Podsumowanie marca

Cześć. Minął kolejny miesiąc, więc pora porozmawiać trochę o tym, co działo się u mnie i na blogu w marcu 🙂  Ile historii udało mi się poznać, ile książek przygarnąć? Zapraszam na wpis! Znajdziecie w nim jak zawsze: przeczytane książki, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂

podsumowaniemiesic485ca

Miałam szansę znaleźć się w materiałach promocyjnych wydawnictwa Świat Książki dotyczących tytułu Przemysława Semczuka „M jak morderca. Karol Kot – wampir z Krakowa”. Czy z niej skorzystałam? Oczywiście! A książka (i postać Kota) mrozi krew w żyłach.

IMG_20190331_125204_894

W marcu byłam również na trzech spotkaniach autorskich. Na samym początku marca w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Katowicach odbyło się spotkanie z Katarzyną Puzyńską. Nie wiedziałam, że Kasia to taka gaduła! 😀 Było bardzo sympatycznie i ciekawie.

received_400848960672127 (1)

fot. Marta Bajor

Potem katowicki Empik odwiedził Książę Komedii Kryminalnej, czyli Alek Rogoziński. Oczywiście śmiechu było tyle, że brzuch bolał, a tusz spływał z rzęs 😀 Dziękuję za miłe popołudnie, Alku!

IMG_20190331_125233_131

Na koniec marca przyjechał na Górny Śląsk Przemysław Semczuk. Chociaż książka, której spotkanie dotyczyło, powoduje ciarki na plecach, prowadzący i autor zdołali trochę rozluźnić atmosferę.

IMG_20190331_125210_631

A na kwiecień zapowiada się jeszcze więcej wyjść 🙂 Ale będzie kulturalnie!

przeczytane

  • „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie” J. Ward (8/10),
  • „M jak morderca. Karol Kot – wampir z Krakowa” P. Semczuk (7/10),
  • „Wszystkie dzieci Louisa” K. Bałuk (7/10): Wstrząsający reportaż o dzieciach z probówki. I nie, mojego szoku nie wywołała metoda ich poczęcia, ale to, że w opisywanej klinice doktora Karwata dochodziło do szeregu nieprawidłowości. Nasienie dawców było źle opisane, mieszane, przyszłe matki były oszukiwane, wiele rzeczy działo się bez ich wiedzy i zgody… A Louis? To samotny mężczyzna ze spektrum autyzmu, który wymarzył sobie, że będzie miał najwięcej dzieci ze wszystkich Holendrów. Udało mu się. Jednak co mają czuć ci ludzie, którzy stali się ofiarą eksperymentu? Warto przeczytać.
  • „Podróż «Bazyliszka»” M. Brennan (7/10),
  • „Śmierć w blasku fleszy” A. Rogoziński (7/10),
  • „Biegacz” B. Grubich (6/10),
  • „Profesor Stoner” J. Williams (8/10): Marcowa lektura DKK „Trzynastka”. Z opisu na okładce kompletnie niepozorna, ale jakaż tu się kryje treść! Ile emocji, znaczeń, zmagań chłodnego rozumu z gorącym uczuciem, miłości do literatury z ogólną bezsilnością! To mocno poruszająca, napisana pięknym językiem powieść, którą naprawdę warto przeczytać. Już wiem, że głosy zachwytu nie były przesadzone.
  • „Dziwne losy Jane Eyre” Ch. Brontë (6/10): Obiecałam sobie, że w 2019 będę czytać więcej klasyków, i oto jest pierwszy z nich. Kanoniczny, wiktoriański romans, Jane Eyre i pan Rochester. Muszę przyznać, że choć początkowo byłam bardzo zadowolona z lektury, to gdzieś tak ostatnie 150 stron mnie wymęczyło, co wpłynęło na końcową ocenę. Lubię od czasu do czasu przeczytać coś z klasyki romansu, ale bywa, że poziom ckliwości jest dla mnie zbyt duży: i to właśnie stało się moim udziałem na ostatnich stronach powieści. Mimo wszystko cieszę się, że sięgnęłam w końcu po „Dziwne losy Jane Eyre”.
  • „451° Fahrenheita” R. Bradbury (7/10): A oto i klasyk numer 2. Tym razem spod znaku science-fiction/dystopii. Tu znów było na odwrót: początek mnie nieco męczył, środek i zakończenie wciągnęły. To krótka książeczka, która ma około 150 stron, a jednak mówi tyle bólu, strasznym świecie bez literatury, walce o zmianę rzeczywistości, że nie da się zostać obojętnym po jej przeczytaniu. Zwłaszcza, że można odnieść wrażenie, że wizja Bradbury’ego jest niepokojąco prawdziwa…
  • „Żona podróżnika w czasie” A. Niffengger (7/10): O tej książce słyszałam dużo dobrego, a jej tytuł nie raz przewijał się tu i ówdzie, wzbudzając moje zainteresowanie. W końcu sięgnęłam po książkę, która okazała się być godziwą literaturą rozrywkową na dobrym poziomie. Henry jest bibliotekarzem, który cierpi na pewną przypadłość: w sposób niekontrolowany podróżuje w czasie. Jak żyć z takim „chronologicznym zaburzeniem”? Jak się zakochać, założyć rodzinę? Czy ryzykować posiadanie dziecka? Książka Niffengger plusuje ciekawym konceptem i wartką akcją. Czyta się szybko i nie da się o tej książce zapomnieć!

