Rok 2021 trwa w najlepsze, a za zeszłym chyba nikt nie płacze 😉 Jednak pod względem książkowym to był dobry rok, z radością więc go podsumuję, tak jak poprzednio. Wy chyba też lubicie takie notki. Podsumowanie jest długie, ale zawsze możecie przejść do części, która Was najbardziej interesuje 🙂
Ze względu na światową pandemię jeszcze bardziej zaszyłam się w domu. Jestem co prawda domatorką i uwielbiam spędzać czas w moich czterech ścianach, ale lubię również wyjść na jakieś spotkanie autorskie, a maj i październik bez targów książki były dla mnie wyjątkowo dziwne i puste. Kultura przeniosła się do naszych domów, a spotkania autorskie w Internecie nigdy nie były liczniejsze. Z jednej strony było to szansą na spotkanie się z osobami, z którymi inaczej prawdopodobnie bym się nie spotkała, z drugiej dobitnie przekonałam się, że przebodźcowany i zmęczony zbyt długim siedzeniem przed komputerem organizm nie ma sił na dalsze wpatrywanie się w ekran. Jedynym spotkaniem autorskim na żywo, na którym byłam w tym roku, okazało się to z Martą Matyszczak.
Bardzo brakuje mi spotkań twarzą w twarz i mam nadzieję, że w 2021 będziemy mogli powoli do nich wracać. Rok 2020 był także czasem przestoju w stowarzyszeniu Śląskich Blogerów Książkowych. W ubiegłych latach organizowaliśmy wiele wymian, spotkań autorskich i innych wydarzeń oraz brylowaliśmy na Śląskich Targach Książki. W tym roku oczywiście było to niemożliwe, ale utrzymywaliśmy ze sobą kontakt online, a jedynymi wyjątkami było walne zebranie na początku marca (praktycznie na moment przed ogłoszeniem stanu pandemii w Polsce) oraz spotkanie z częścią załogi w knajpie między jednym zamknięciem gastro a drugim. Działamy również online, więc zapraszam na nasz profil na Facebooku.
Garść statystyk dla tych, co lubią liczby 😉 W 2020 roku odwiedziło mnie 14807 osób, a liczba wyświetleń to 21574. To wzrost w porównaniu z 2019, i to bardzo cieszy ❤ Jeszcze tylko bym chciała, żebyście częściej odzywali się w komentarzach, bo poczucie, że pisze się notki dla samej siebie nie jest zbyt miłe 😉
Najpopularniejsze notki 2020 roku:
- Cykl „Dolina Baztán” D. Redondo – 4630 odsłon (nie mam wątpliwości, że to serial dostępny na Netflixie nabił mi odsłon 🙂 Polecam również bardzo książkowy pierwowzór!),
- Trylogia Czasu K. Gier („Czerwień Rubinu”, „Błękit Szafiru”, „Zieleń Szmaragdu”) – 1147 odsłon,
- 10 najlepszych książek o kobietach – 739 odsłon,
- „Trawers” R. Mróz – 264 odsłon,
- 10 pytań do Remigiusza Mroza – 247 odsłon.
A najpopularniejszą recenzją zamieszczoną w 2020 roku było tym razem „Wypocznij i zgiń” M. Matyszczak z 87 odsłonami.
∗*∗
Zanim przejdę do mojej (i Waszej chyba też) ulubionej części podsumowania, chciałam jeszcze tytułem wstępu powiedzieć, że w tym roku czytałam trochę inaczej. Co prawda wciąż zdecydowanie dominuje książka papierowa, ale przeczytałam również 6 e-booków oraz przesłuchałam 12 audiobooków.
A teraz, nie przedłużając…
Najlepsze książki przeczytane w 2020 roku
Literatura piękna (obca)
5. „Patria” F. Aramburu (wyd. Marginesy): Za opisaną z rozmachem historię Hiszpanii i Kraju Basków oraz za porywającą, wielowątkową historię dwóch rodzin.
