Autor: Anne Enright
Tytuł: Zapomniany walc
Wydawnictwo: Wiatr od morza
Liczba stron: 256
Rok pierwszego wydania: 2011
Tłumaczenie: Grzegorz Buczkowski
Źródło: Egzemplarz recenzencki
Wydawnictwo Wiatr od morza, co się chwali, zdaje się konsekwentnie wydawać w Polsce kolejne nazwiska nominowane do Nagrody Bookera. W październiku 2015 miałam okazję czytać „Wakacje” Stanleya Middletona, zaś teraz sięgnęłam po Anne Enright i jej „Zapomniany walc”. Czy da się jeszcze napisać coś oryginalnego o zdradzie małżeńskiej? Czy warto w ogóle sięgać po tak wyeksploatowany temat? Jeśli jesteście zdania, że nie to omawiana powieść może was zdziwić.
Gina Moynihan ma męża i, zdawałoby się, jako tako poukładane życie. Gdy pewnego dnia na przyjęciu spotyka Seána Vallely początkowo można odnieść wrażenie, że nie będzie to miało wielkiego znaczenia: ot, jedno spojrzenie, podsłuchana rozmowa mężczyzny z dzieckiem. Żadnego drgnienia serca, żadnych motyli w brzuchu ani uczucia gorąca. I można sądzić, że życie Giny toczy się jak dawniej, ale kobieta po czasie zdaje sobie sprawę, że z tego krótkiego spotkania coś wykiełkowało i stało się zaczątkiem zdrady.
I ona, i Seán są w związku małżeńskim, w dodatku mężczyzna ma kilkuletnią córeczkę. Zdaje się jednak, że są zupełnie bezwolni, że popycha ich ku sobie jakaś o wiele większa od nich, bezwzględna siła, wbrew wszystkiemu nie potrafią się bowiem sobie oprzeć. Nawiązują romans, zachowując się jak tyle przed nimi i tyle po nich „nielegalnych” par: spotykają się w hotelach na szybki seks, wymieniają ukradkowe wiadomości, by przed resztą świata, ze szczególnym uwzględnieniem znajomych i rodziny, udawać, że nic wielkiego ich nie łączy. Do czasu… Kochankowie stają się nieostrożni, chcą wciąż więcej, choć zastanawiać się można, czy połączyło ich coś poza seksem i czy z tego powodu warto rujnować życie zdradzonych małżonków i Evie.
No właśnie, Evie, córka Seána. To ona jest tu największą ofiarą, w dodatku to osoba, która niczym nie zasłużyła sobie na taki los. Ginie wydaje się, że Evie to tylko dziecko, niewiele więc zrozumie z tego, co się dzieje. To błąd, małe dzieci widzą i rozumieją (na swój sposób) o wiele więcej niż się to wydaje niektórym dorosłym. Lecz romans Giny i jej ojca trwa, a Evie dorasta, jednak ma się wrażenie, że coś jest z dziewczynką nie tak.
Przez cały ten czas w ogóle nie myślałam o Evie. Nie wiem dlaczego. Jego żona zawsze była gdzieś tam obecna, niczym mur biegnący wzdłuż granic mojego umysłu, ale gdy pogrążasz się w odmętach pożądania do mężczyzny, nie myślisz – może po prostu nie jesteś w stanie myśleć – o jego córce. W moim pojęciu Evie nie miała nic wspólnego z faktem, że sypiam z Seánem. Jej cień nie kładł się – nie mógł się kłaść – na nasze hotelowe łóżko. Jej istnienie w takiej chwili byłoby niewłaściwe, może nieco obsceniczne. Albo nie tyle obsceniczne – po prostu nie miałoby sensu.
„Zapomniany walc” to książka bardzo statyczna, wsobna, skupiająca się na wspomnieniach i emocjach głównej bohaterki i zarazem narratorki, Giny. To opowieść o zdradzie, jakiej kobieta się dopuściła i konsekwencjach, które to za sobą pociągnęło. Gina właściwie wciąż kręci się wokół jednego: swojej relacji z Seánem. Wspominałam, że powieść Enright kojarzy mi się w pewien sposób z „Wakacjami” Middletona, bowiem tam również pozornie „nic się nie działo” (nie działo na zewnątrz, za to pod skórą jakże dużo!), a opowieść skupiała się na uczuciach i subiektywnych wrażeniach. I tu, i tam czytamy zresztą o relacjach damsko-męskich (tam bohaterem jest Edwin, który próbuje zrozumieć swoje rozstanie z żoną), a spokojna narracja zderza się z gwałtownością uczuć, których doświadczają bohaterowie.
Książka Anne Enright daje do myślenia. Choć porusza tak popularny temat jak zdrada, robi to w sposób, który każe ponownie zastanowić się nad kwestią uczciwości wobec drugiego, z założenia najbliższego nam człowieka i boleśnie wskazuje, że decydując się na związek z osobą mającą już poukładane życie rodzinne nie sposób ustrzec się od skrzywdzenia osób z jej otoczenia. Evie widziana oczami Giny jest początkowo nic nie rozumiejącą, nieporadną kilkulatką, z czasem jednak staje się wycofaną, zgorzkniałą nastolatką, a wpływ, jaki wywarła na jej psychikę Gina jest coraz bardziej widoczny. Anne Enright buduje bezlitosny obraz zdradzających, nie usprawiedliwiając ich i nie upiększając w żaden sposób ich uczucia. To bolesna, ważna proza, przeznaczona raczej dla dojrzałego czytelnika. Trzeba bowiem mocno skupić się na opowiadanej przez Ginę historii, by zrozumieć wszystkie niuanse i emocje towarzyszące kolejnym, powtarzającym się scenom. Zdecydowanie daje do myślenia.
5/6
Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Wiatr od morza:
Lubie takie książki, właśnie one zostawiają w mojej pamięci jakiś ślad, te myśli które pózniej gdzieś tam w sobie układam.
Zgadzam się, jest o czym myśleć 🙂 Też lubię takie książki.
Wygląda na to, że książka może mnie zainteresować ze względu na dogłębne zanalizowanie tematu. Wydaje się, że powieść o zdradzie to banał, ale jestem ciekawa co sprawiło, że bohaterowie zaczęli zdradzać, co popchnęło ich do trwania w romansie.
Tu na pewno dostaniesz dogłębną analizę 😉 Co prawda obserwujemy relację jedynie ze strony Giny, ale za to naprawdę szczegółowo.
Pingback: Tydzień Blogowy #80 – Wielki Buk
Książka wydaje się interesująca, chociaż prawdę mówiąc, nie przepadam za tym tematem. 😉
Bo temat niby oklepany, ale tu opisany naprawdę ciekawie i świeżo, i warto dać szansę 😉
Pingback: Podsumowanie maja | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy - moje recenzje książek