Podsumowanie stycznia

Hej, hej, witam Was w pierwszym podsumowaniu miesiąca 2021 roku 🙂 Styczeń minął sama nie wiem kiedy i zostawił za sobą trudny 2020. Nigdy właściwie nie wierzyłam za bardzo w nowe otwarcia związane ze zmianą cyferki w dacie, ale bardzo bym chciała, żeby tym razem zadziałała ta magia… Cofnijmy się tymczasem do minionych 31 dni: w tej notce znajdziecie jak zawsze przeczytane książki, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂

Choć muszę przyznać, że mam już absolutny przesyt spotkań autorskich online, to jednak w styczniu wydarzyły się dwa takie, których po prostu nie mogłam odpuścić, to jest rozmowy z Margaret Atwood oraz Davidem Vannem.

Tej pierwszej chyba nie trzeba przedstawiać: najbardziej znana z antyutopijnej „Opowieści Podręcznej” (którą dodatkowo rozsławił serial oraz coraz mocniejsze odwzorowanie klimatu powieści w polskiej i amerykańskiej rzeczywistości), w zeszłym roku wydała świetną kontynuację „Testamenty” (wyróżnioną w moim Czytelniczym podsumowaniu roku 2020). W swojej twórczości dotyka tematyki feministycznej. Uważam, że nie było chyba lepszej dla niej rozmówczyni, niż Sylwia Chutnik. Obie panie przeprowadziły wspaniały, inteligentny dialog nie tylko na temat literatury i dzieł Atwood, ale mówiły również o sile kobiet, przyszłości Ameryki, polskich strajkach kobiet oraz o wolności.

David Vann zasługuje zaś na to, by być bardziej znanym wśród wielbicieli mocnej literatury pięknej. Wydawany u nas przez wydawnictwo Pauza, przepracowuje w swych książkach traumę samobójstwa ojca. Począwszy od „Legendy o samobójstwie”, przez „Brud” aż do najnowszego „Halibuta na Księżycu”, proponuje książki emocjonalnie trudne, które zostawiają w czytelniku jakiś osad. Vann mnie zadziwił: nie powiedziałabym, że jest tak ciekaw nowych doświadczeń, czy że jego marzeniem (już odhaczonym) jest pływanie z rekinami! Zaskakujące, ale i fascynujące spotkanie.