teraz czytam

  • „Księga zwierząt niemalże niemożliwych” C. Henderson (153/430 stron),
  • „Gambit” M. Siembieda (123/416 stron),
  • „Egzekutor” Ch. Carter (26/416 stron).

Przeczytanych/zrecenzowanych: 10/5

Polskich/zagranicznych: 4/6

Beletrystycznych/popularnonaukowych: 8/2

Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 7,0

Najlepsza/najgorsza: „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie”/„Dziwne losy Jane Eyre”

nowości

Recenzenckie

Od wydawnictwa Agora:

726400-352x500

Od wydawnictwa Edipresse:

715095-352x500

Od wydawnictwa Skarpa Warszawska i Autorki:

712867-352x500

Od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego (dzięki ŚBK):

719948-352x500

Od wydawnictwa Vesper (promocja na IG):

704602-352x500

Kupione/zdobyczne

585854-352x500

W tym miesiącu wyjątkowo skromnie. Przybyło do mnie 6 książek.

Ciąg dalszy nastąpi_małe logo

W tym miesiącu nie udało mi się przeczytać żadnej książki w ramach wyzwania :/ W kwietniu obiecuję poprawę!

Polecam

Na blogach:

Na vlogach:

Niestety nie mam ostatnio czasu ani siły oglądać kanałów książkowych (wybaczcie!), stąd tylko jeden filmik.

Zapraszam na mój IG:

I to wszystko w podsumowaniu marca 😀 Do usłyszenia!

6 myśli w temacie “Podsumowanie marca

  1. Jak widzę – kolejny udany miesiąc, Karolino 🙂 Co do małej liczby nowych tytułów – ja ograniczyłem przyjmowanie nowych tytułów do kilku w miesiącu i bardzo mi z tym dobrze. Jeszcze trochę i wrócę do początków blogowania, czyli tylko i wyłącznie własnych zakupów. Brak presji czytelniczej – bezcenne 😉

    • O, wierzę 🙂 Ale ja jednak lubię tę sytuację, książki od wydawców, propozycje patronackie itd., mimo że rzeczywiście później jest presja czasu – czy ze wszystkim zdążę, jak czytać 5 książek naraz, bo termin goni 😀 Jednak wciąż mnie to kręci, choć niektóre współprace już rozluźniłam…

Dodaj komentarz