4. „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Choroba” J. Gardell (wyd. W.A.B.): Za ogrom emocji, za poruszający obraz epidemii AIDS w środowisku gejowskim oraz za opisanie jednostkowych doświadczeń i przeżyć w sposób mocny i bez taryfy ulgowej.
Na marginesie: To jedna z niewielu lektur (szczególnie, jeśli mowa o beletrystyce), przy czytaniu której bolał mnie z nerwów brzuch. W dodatku poznawanie jej w pandemicznym roku 2020 dobitnie ukazuje, że, jak mówił w swoim podsumowaniu roku Jerzy z kanału Kto czyta, żyje podwójnie, jako ludzkość niczego się na temat zachowania w obliczu epidemii choroby zakaźnej nie nauczyliśmy. Jerzy czytał inny tytuł („Wierzyliśmy jak nikt” Rebeki Maccai), a jednak jego wniosek i tu musiał wybrzmieć.
3. „Koniec z Eddym” E. Louis (wyd. Pauza): Za (od)ważny opis swoich doświadczeń, za historię dorastania młodego francuskiego pisarza, za istotny głos w sprawie prześladowań osób nieheteronormatywnych oraz za ogrom emocji, których doświadczyłam podczas czytania, z fizycznym objawem w postaci bólu brzucha włącznie.
2. „Testamenty” M. Atwood (wyd. Wielka Litera): Za historię, od której nie sposób się oderwać, za scenariusz książkowy, który niestety coraz żywiej przypominał i przypomina mi to, co dzieje się obecnie w naszym kraju, za wezwanie do walki, za feministyczne przesłanie i wspaniałą kontynuację genialnej „Opowieści Podręcznej”.
1. „Bez winy” M. Crummey (wyd. Wiatr od morza): Za wspaniałą, poruszającą historię, za głębię psychologiczną bohaterów, za tak plastyczne opisy, że miałam wrażenie, że widziałam przed oczyma krainy, w których nie postała moja noga i zdarzenia, których nigdy nie byłam świadkiem oraz za podskórne napięcie, które towarzyszyło mi przez całą lekturę → moja recenzja.
Literatura piękna (polska)
5. „Pestki” A. Ciarkowska (wyd. Otwarte): Za katalog bolesnych zdań, którymi raczą nas inni i za jakże znajome odczucia głównej bohaterki.
4. „Czarne miasto” M. Knopik (wyd. Lira): Za fantastyczny obraz Górnego Śląska, za szczyptę magii w codzienności oraz bardzo dobry debiut.
3. „Mikrotyki” P. Sołtys (wyd. Czarne): Za osobisty i osobny język, za podobną mojej wrażliwość oraz za oko do detali.
2. „Saturnin” J. Małecki (wyd. SQN): Za 100% Małeckiego w Małeckim, za odwagę w opisaniu osobistej historii autora oraz za to, że za cokolwiek weźmie się ten pisarz, zmienia to w prawdziwy literacki diament.
1. „Przez” Z. Papużanka (wyd. Marginesy): Za lekko paranoiczną narrację, która natychmiast wciągnęła mnie bez reszty, za nietuzinkową historię, za ogrom emocji i przemyśleń oraz za fascynującą opowieść, która wciąż gdzieś we mnie tkwi.
Kryminał/thriller
5. „Iluzjonista” R. Mróz (wyd. Filia): Za dobry drugi tom historii Gerarda Edlinga i za odkrycie przed czytelnikiem przeszłości behawiorysty → moja recenzja.
4. „Muzeum luster” L. Montero Manglano (wyd. Rebis): Za napakowanie powieści wiadomościami na temat sztuki, za książkowy spacer po muzeum Prado, który narobił apetytu na prawdziwy spacer w przyszłości oraz za pędzącą na łeb, na szyję akcję → moja recenzja.
3. „Wotum” M. Siembiedy (wyd. Agora): Za kolejną świetną książkę w dorobku tego autora, za fascynującą sprawę dotyczącą obrazu Czarnej Madonny oraz za jak zwykle nienaganny styl.
