • „Miasto Świętych Mężów” L. Montero Manglano (8/10): Śmiało mogę powiedzieć, że trylogia Poszukiwacze to jedno z moich odkryć roku! Ten przygodowy thriller o Korpusie Poszukiwaczy odzyskujących hiszpańskie dzieła sztuki, które w biegu historii zostały wywiezione/skradzione i znajdują się obecnie poza granicami kraju to niezwykle fascynująca historia, w której kartki przewracają się same. Czego tu nie ma?! Tajemnicze skarby, śmiertelnie niebezpieczna dżungla, wrogowie, którzy depczą naszym bohaterom po piętach, przyjaźń do końca życia, braterstwo i niebezpieczne akcje. Lubicie Dana Browna? Luis Montero Manglano jest ponoć jeszcze lepszy (ponoć, bo nie mam porównania). I tylko szkoda, że to już koniec!
  • „Uniesienie” S. King (6/10),
  • „Osiedle marzeń” W. Chmielarz (7/10): Innym odkryciem 2018 roku jest dla mnie Wojciech Chmielarz. Dawno nie wciągnęłam się w cykl kryminalny tak, że po przeczytaniu jednego tomu zaraz polowałam w bibliotece na następne. W „Osiedlu marzeń” Mortka wraz z aspirantką (nie: panią aspirant!) Suchecką zwaną Suchą rozpracowuje kolejną paskudną zbrodnię. Kryminał na wskroś polski, błotnisty, a do tego świetnie napisany. Kto jeszcze nie czytał, ten nie ma na co czekać!
  • „Tamte dni, tamte noce” A. Aciman (8/10): I wreszcie perełka, z którą spędziłam ostatnie dni tego roku. Film na podstawie powieści Acimana obejrzałam latem, i byłam zachwycona: opowiedzianą przez niego historią, pięknymi włoskimi plenerami, niezwykłym miksem delikatności i dosłowności w opowieści o pierwszej wielkiej miłości młodego Elia. W książce jeszcze raz dostałam to wszystko, a dodatkowo jeszcze piękny język, którym została napisana powieść. Powinnam się nią rozsmakowywać długie dnie, a jednak nie mogłam się powstrzymać i pochłonęłam ją w dwa wieczory jak dojrzałą, soczystą brzoskwinię.

teraz czytam

  • „Burka w Nepalu nazywa się sari” E. Stępczak (252/400 stron),
  • „Jeremy Poldark” W. Graham (64/359 stron),
  • „O miłości” Ch. Bukowski (71/224 strony).

Przeczytanych/zrecenzowanych: 17/6

Polskich/zagranicznych: 7/10

Beletrystycznych/popularnonaukowych: 16/1

Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 7,1

Najlepsza/najgorsza: „Tamte dni, tamte noce”/„O pisaniu na chłodno

nowości

Recenzenckie

Od wydawnictwa Zysk i S-ka:

665587-352x500696212-352x500

Od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego (dzięki ŚBK):

681251-352x500

Od wydawnictwa Czwarta Strona:

702215-352x500

Od wydawnictwa Muza (promocja na IG):

702263-352x500

Kupione/zdobyczne

327645-352x500352x500352x500 (2)409961-352x500250710-352x500671175-352x500437510-352x500437523-352x500352x500 (1)436820-352x500697036-352x500705337-352x500

W tym miesiącu przybyło do mnie 17 książek.

Ciąg dalszy nastąpi_małe logo

To już ostatni miesiąc wyzwania! W grudniu udało mi się przeczytać jedną książkę z wyzwania. A miało być lepiej… Cóż, tuż po nowym roku będzie czas na wielką konfrontację i sprawdzenie, jak mi poszło! Od razu też Wam zapowiadam, że wyzwanie będzie kontynuowane w przyszłym roku – mam nadzieję, że dołączycie 😀

Polecam

Na blogach:

Na vlogach:

  • u Jerzego z kanału Kto czyta, żyje podwójnie:

  • u Olgi z kanału Wielki Buk:

  • u Tomka z kanału Vlogres:

  • u Anity z kanału Book Reviews:

  • u Marcina z kanału Okoń w sieci:

  • u Gosi z kanału Tu czytam:

  • u Pawła z kanału P42:

Zapraszam na mój IG:

I to wszystko w podsumowaniu grudnia 😀 Życzę Wam szampańskiej zabawy (może być nad dobrą książką, jeśli tylko tak lubicie) i wszystkiego najlepszego w 2019 roku ❤ Do usłyszenia za rok!

3 myśli w temacie “Podsumowanie grudnia

  1. Karolino – dziękuję 🙂 Czekam na Twoje podsumowanie roku – w mojej ocenie jedno z najrzetelniejszych w blogosferze. Zawsze fajnie mi się je u Ciebie czyta. Pozwól, że z polecajek vlogowych nie skorzystam – to kompletnie nie moja bajka 😉

Dodaj komentarz