  • „Precedens” R. Mróz (7/10),
  • „Halny” R. Mróz (7/10): Tak się złożyło, że nowy rok zaczęłam z dwoma książkami Mroza. Absolutnie nie żałuję, bo były to akurat najnowsze części dwóch moich ulubionych cykli autora, w dodatku po słabszych tomach, te znowu trzymają w napięciu. „Halny” to naprawdę dobra i nieprzeszarżowana szósta powieść z serii, choć bawi fakt, że nie tak przecież dawno temu Mróz zarzekał się, że historia Forsta skończy się na trzech. Przymykam jednak na to oko i cieszę się, że po słabszych czwartej i piątej, w części szóstej autor wraca na właściwe tory, a ja przypomniałam sobie czasy, gdy książki Remigiusza Mroza były dla mnie absolutnie nieodkładalne.
  • „Red, White & Royal Blue” C. McQuiston (6/10): Nastawiałam się na guilty pleasure spod znaku tęczy i dokładnie to dostałam. Początkowo zżymałam się na idiotyczne zachowania postaci, bo, umówmy się, trochę czasu już minęło, gdy miałam dwadzieścia lat… 😉 Ale, sama nie wiem kiedy, wciągnęłam się nagle piekielnie i potem już mocno kibicowałam głównym bohaterom: a są oni nie byle jacy, bo to… syn pierwszej prezydentki Ameryki oraz książę Walii. Żal tylko spartolonego tłumaczenia, bo momentami wychodziły naprawdę okropne kwiatki (zainteresowanych odsyłam do posta Catus Geekus).
  • „Płacz” M. Kisiel (7/10): Trzecia część cyklu o siostrach Bolesnych, którą to już dawno miałam przeczytać. Po dramatycznych wydarzeniach osłabiony skład Bolesnych wraz z pannami Stern musi – chcąc nie chcąc… No dobra, bardzo nie chcąc – wziąć się w garść i jeszcze raz zewrzeć szyki. A choć prawda o przeszłości, zamiast wyzwolenia, przynosi jedynie nową traumę, wołanie z zaświatów nie daje grupie wyboru. No i chyba dobrze się stało. Cykl wrocławski to bardziej mroczna odsłona Marty Kisiel, ale równie dobra, co jej śmieszniejsze pisarskie dokonania. Czyta się pysznie, a pełna tajemnic i grozy sceneria Gór Sowich to tylko wisienka na torcie.
  • „Trzecia płeć świata” W. Kuligowski (7/10),
  • „Zemsta i przebaczenie. Narodziny gniewu” J. Jax (6/10): Pierwszy skończony w 2021 roku audiobook. Z początku byłam sceptyczna, wydawało mi się, że za dużo tam bohaterów, że autorka za bardzo miesza i plącze… Po kilku rozdziałach wiedziałam już jednak kto jest kim i jakie są zależności między postaciami, a wtedy z przyjemnością oddałam się lekturze. Bawiłam się w sumie dobrze, choć nie jest to ten przypadek, że po skończeniu tomu pierwszego, natychmiast biorę się za drugi, bo muszę wiedzieć, co będzie dalej. Niemniej też nie skreślam prozy Jax i uważam, że prędzej czy później sięgnę po kontynuację.
  • „Urobieni. Reportaże o pracy” M. Szymaniak (7/10): Od jakichś dwóch lat postanawiam sobie, że będę czytać więcej reportaży, więc książka tego gatunku już pierwszego miesiąca roku dobrze wróży. Polecani mi „Urobieni” to reportaż przygnębiający, opowiadający o złych warunkach w pracy: śmieciowych umowach, pracy ponad siłę, zwodzeniu podwładnych przez przełożonych, niskim pensjom, zostawaniu po godzinach. To opowieść o codzienności milionów Polaków.
  • „Dorośli” M. Aubert (8/10): Duszna, trudna opowieść, w której na tak niewielu stronach dzieje się tak wiele. Historia o nadszarpniętych więzach rodzinnych, zazdrości, poszukiwaniu siebie, a przede wszystkim o wstydzie, który wynika z braku miłości. Ida z pozoru jest szczęśliwa: to wzięta architektka, wciąż czuje się młodo, ale jednak dostrzega już pierwsze oznaki nadchodzącego wieku średniego. Choć nie ma stałego partnera, zaczyna leniwie rozważać posiadanie dziecka. Tymczasem zbliżają się wakacje, które kobieta ma spędzić wraz z rodzicami, młodszą siostrą i innymi bliskimi w domu nad fiordem. Różne tłamszone i skrywane emocje wychodzą nagle na jaw… Gorąco polecam.
  • „Okrutnie piękny” W. Nerkowski (6/10),
  • „Zamiana” B. O’Leary (6/10): Przypadła mi do gustu poprzednia książka O’Leary „Współlokatorzy”, gdy więc ponownie przyszła mi ochota na ciepłą, „pluszową” powieść obyczajową, bez wahania sięgnęłam po „Zamianę”. Babcia i wnuczka utknęły w miejscu. Ta pierwsza po odejściu męża nie umie znaleźć sobie miejsca (i nowego towarzysza), ta druga wypaliła się zawodowo i dostała dwumiesięczny płatny urlop. Obie panie postanawiają… zamienić się miejscami. Eileen jedzie więc do Londynu, a Leena do Yorkshire. Co z tego wyniknie? „Zamiana” to przyjemna, ale nieprzesłodzona historia, w sam raz dla fanów niegłupich obyczajówek.
  • „Ucho igielne” W. Myśliwski (248/448 stron),
  • „Prosta sprawa” W. Chmielarz (pozostało 55 minut),
  • „Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry” E. Eddo-Lodge (132/288 strony).

Przeczytanych/zrecenzowanych: 10/3

Polskich/zagranicznych: 7/3

Beletrystycznych/popularnonaukowych: 8/2

Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 6,7

Najlepsza/najgorsza: „Dorośli”/„Narodziny gniewu”

W styczniu skończyłam oglądać „Króla” na podstawie powieści Szczepana Twardocha pod tym samym tytułem, i muszę przyznać z ulgą, że jestem naprawdę zadowolona. Świetny Michał Żurawski wypadł wiarygodnie, choć rola Szapiry została w serialu niestety nieco spłycona. Rewelacyjny Arkadiusz Jakubik jako Kum Kaplica i, co było dla mnie największym zaskoczeniem – naprawdę dobry Borys Szyc jako Janusz Radziwiłek. Piękne stroje, dobre sceny bitew, i tylko szkoda, że scenarzyści nie wycisnęli z materiału powieściowego jeszcze więcej, gdzieniegdzie ujmując, a gdzieniegdzie rysując zbyt grubą kreską (absolutnie przerysowany i idiotyczny pomagier Radziwiłka, Edward Tiutczew).

