Cześć czytacze! Zaczęłam wreszcie upragniony urlop, a że tak się niestety złożyło, że w tym roku nigdzie nie wyjeżdżam, poświęcam go głównie na wysypianie się do późna i czytanie 😀 Cóż, i tak brzmi nieźle, prawda? Spodziewałam się, że w lipcu nadrobię trochę zaległe lektury, ale nawet nie zbliżyłam się do szaleńczego wyniku sprzed roku, kiedy to przeczytałam w miesiącu 16 książek. Tak, szesnaście. Szaleństwo 😀 Tym razem liczba przeczytanych książek jest mniejsza, ale i tak jestem zadowolona 🙂 Pora na…
Podsumowanie miesiąca
Przeczytane lektury:
- „Jedyny pirat na imprezie” L. Stirling (7/10): Miesiąc zaczęłam od autobiografii przesympatycznej tańczącej skrzypaczki. Muzyką Lin „zainfekował” mnie Jerzy z Kto czyta, żyje podwójnie. Jako ciekawostkę powiem Wam, że to on był tłumaczem tej książki 🙂
- „Tych cieni oczy znieść nie mogą” A. Bradley (7/10),
- „Arystokratka w ukropie” E. Boček (8/10): Druga część zabawnych przygód Marii Kostki z Kostki i jej rodziny. Każda postać w tej powieści przyprawi was o salwy śmiechu aż do bólu brzucha. I każda jest super psycho. Trochę żałuję, że w tej części było mniej pana Spocka (mojego ulubieńca), ale i tak polecam! I już czekam na zapowiadany ciąg dalszy 🙂
- „Moja walka. Księga czwarta” K.O. Knausgård (7/10),
- „Wojownicy. Las tajemnic” E. Hunter (7/10),
- „Historia pszczół” M. Lunde (8/10),
- „Mężczyźni bez kobiet” H. Murakami (6/10): Wypadało wreszcie przeczytać pożyczoną już dość dawno książkę 😉 Nie jest to Murakami na miarę „Kafki nad morzem” czy „Norwegian wood”, ale wciąż urzeka mnie sposób, w jaki autor obrazuje świat. „Mężczyźni bez kobiet” to zbiór opowiadań, i jak to zwykle w takiej sytuacji bywa, teksty są nierówne…
- „Unik” Ch. Cain (6/10),
- „Harda” E. Cherezińska (8/10): Do książki Cherezińskiej podchodziłam nieco nieufnie, bowiem poprzednia powieść jej autorstwa, „Korona śniegu i krwi”, całkiem mi się podobała, ale nie rozłożyła mnie na łopatki. Szczęśliwie z „Hardą” rzecz się miała inaczej: postać Świętosławy (córki Mieszka I i siostry Bolesława Chrobrego) totalnie mnie kupiła i już tupię niecierpliwie w oczekiwaniu na jesień, kiedy to premierę ma mieć druga część cyklu („Królowa”),
+ ponowna lektura:
- „Alicja w Krainie Czarów” L. Carroll (7/10): Dobrze czasem wrócić do lektur z dzieciństwa 🙂 Całość uprzyjemniało jeszcze piękne wydanie z FK Olejesiuk:
Teraz czytam:
- „Czochrałem antarktycznego słonia i inne opowieści o zwierzołkach” M. Golachowski: 350/510 stron,
- „Terror” D. Simmons: 90/668 stron.
Przeczytanych/zrecenzowanych: 10/5
Polskich/zagranicznych: 1/9
Beletrystycznych/popularnonaukowych: 9/1
Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 7,1 (bardzo dobry miesiąc)
Najlepsza/najgorsza: „Harda” i „Historia pszczół”/”Mężczyźni bez kobiet”
A poza tym na tanayah czyta…
- #Summer Lovin’ Book TAG – bo kiedy się bawić, jak nie w lato i w urlop?
Nowości na półkach
Chwila prawdy… bo po doprawdy szalonym czerwcu obiecałam sobie, że w lipcu przygarnę mniej książek 😉 Jak mi to wyszło?
