„Strach” J. Karika

Autor: Jozef Karika

Tytuł: Strach

Wydawnictwo: Stara Szkoła

Liczba stron: 298

Rok pierwszego wydania: 2014

Tłumaczenie: Joanna Betlej

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Strach to jedna z podstawowych cech pozwalających człowiekowi (i nie tylko jemu) na przetrwanie. Strach napina nasze mięśnie, wywołuje gęsią skórkę, czasem chwilowo „wmurowuje” nas w ziemię, zwiększa tętno, ale przede wszystkim każe uciekać jak najdalej. Co jednak w sytuacji, gdy nie ma gdzie uciec? Gdy źródło strachu jest wszędzie dookoła albo… w środku nas samych? W takiej trudnej sytuacji znaleźli się bohaterowie thrillera z elementami horroru, czyli „Strachu” Jozefa Kariki.

606359-352x500Jożo Karsky powraca po latach do rodzinnego Rużomberka, słowackiego miasteczka otoczonego pasmami gór:  Gór Choczańskich na północy, Wielkiej Fatry na południowym zachodzie i Niżnych Tatr na południowym wschodzie. To stare miasto, powstałe w XIII wieku, skrywa w okolicznych lasach pewne tajemnice. Bardzo nieprzyjemne tajemnice, z gatunku tych, które lepiej zostawić, by gniły w spokoju. Jożo początkowo to właśnie próbuje robić: nie wspominać strasznych wydarzeń sprzed lat, nie chodzić do lasu i nie kontaktować się z dawnymi przyjaciółmi. Cóż z tego, kiedy Rużomberk to niewielkie miasto, w którym czas zdaje się stać w miejscu, spotkania są nieuniknione, a las… Nie, lepiej nie zbliżać się do lasu.

Okazuje się jednak, że drzemiące w nim zło zaczyna zbliżać się do Joża i reszty paczki, która feralnej zimy zapuściła się między drzewa – Oty, Bohusza i Hany. Każda z dorosłych już osób próbuje wyprzeć wspomnienia, wmawiając sobie, że to, co widzieli, było przywidzeniem, majakiem dziecięcej wyobraźni, koszmarnym snem… Jednak w Rużomberku trwa zima tak mroźna, jak wtedy, gdy doszło do tragedii, i znowu zaczynają ginąć dzieci. Jożo Karsky postanawia raz na zawsze rozprawić się z tajemniczą, groźną siłą zamieszkującą podnóże gór. Czy to ma szansę się udać?

Koszmar, który przeżyliśmy do tej pory, to był tylko sposób, w jaki nasze umysły radziły sobie z tą obcością. Dziecięcy śpiew, przerażające wizje, papierowe dzieci – śmieszne rekwizyty na potrzeby koszmaru. Z pewnością tworzyliśmy je sami, bo nie było w nas nic, co mogłoby lepiej wyrazić istotę czarnego króla. Wciąż były to nasze własne nalepki, którymi umysł i percepcja starały się połatać resztki poczytalności. Temu czemuś chodziło o strach. Tak. W przeciwnym razie nigdy nie udałoby się mu do nas przeniknąć; oddziaływało na nas, ale materiał, z którego tkało swój horror, oferowaliśmy sami.

Jozef Karika napisał mroczny thriller z elementami horroru, który choć nie jest wolny od klisz to jednak trzyma w napięciu do ostatniej strony. Sama nie wiem, co myśleć o tej książce, bo z jednej strony nie oferuje absolutnie nic nowego, jeśli chodzi o grozę, a z drugiej chyba trzeba docenić to, że słowacki pisarz za pomocą znanych motywów napisał historię, która mimo wszystko budzi niejeden dreszcz strachu. Mamy tu nawiedzony dom, złowrogi las, nierozpoznane, pradawne zło, instynktowny lęk człowieka przed okrutnym mrozem i najniewinniejsze ofiary, dzieci – nic nowego pod słońcem. A jednak są to składowe, które świetnie budują klimat grozy. Po prostu dałam się na to złapać!

Jako że narratorem jest sam Jożo, czytelnikowi udziela się jego niepewność. Mężczyzna próbuje odkryć, co naprawdę dzieje się w Rużomberku, a że długo nic tu nie jest jasne, otumania nas strach i coraz bardziej jesteśmy skłonni wierzyć w bezcielesne zło, które opanowało te okolice. Pozostali ocaleni dorośli, czyli Ota, Bohusz i Hana, na różne sposoby starają się sobie radzić z przeszłością. Najsłabszym ogniwem zdaje się Bohusz, który otoczył swój dom wysokim murem i zrobił z niego twierdzę nie do zdobycia. Tyle że zło w miasteczku nie pochodzi od człowieka, więc płot, kamery i dwa wielkie psy mogą nie być wystarczające. Czytelnik obserwuje, jak czwórka zwykłych ludzi próbuje poradzić sobie z niezwykłym przeciwnikiem. Wyczuć można, do czego to wszystko zmierza, a jednak zakończenie lekko mnie zaskoczyło.

„Strach” jest więc całkiem dobrym thrillerem z elementami paranormalnymi, który choć nie jest zbyt oryginalny, to jednak zapewnia dobrą rozrywkę z dreszczykiem. Może przywoła ducha prawdziwej zimy, chociaż… Po lekturze raczej nie zatęsknicie za mrozem.

4+/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Stara Szkoła:

logo-1_staraszkola

9 myśli w temacie “„Strach” J. Karika

  1. Zapowiada się bardzo, bardzo dobrze! Lubię wątki paranormalne w powieściach, choć z samą literaturą grozy nie miałam wcześniej zbyt wiele do czynienia. Zachęcam mnie fakt, że tę powieść napisał Słowak (dobrze wywnioskowałam, prawda? xD), a nie pamiętam, bym kiedykolwiek czytała coś słowackiego.

    • Jak najbardziej! Autorem jest Słowak 🙂 Ja czytałam jedną słowacką książkę, ale z zupełnie innego gatunku, tamto to była saga rodzinna („Tysiącletnia pszczoła” Jaroša) – niektóre obrazy pamiętam do dziś!
      Co do „Strachu” to myślę, że to niezła pozycja na początek, jeśli jeszcze nie czytałaś zbyt wiele grozy, a masz chęć to zmienić 🙂

  2. Nie wiem, czy kiedykolwiek miałam do czynienia z literaturą słowacką, tym bardziej w takim gatunku. To musi być bardzo ciekawe doświadczenie i chętnie sprawdzę tę książkę, nawet jeśli nie powala oryginalnością. Nie wiem tylko, czy potem jeszcze odważę się spać u rodziców, którzy mają dom na skraju lasu ;))

    • Oj, to może być problem 😉

      Widzisz, ciekawe, czemu tak jest, że literatura czeska jest w Polska w miarę znana i lubiana, a słowacka nie… Sama czytałam dopiero drugą słowacką książkę – cieszę się, że wydawnictwa takie jak Stara Szkoła czy Książkowe Klimaty przybliżają nam twórczość naszych sąsiadów 🙂

  3. Pingback: Podsumowanie stycznia | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  4. Pingback: Tydzień Blogowy 2/2018 – Wielki Buk

  5. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Dodaj komentarz