Obejrzałam też kolejną ekranizację serialową: tym razem na ekrany został przeniesiony „Bielszy odcień śmierci” Bernarda Miniera (serial nosi tytuł „Lód”). To mrożący krew w żyłach thriller, w którym makabryczne odkrycie we francuskich Pirenejach staje się początkiem wyrafinowanej gry między detektywem a seryjnym mordercą. Choć krajobrazy są piękne, a materiał powieściowy wręcz stworzony do ekranizacji, nie wszystko zagrało jak powinno. Przeżyję jeszcze obsadzenie w roli Martina Servaza Charlesa Berlinga, ale już Pascal Greggory jako Julian Hirtmann to dla mnie grube nieporozumienie. Gdzie ten magnetyzm, gdzie siła przekonywania, gdzie elegancja ruchów i zachowania? Serialowy Hirtmann to trochę zdziwaczały dziadzio z siwą brodą i w ciepłym swetrze, który nie wiedzieć jak trzyma w szponach policję i pracowników instytutu Wargniera, w którym się znajduje. Tak czy inaczej, serial nie nuży i pewnie odebrałabym go lepiej, nie znając książkowego pierwowzoru.

Zaczęłam również oglądać dwa zupełnie inne seriale: „Stranger things” oraz „Dom kwiatów”, o których wypowiem się, gdy już je skończę.

Rok zaczęłam filmem „Siedem”. To klasyczny dreszczowiec, w którym dwóch policjantów (w tych rolach rewelacyjni Morgan Freeman i Brad Pitt) stara się złapać seryjnego mordercę wybierającego swoje ofiary według specjalnego klucza – siedmiu grzechów głównych. Rewelacyjny, trzymający w napięciu film z gwiazdorską obsadą (poza wspomnianymi panami zobaczymy tu również Gwyneth Paltrow czy Kevina Spaceya) to bezsprzecznie przepis na sukces. Mocny początek roku! (9/10)

W styczniu obejrzałam również „Julie i Julia”, historię Julie Powell, która postanowiła zmienić coś w swoim życiu (jako że nie cierpiała pracy sekretarki) i w ciągu roku zrealizować wszystkie 524 przepisy z książki kucharskiej Julii Child (granej przez Meryl Streep) „Mastering the Art of French Cooking”. Obie historie przeplatają się, korespondując ze sobą i tworząc słodko-gorzką opowieść pełną smakowitych przepisów (8/10).

Najczęściej w styczniu słuchałam:

Recenzenckie:

Od wydawnictwa Czwarta Strona:

Od wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego:

Kupione/zdobyczne:

Podarowana przez Autorkę, dziękuję!

W styczniu przybyły do mnie 3 książki.

Nie dość, że nie przeczytałam żadnej książki do wyzwania, to jeszcze zaczęłam nowe serie 😛

Podjęłam się za to ponownie moich dwóch ulubionych wyzwań, to jest Wielkobukowego Bingo oraz Trójki e-pik Sardegny. Jak mi poszło?

Wielkobukowe bingo (podstawowe):

  • „Red, white & royal blue” C. McQuiston – debiut 2020,
  • „Urobieni. Reportaże o pracy” M. Szymaniak – książka poniżej 300 stron,
  • „Halny” R. Mróz – polski kryminał,
  • „Dorośli” M. Aubert – tytuł: tylko jedno słowo,
  • „Precedens” R. Mróz – dramat sądowy,
  • „Płacz” M. Kisiel – silna kobieca bohaterka,
  • „Okrutnie piękny” W. Nerkowski – książka polskiego autora,
  • „Narodziny gniewu” J. Jax – powieść historyczna.

Wielkobukowe bingo (wyzwanie okładkowe):

  • „Płacz” M. Kisiel – okładka z kobiecą postacią,
  • „Red, white & royal blue” C. McQuiston – okładka z rysunkiem lub malunkiem,
  • „Precedens” R. Mróz – okładka z więcej niż jedną postacią,
  • „Narodziny gniewu” J. Jax – okładka z konturem/zarysem postaci,
  • „Halny” R. Mróz – okładka, na której tytuł mniejszy jest od nazwiska autora.

Trójka e-pik Sardegny:

  • „Dorośli” M. Aubert – kandydat do książki roku,
  • „Red, white & royal blue” C. McQuiston – książka z motywem (lub autorem) LGBT,
  • „Narodziny gniewu” J. Jax – Nowy Początek.
  • u Jerzego z kanału Kto czyta, żyje podwójnie:

Zapraszam na mój IG:

I to wszystko w podsumowaniu miesiąca. Do usłyszenia!

4 myśli w temacie “Podsumowanie stycznia

Dodaj komentarz