2. „Wiatraki” K. Zajas (wyd. Marginesy): Za możliwość powrotu do dwóch rewelacyjnie wykreowanych bohaterów (Andrzeja Krzyckiego i Lucka Bałysia), za intrygę kryminalną, przez którą gryzłam palce z nerwów, za makabryczne, ale świetnie rozpisane sceny morderstw oraz za powieść kryminalną, która ma swoje warstwy pod spodem jak lodowiec → moja recenzja.
1. „Zadra” R. Małecki (wyd. Czwarta Strona): Za pełnokrwistą, dopracowaną w każdym szczególe historię, za jakość i prawdopodobieństwo fabuły, za perfekcyjnie opisaną rzeczywistość pełną brudu, kłamstw i codziennego, małego ludzkiego zła oraz za odnalezienie swojego stylu, tempa i języka → moja recenzja.
Fantastyka & horror
5. „Strażnicy” A. Geni (wyd. Kobiece): Za mocno niepokojącą aurę i obraz nieprzyjaznej człowiekowi wyspy.
4. „Ballada ptaków i węży” S. Collins (wyd. Media Rodzina): Za pokazanie, jak narodziło się Panem i Kapitol, które znamy oraz za młodość Coriolanusa Snowa, przyszłego bezwzględnego prezydenta.
3. „Amityville horror” J. Anson (wyd. Vesper): Za wciągające i trzymające w napięciu opisanie historii faktycznie istniejącego nawiedzonego domu, w której co chwilę stawiamy sobie pytanie o to, co wydarzyło się naprawdę, a co było mistyfikacją oraz za ciekawość i dreszcz emocji, jakie ta opowieść wzbudza → moja recenzja.
2. „Chata na krańcu świata” P. Tremblay (wyd. Vesper): Za uczucie stopniowo narastającego zagrożenia, za świetną historię o apokalipsie, o poświęceniu i przetrwaniu, o bólu, cierpieniu, ale i miłości w obliczu walącego się świata oraz za zło, które wywodzi się z duszy człowieka → moja recenzja.
1. „Kamienne niebo” N. K. Jemisin (wyd. SQN): Za rewelacyjne zwieńczenie trylogii Pęknięta Ziemia, za niezwykle oryginalny świat, w którym żyją górotwory czy zjadacze kamieni oraz za historię, od której nie sposób się oderwać i która na długo pozostaje w pamięci.
Powieść historyczna
5. „Ostatnie królestwo” B. Cornwell (wyd. Otwarte): Za wspaniałe wprowadzenie w świat wikingów i wciągającą historię.
4. „Wybór Zofii” W. Styron (wyd. Zysk i S-ka): Za odmienne spojrzenie na życie po Holokauście, za obraz ogromnych ran, które zadała ludziom wojna, za wyraziste, niezapomniane postaci oraz za elektryzujący miłosny trójkąt → moja recenzja.
3. „Pokora” Sz. Twardoch (wyd. Literackie): Za mocną powieść toczącą się w czasach I wojny światowej, za typowego dla Twardocha bohatera (nie)poszukującego swojej narodowej tożsamości oraz za bezwzględnie ostry i świetny język.
2. „Wielka samotność” K. Hannah (wyd. Świat Książki): Za rozdzierającą historię rodzinną, za głębię charakterów oraz za wspaniały obraz groźnej Alaski i jeszcze groźniejszych ludzkich demonów.
1. „Wojenna korona” E. Cherezińska (wyd. Zysk i S-ka): Za wspaniale wykreowany świat Piastów, za przybliżenie jakże odległych współczesnemu czytelnikowi postaci i sprawienie, że stają się realne i ludzkie, za świetną powtórkę z historii Polski oraz za niezmienne bycie królową polskiej powieści historycznej.
Powieść obyczajowa
5. „Współlokatorzy” B. O’Leary (wyd. Albatros): Za uroczą, ciepłą i zabawną historię oraz romans, który nie zabija swoją słodyczą.