Recenzenckie:
Od Nowej Baśni:
- „Wojownicy. Las tajemnic” E. Hunter.
Od Czarnej Owcy:
- Tomasz Jastrun „Rzeka podziemna”.
I… to tyle książek od wydawnictw. Wakacje są zawsze czasem lekkiego uśpienia: mało się wydaje, coś się czasem wznawia… I po wznowienie klasycznej już książki Jastruna mam zamiar niebawem sięgnąć.
Kupione/zdobyczne:
(Kupione w baaardzo okazyjnej cenie, do kolekcji serii EKO z książkami Golachowskiego i Kossak)
(Dwie kolejne z cyklu o Jacku Reacherze, zostało mi jeszcze do kupienia 7 tomów)
I to tyle nowości! Nie mówiłam, że będzie mało? 😉 Tym razem 5 książek. Są wakacje, mam więcej czasu i próbuję wyczytywać domowe zapasy, bo mam tyle pyszności, że to aż żal, że nie mam na nie czasu…
Wyzwania
Czytam opasłe tomiska: Wyzwanie zakończone przez autorkę, kończę je z wynikiem 19 książek
Klucznik: Wyzwanie zakończone przez autorkę, kończę je również z wynikiem 19 książek
Polski kryminał: 3 (7)
Polski horror: 0 (1)
Wyczytuję domowe zapasy książek: 5 (6) – tu liczę wszystkie wyczytane książki „własne”, nawet jeśli ich nie recenzowałam
Wielkobukowe wyzwanie: 1 (16)
Polecam
Na blogach:
- u Tomka z bloga Nowalijki – „Małe życie” Hanya Yanagihara,
- u Pyzy z bloga Pierogi Pruskie – Tyyyyle, czyli ile? Albo o tym, co to znaczy „dużo czytać”,
- u Ani z bloga Lego ergo sum – Harda – Elżbieta Cherezińska,
- u Kasi z bloga Niebieska Papużka – W poszukiwaniu drogi do domu,
- u Gośki z bloga Ekruda – Czochrałem antarktycznego słonia,
- u Mality z bloga Co czyta Malita – Gdy odchodzą czarownice, czyli pożegnanie ze Światem Dysku,
- u Marty z bloga Lolanta czyta – „Inna dusza” Łukasz Orbitowski,
- u Blanki z bloga Stalowa Magnolia – Pióro potężniejsze niż miecz: „Bestseller” Joanny Opiat-Bojarskiej,
- u Olgi z Wielkiego Buka – „Euforia” Lily King,
- u Justyny z bloga Wełniaste podejście do literatury – Nagle pukanie do drzwi – Etgar Keret,
- u Pauliny z Miasta książek – Na wakacje z jedną książką?
Na vlogach:
- u Jerzego z kanału Kto czyta, żyje podwójnie:
- u Olgi z kanału Wielki Buk:
- u Anity z kanału Book Reviews:
- u Pawła z kanału P42:
- u Agnieszki z kanału Czytam sobie:
A jak Wam minął ten miesiąc? Kto się urlopuje, leniuchuje i wypoczywa? 😀 Co czytacie? Do usłyszenia niebawem!
Zacny sposób spędzania urlopu i zacna ilość przeczytanych książek 🙂 Cieszę, że „Harda” przypadła Ci do gustu ❤
Też się cieszę ❤ Tym bardziej, że to prezent i polecajka od Przyjaciela 🙂
Dziękuję za podlinkowanie :*
Zazdroszczę Alicji i Hardej. I urlopu 😀 Choć i mi może wpadnie kilka dni wolnych pod koniec miesiąca, to znajdzie się trochę czasu na czytanie 🙂
Trzymam kciuki za Twój urlop – zdecydowanie Ci się należy :*
A „Harda” zdecydowanie pyszna, polecam 😀
Ja urlopuję już za 2 dni 🙂 Też głównie będę wysypiać się i czytać, bo wyjeżdżam tylko na 4 dni 😉 Gratuluję wyniku! Narobiłaś mi smaka na „Hardą”, bo cykl Odrodzone Królestwo podobał mi się baaardzo, więc jeśli najnowsza książka Cherezińskiej jest lepsza to szykuje się uczta 😀
Moim zdaniem jest lepsza 🙂 Życzę udanego, zaczytanego urlopu!
