#Jesienny Book TAG

Cześć! Deszcz za oknem, szare chmury, zimno… Nie będę ukrywać: nie lubię jesieni. Jedynym sposobem na tę porę roku jest dla mnie zagrzebanie się pod kocem w otoczeniu książek, z ciepłymi skarpetkami i herbatą czy gorącą czekoladą pod ręką. Niestety – życie wzywa! Żałuję, że tych zimnych dni nie mogę spędzić wyłącznie na lekturze 😉 Ale za to przedstawiam Wam dziś #Jesienny Book TAG, do którego nominowała mnie Olga z Wielkiego Buka (tu jej odpowiedzi), a który jest idealny na te wietrzne dni 😀 Dziękuję ❤

happy

1. Kocyk, herbata i książka, czyli powieść idealna na jesienne wieczory.

186631-352x500342778-352x500463451-352x500

Cóż jest lepsze na długie, ponure wieczory niż krwisty, mroczny thriller? Wydawnictwa prześcigają się w wydawaniu tego typu powieści, a w zalewie tytułów łatwo się pogubić. Ja polecam książki, które moim zdaniem są zbyt mało znane, a warte tego, by usłyszało o nich więcej książkoholików: to cykl Dolina Baztán Dolores Redondo, czyli „Niewidzialny strażnik”, „Świadectwo kości” oraz „Ofiara dla burzy”.

Może to jest właśnie siła tej powieści: prawdziwa, mroczna historia, to ciemne ziarno, z którego wszystko wykiełkowało. I, ponad wszelką wątpliwość, mitologia baskijska, coś, co wyróżnia ten cykl na tle wielu innych. To thrillery z wątkami fantastycznymi, w których rzeczywiście Basajaun przemyka się wśród drzew pilnując lasu, a Mari, dobra matka, czuwa nad płodnością kobiet. Zdecydowanie warto zarwać dla tych książek niejedną noc.

[recenzja]

2. Kalosze i kałuże, czuli książka, która zapewniła tobie wiele frajdy.

462460-352x500

Nie spodziewałam się, że książka o zwierzętach spowoduje, że będę chichotać – i to do łez! Śmiałam się raz po raz, bo Mikołaj Golachowski, autor publikacji „Czochrałem antarktycznego słonia i inne opowieści o zwierzołkach” ma przecudowne poczucie humoru 😀 W moim egzemplarzu w błyskawicznym tempie rosła liczba karteczek, którymi zaznaczałam zabawne cytaty.

Muszę przyznać, że fragmenty o zwierzętach były moimi absolutnymi faworytami: widać, że Mikołaj Golachowski kocha te wszystkie zwierzołki, i to kocha miłością dojrzałą. On wie, że zwierzęta nam tylko towarzyszą, nie są zaś naszą własnością (i dotyczy to również zwierząt domowych, nie tylko dzikich!) i szanuje wszystkie żywe stworzenia.

[recenzja]

3. Hulający wiatr, czyli powieść, która targała twoimi emocjami.

146347-352x500

Świat po zagładzie, samotność, niepewność i jedyny, najwierniejszy towarzysz człowieka – pies. W świecie, w którym nie można być pewnym, kto jest twoim sojusznikiem, zwierzę jest ostoją normalności, czymś, co pozostało po minionym świecie. Powieść „Gwiazdozbiór psa” Petera Hellera wycisnęła ze mnie łzy, co wcale nie zdarza się tak często. Wszechogarniający smutek, jaki wywołuje ta historia, sprawia, że idealnie pasuje mi do jesieni.

„Gwiazdozbiór psa” Petera Hellera totalnie mnie zaskoczył. Spodziewałam się prostej powieści postapo, a nie czegoś, co rozwali mi serce. Zwykle wizje świata po zagładzie są mroczne i przygnębiające, ale ta była najbardziej bezlitosna, ponieważ dawała nadzieję, a potem ją odbierała. Wzruszał mnie niezmiernie Hig, jego walka o zachowanie cząstki człowieczeństwa i jego piękna przyjaźń z psem. Zresztą nie oszukujmy się: to ostatnie musi wzruszyć każdego psiarza.

[recenzja]

4. Deszczowa pogoda, czyli ogromny wyciskacz łez.

130958-352x500

Pytanie trochę podobne do poprzedniego. I ta książka targała moimi emocjami, i łzy się pojawiły na koniec, mimo że gdy zaczynałam czytać, wiedziałam przecież, jaki on będzie… „Chustka” Joanny Sałygi, prawdziwa historia niezłomnej kobiety, która przegrała walkę z rakiem.

To niesamowite jak można się zżyć z człowiekiem, którego w ogóle się nie znało. Byli tacy, którzy poznali Chustkę, gdy pisała bloga, ja o jej historii dowiedziałam się dopiero teraz. Podziwiam Joasię, była absolutnie pięknym człowiekiem…

[recenzja]

5. Złota polska jesień, czyli królowa trzeciej pory roku.

513030-352x500

Jaka książka jest dla mnie (do tej pory) niekwestionowaną królową tej jesieni, która wywarła na mnie największe wrażenie? To „Ślady” Jakuba Małeckiego. Autor pozytywnie zaskoczył mnie już powieścią „Dygot”, a dobre wrażenie tylko pogłębiają wydane we wrześniu „Ślady”. To teksty, które łatwo czytać, a które nie wychodzą szybko z głowy, za to trudno, mam wrażenie, będzie je opisać. Mimo to podejmę się tego już w przyszłym tygodniu 😉

Wszystko jest ważne i nic nie jest ważne – chce się odpowiedzieć w stylu narratorów z książek Szczepana Twardocha. Z perspektywy jednostki przedstawione zdarzenia to pewien koniec, a z perspektywy wszechświata… Wiadomo. Jakub Małecki bada życie człowieka pod lupą i mistrzowsko przedstawia nam jego mikrokosmos, boleśnie nam przy tym uświadamiając, że nasze życie też jest takie: zwyczajne, choć dla nas oczywiście najważniejsze.

[recenzja]

∗*∗

Kogo nominuję do zrobienia tego tagu?

Dobrej zabawy! I nie dajcie się jesieni 😀 (powiedziałam ja, popijając syrop na kaszel i wyłaniając się zza stosu chusteczek)

5 myśli w temacie “#Jesienny Book TAG

  1. „Czochrałem antarktycznego słonia i inne opowieści o zwierzołkach” zapowiada się bardzo ciekawie, lubię ludzi o znakomitym poczuciu humoru, a i przydałoby się czasem coś radośniejszego poczytać. Dlatego np. raczej nie sięgnę po wspomnianą przez Ciebie „Chustkę” – jakoś ciężko przekonać mi się do tych wszystkich prawdziwych historii, które rozszarpują nas na kawałki…

    • Też zwykle nie czytam tych tak zwanych „prawdziwych historii”, ale cieszę się, że dla „Chustki” zrobiłam wyjątek 🙂 To była niesamowita babka, wiesz, z tych „z jajami”.

      A „Czochrałem…” bardzo polecam! Nie dość, że wiele można się dowiedzieć, to jeszcze uśmiać 😀

  2. Słyszałam dużo dobrego o serii Dolores Redondo. Rzeczywiście wydaje się być idealną lekturą na jesień – do tej pory roku pasują mi dobre thrillery. Albo horrory, w zależności od gustu;)

  3. Pingback: Podsumowanie października | Książkowe światy - moje recenzje książek

Dodaj komentarz