4. „Szepty z wyspy samotności” M. Knedler (wyd. Mando): Za poruszającą opowieść inspirowaną rzeczywistością, za dwa misternie splecione wątki oraz za jak zwykle piękny język.
3. „Marny” A. S. Greer (wyd. W.A.B.): Za postać uroczego przeciętniaka, za splot tragikomicznych wypadków oraz za historię, która równocześnie daje do myślenia i otula jak przyjemny, ciepły kocyk → moja recenzja.
2. „Powietrze, którym oddychasz” F. de Pontes Peebles (wyd. Literackie): Za opowieść pełną dźwięków samby, za ponadczasową historię przyjaźni, miłości, zazdrości i sławy oraz za urzekający klimat lat 30. XX wieku → moja recenzja.
1. „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” T. J. Reid (wyd. Czwarta Strona): Za wspaniałą, wciągającą i tajemniczą opowieść głównej bohaterki, za przeniesienie nas do złotej ery Hollywood oraz za fabułę pełną emocji i zdarzeń tak realnych, że trudno było mi uwierzyć, że Evelyn Hugo nie istniała naprawdę.
Reportaże/biografie/literatura faktu
5. „Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL” F. Springer (wyd. Karakter): Za wnikliwą i ciekawą analizę architektonicznych hitów i kitów PRL-u.
4. „Osobisty przewodnik po Pradze” M. Szczygieł, F. Springer (wyd. Dowody na istnienie): Za możliwość podróży z własnego łóżka, palcem po kartkach (co było właściwie jedyną możliwością w tym pandemicznym roku), za nietypowe i mało turystyczne oblicze Pragi oraz za wspaniałe wydanie → moja recenzja.
3. „Młyny boże. Zapiski o Kościele i Zagładzie” (wyd. Czarne): Za odważne opowiedzenie niewygodnej prawdy, za bolesną i emocjonującą lekturę oraz za żmudne przebijanie się przez dokumenty w archiwach.
2. „To nie deszcz, to ludzie” H. Birenbaum (wyd. Agora): Za niesamowitą postawę u ocalałej z Holokaustu, za głęboko ludzkie przesłanie oraz za odwagę do opowiedzenia historii swojej i innych (tych, którzy już nie mogą zabrać głosu).
1. „27 śmierci Toby’ego Obeda” J. Gierak-Onoszko (wyd. Dowody na istnienie): Za odczarowanie Kanady, za niezwykle mocną i prawdziwą opowieść o zbrodni bez kary oraz za przypomnienie mi, że choć czytanie niektórych książek boli, to jednak warto wiedzieć i należy wiedzieć.
Popularnonaukowe
3. „Zbrodnie roślin” A. Steward (wyd. W.A.B.): Za pokazanie mi krwiożerczej strony roślin i za ciekawe historie.
2. „Kiedy umrę, zjesz mnie, kocie?” C. Doughty (wyd. Otwarte): Za oryginalny temat i wiedzę, której inaczej bym nie uzyskała oraz za czarny humor.
1. „Homo deus. Krótka historia jutra” Y. N. Harari (wyd. Literackie): Za wizjonerskie spojrzenie w nieodległą przyszłość, za swobodne połączenie historii, filozofii, socjologii, biotechnologii i wielu innych dziedzin nauki oraz za materiał do przemyśleń.
Moje książkowe odkrycia
5. „Rok 1984. Powieść graficzna” G. Orwell, F. Nesti (wyd. Jaguar): Za odkrycie klasyki literatury w nowym wydaniu → moja recenzja.
4. „Amy i Isabele” E. Strout (wyd. Wielka Litera): Za moje osobiste odkrycie autorki, do której książek na pewno jeszcze będę z przyjemnością wracać.
3. „Książka o śmieciach” S. Łubieński (wyd. Agora): Za otworzenie oczu nie niewygodną prawdę i jeszcze większą potrzebę osobistej walki ze śmieciami (ponieważ zmiany zaczynają się od nas samych).
2. „Dwoje ludzi” I. Chmielewska (wyd. Media Rodzina): Za odkrycie piękna picture booków i za przypomnienie sobie dzięki niej o przyjemności słuchania czytanych na głos książek.