Na tę Arystokratkę mam ochotę i muszę sobie zostawić na lepszy czas, teraz szukam czegoś hiper dołującego 😉
No, to Bocek się na pewno nie sprawdzi 😉 Arystokratka tylko na poprawę humoru! Jest bezbłędna 🙂
„Arystokratkę…” chętnie bym przeczytała.
A Golachowski jest cudny, no nie? 😀
Jest! 😀 Co prawda był moment, że lekko utknęłam na opisach dawnych odkryć, ale potem już poszło 😉 Poczucie humoru autora jest niesamowite 😀 No i te zwierzołkowe ciekawostki ❤
Przeczytałaś 16 książek w ciągu miesiąca?! Jaka tam szalona, wariatka 😉 Ja w lipcu skończyłem… jedną 😦 Ładny miesiąc. Z brakiem czasu na znakomite lektury, które niecierpliwie oczekują, mam podobnie – tyle sobie wakacyjnych książek zaplanowałem, a tu już sierpień i w planach niemal niezmieniona ich lista. Ale najbliższe tygodnie będą, mam nadzieję, obfitsze.
W wolnej chwili zerknę sobie na recenzję „Historii pszczół”; zupełnie pominąłem tę książkę i wciąż nie wiem, czy przypadłaby mi do gustu.
Owocnego sierpnia!
No, ale to rok temu tak poszalałam, teraz było 10, ale i tak uważam, że to fajny wynik 🙂
Dzięki za życzenia, a Tobie życzę sierpnia obfitującego w czas na czytanie 🙂
Mnie się udało przeczytać 14 książek, gorzej z pisaniem, a jeszcze gorzej z blogowaniem i zaległości rosną 🙂
Oj, też tak czasem mam 😉 Ale grunt, że są wakacje, człowiek odpoczywa i ma czas na lekturę 🙂
Murakami wciąż mam w planach, ale z czasem coraz bliższych 😉
Ha, znam te długaśne kolejki, na których książki czekają miesiącami 😉
Uu, ciekawe jak spodoba Ci się „Terror” 🙂 Ja jeszcze nie przebrnęłam i jakoś nie mogę zrozumieć, skąd tyle przesadnych zachwytów nad piórem Simmonsa (choć wiem, wiem, że w ogóle zasłużone).
Na razie jest w porządku, ale wiesz, jestem na samym początku książki, jeszcze ponad 500 stron przede mną 😉
Zaopatrzyłam się już w „Hardą”, ale jeszcze chwilę poczeka (mnie się „Korona…” podobała bardzo, druga część jej, „Niewidzialna…” już za to niebardzo ;-)), a tu się okazuje, że będzie kolejna część! Bardzo się cieszę (nowe powieści autorki to moje pewniaki do rozdawania w prezencie :-)) i myślę sobie, że kolejka książek Cherezińskiej się u mnie coraz bardziej wydłuża.
Liczba przeczytanych godna podziwu bardzo! Mnie to lato czytelniczo nie służy, mimo że Myśliwski superciekawy, to przez tę skaczącą pogodę mam średnio dużo siły na zebranie się, by składać literki ;-). Ale będę sobie teraz myśleć o Twoim przykładzie jako o mobilizacji :-D!
Ach, bo Myśliwski to jest raczej taka proza do powolnego sączenia i zastanawiania się… Ale to przepyszna proza i warto poświęcić jej czas (o czym zresztą wiesz) 🙂
A na drugi tom „Hardej” czekam bardzo. Cieszę się, że ta książka Cherezińskiej mi się spodobała.