1. „Mój rok relaksu i odpoczynku” O. Moshfegh (wyd. Pauza): To właściwie nie odkrycie książkowe samo w sobie, ale odkrycie wydawnictwa Pauza. Co prawda po pierwszą powieść Pauzy sięgnęłam w 2018 roku, ale to 2020 dobitnie mi uświadomił, że oto mamy na polskim rynku kolejne wydawnictwo, którego książki praktycznie nie zawodzą.
Największe zawody książkowe 2020 roku
∗*∗
Na koniec wspomnę również krótko, że 2020 był mocno filmowy, i to mimo tego, że kina szybko niestety zostały zamknięte. Moje życie pod tym względem ratował głównie Netflix, z którym spędziłam sporo godzin, będąc zmuszona więcej niż zwykle siedzieć w domu. W minionym roku obejrzałam więc 44 filmy, a także obejrzałam mniej lub więcej odcinków 9 seriali oraz 3 reality shows. Mam nadzieję, że ten rok również będzie nie tylko zaczytany, ale też „zaoglądany” 😉
A jak Wam minął ten dziwaczny rok? Jaką książkę najlepiej wspominacie? A może w 2020, podobnie jak ja, oglądaliście dużo filmów i seriali i chcecie mi coś polecić? 🙂 Czekam na Wasze komentarze i życzę wszystkiego najlepszego w 2021!
Śmiesznie, że w tym roku tak bardzo mało się pokrywamy, totalnie zgadzam się z Crummeyem no i Jemisin uwielbiam ❤ Musisz przeczytać drugi tom "Królów Dary"! Ale mam kilka inspiracji z Twojej topki do przeczytania 😀 Dzięki za kolejny wspólny rok i za to, że dzięki Tobie poznałem SoLL w ubiegłym roku!
To prawda! :O Ale to sprawia, że możemy się nawzajem inspirować i polecać sobie książki (tak, jakbyśmy już nie mieli niekończących się list… XD)
Cieszę się, że udało Ci się napisać to podsumowanie! 😉 Widzę, że w przypadku filmów zdecydowanie mnie zdeklasowałaś, ja nadrabiałem serialami! 😅 Ekstra, że niektóre z tytułów nam się powtarzają – liczę w 2021 na synchroniczne czytanie.
Też na to liczę, bo bardzo lubię porównywać z kimś wrażenia z lektur 😀
Ale się rozjeżdżamy w tym roku 😀 Najgorsze, że u mnie „Patria” leży już chyba drugi rok, miałam ją czytać jesienią, ale jakoś nie wyszło…obejrzałam serial i teraz mniej mnie do powieści ciągnie 😦
A serial Ci się podobał? 🙂 I w ogóle gdzie jest dostępny, bo chyba nie na Netflixie?
Tak, serial bardzo dobry. Dostępny na HBO GO.
O, to może sama obejrzę w tym roku 🙂
Wiele u Ciebie książek, które bardzo chcę przeczytać. Lista zachciewajek wciąż rośnie, a czasu brak. 🙂
Któż tego nie zna? 😀 Mam dokładnie tak samo, ale z drugiej strony cieszę się, że jest tyle ciekawych książek.
Widzę, że Twój rok wypadł naprawdę interesująco. Ciekawe książki czytałaś. Z pewnością skorzystam z polecenia „Kamiennego nieba”. 🙂
Jak widzisz, polecam bardzo 😀 Tylko mała uwaga: zacznij od „Piątej pory roku”, bo tę trylogię trzeba czytać po kolei 🙂 Wszystkie części są równie świetne.
Bardzo fajne podsumowanie! Zazdroszczę, bo sama od dłuższego czasu jakoś nie mogę się za to zabrać. 🙂
Mnie też przyszło to w bólach, ale w końcu się udało 😀 Lubię takie notki, ale równocześnie wymagają dużo pracy.
Pingback: Podsumowanie stycznia | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku