Relacja z Targów Książki w Krakowie (25.10.2014.)

Właściwie nie wiem dlaczego, mając relatywnie blisko do Krakowa (ok. 90 km), nigdy wcześniej nie zawitałam na ich targi. Co prawda jestem blogerską świeżynką (mój blog będzie miał roczek w listopadzie), ale za to odwiecznym czytaczem i miłośnikiem książek 🙂 Cóż, w tym roku postanowiłam, że nie odpuszczę, szczególnie, że zapowiadało się kilku ciekawiących mnie autorów, dużo cudnych stoisk, masa atrakcji, no i ono – spotkanie blogerów. Gdybym wiedziała co mnie podczas niego czeka…

DSC_0501

Do hali EXPO nie było tak łatwo dotrzeć, ale co to dla nas, zaprawionych w korzystaniu z komunikacji miejskiej?! Nasza grupka, czyli ja, mój T. i jego siostra, po dojechaniu na dworzec PKP busem, poszła na najbliższy przystanek tramwajowy, z którego mogliśmy dojechać w pobliże targów. Okazało się, że linia 14 wcale nie staje tak blisko, bowiem hala – jak to zwykle takie obiekty – mieści się na bezludziu i nawet z przystanku trzeba było potupać ok. 20 minut na miejsce. Ale w końcu… jest! O 11.00 nie było jeszcze takich tłumów przed wejściem, jakie ponoć pojawiły się później. Po ok. 10 minutach wszyscy byliśmy w środku.

Tyle książek, tyle atrakcji – istne książkowe szaleństwo 😀 Rozdzieliliśmy się, umawiając się za godzinę w wyznaczonym miejscu (inna sprawa, że po 10 minutach zapomniałam, gdzie się ono znajduje, bo moja orientacja w terenie niestety jest prawie zerowa, a w hali EXPO wszystko wyglądało dla mnie tak samo) i ruszyliśmy na łowy. Sama nie wiedziałam od czego zacząć, jak ten osiołek, któremu w żłoby dano, więc „i to kusi, i to nęci” 😉 Chodziłam więc od stoiska do stoiska z obłędem w oczach i ledwo początkowo zauważałam, że jest okropnie duszno. Wnet sobie to jednak uświadomiłam – momentami ciężko było oddychać, a pot spływał po plecach. Dopiero później dowiedziałam się, gdzie jest szatnia, ale była do niej taka kolejka, że sobie odpuściłam. Plątałam się tak chwilę, wypatrując znajomych blogerskich twarzy (chwilowo bezskutecznie), a o 11.30 stawiłam się na stoisku Wydawnictwa Czarnego, by zdobyć podpis na moim egzemplarzu „Czardasza z mangalicą” Krzysztofa Vargi.

DSC_0502

Varga miał cudną bluzę z napisem „W poszukiwaniu straconego czasu”, choć tak ogólnie wyglądał „jak podstarzały dresiarz” (określenie mojego T.) 😀 Ach, uwielbiam książki Vargi! Bałam się, że mnie zatka w obecności „pana pisarza”, ale nie! Najpierw spytałam czy może napisać dedykację dla Karoliny, na co oczywiście przystał, stwierdził też, nie wiem czy nie grzecznościowo, że to jego ulubione imię 😀 Na moje niepewne podziękowanie dodał, że nawet napisał książkę o takim tytule, a ja powiedziałam, że znam ten tytuł, lecz niestety nie udało mi się jej dostać. A, proszę pani – stwierdził Varga z uśmiechem – bo to stara rzecz, taka stara, że nawet już nie pamiętam o czym była. Mam też dla Was wieść – Varga zdradził, że pracuje już powoli nad trzecią książką opowiadającą o Węgrzech (przypomnę, że pierwszą był „Gulasz z turula”, a drugą jest właśnie „Czardasz z mangalicą”). Trochę jeszcze poczekamy, bo ponoć, jak dobrze pójdzie, to można się jej spodziewać za dwa lata, ale… już się cieszę!

Potem nastąpiły usilne próby odszukania się w hali, a gdy wreszcie się to udało, czas był mi lecieć na spotkanie blogerów, które miało się zacząć o 13.00 w sali Wiedeń A. Stanęłam pod salą, czując się nieco zagubiona, bo nie widziałam żadnej znajomej twarzy, a obok mnie co chwilę rozlegały się piski radości i dwie postacie rzucały się sobie w ramiona, krzycząc: Jak dobrze cię widzieć, cześć, kochana! Cóż 🙂 Od organizatorów targów dostaliśmy płócienną torbę, plakietkę i lizaka.

DSC_0515DSC_0514

Weszliśmy w końcu do sali, a chyba mogę powiedzieć, że każdy był podekscytowany i czekał na to, co organizatorzy dla nas wymyślili, bo jedyne, o czym było wiadomo od początku to fakt, że podczas spotkania będą ogłoszone wyniki eBuki 2014. W środku najpierw rozpoznałam Kamila z bloga Kamil Czyta Książki, więc przyszłam powiedzieć „cześć” 🙂 Przy okazji dostałam wygraną u niego w konkursie książkę „Zatoka tajemnic” R. Ley. Dzięki! Pogadaliśmy sobie chwilę o frekwencji na spotkaniu, o przewadze ilościowej kobiet nad mężczyznami etc., a potem nagle dojrzałam kolejną znajomą buzię! Pożegnałam się więc z Kamilem i szybko podeszłam do dziewczyny, która niepewnie rozglądała się po sali. Była to Ania z bloga Wstaw tytuł – co dziś chcesz przeczytać? 😀 Usiadłyśmy razem i, czekając na rozpoczęcie zjazdu blogerów, zaczęłyśmy od razu paplać w najlepsze o naszych wrażeniach z targów 😀 Nie wiem jak Ania, ale ja od razu poczułam się swojsko wśród tych w większości nieznanych mi twarzy. Zrobiłyśmy sobie pamiątkowe foto:

10413430_873528602659394_5925056119323465412_n

W momencie, gdy gadałam z Anią, podeszła do mnie Justyna z bloga Wełniaste podejście do literatury 😀 Cudnie, że mnie wypatrzyłaś i podeszłaś, żałuję tylko, że nie było czasu dłużej pogadać. Byłam tak podekscytowana spotkaniami, że nie wiedziałam, z kim gadać najpierw, a do tego prowadzący zainicjował niebawem początek zlotu. Cóż, miny nam trochę zrzedły…

Na początek dowiedzieliśmy się, że właściwie miał nim być Jan Mądrzywołek z bloga Tramwaj nr 4, który to jednak na spotkanie nie dotarł. Zakłopotany pan z portalu Granice.pl był przytłoczony nagłą a niespodziewaną rolą głównego wypowiadającego się i nie bardzo wiedział jakie tematy poruszyć.

DSC_0506

Sytuację na razie uratowało wyczytanie zwycięzców eBuki 2014. Wyniki przedstawiła nam Wiktoria z portalu dużeKa. I tu: wielka radość! Gdy Vicky powiedziała kto wygrał nagrodę dla najlepszego bloga dla dorosłych, myślałam początkowo, że się przesłyszałam i że moje uszy słyszą to, co chcą. Ale nie! Radość Ani siedzącej obok uświadomiła mi, że to prawda: nagrodę zdobyła Olga z Wielkiego Buka!!! 😀 Ja i Ania klaskałyśmy jak szalone. Olga, dobrze, że nie słyszałaś jak przed rozdaniem nagród Cię wychwalamy pod niebiosa, bo znów byś się zaczerwieniła 😀 Pozostałe nagrody dostali:

– Najlepszy blog dla dzieci / młodzieży – Makulka
– Nagroda REDnacza – Czytam sobie
– Nagroda Czytelników – Pisaninka

Gratulacje!

No ale potem… nastrój padł. Nikt nie miał pomysłu jak zapełnić resztę spotkania, pan prowadzący nerwowo drapał się po głowie i mamrotał, że bardzo nas przeprasza, ale nie wie o czym mówić, bo skończyły mu się tematy, siedzieliśmy w zażenowaniu i dały się słyszeć lekkie śmieszki…

DSC_0507

Wreszcie padł pomysł: a, to może się przestawicie i powiecie z jakiego bloga jesteście! Proszę?! Na sali było ponad 100 osób, mamy pół godziny zanim na salę wejdzie Cejrowski i jego fani, a my mamy ten czas poświęcić na przedstawianie się? Było widać, że nawet i tego nie zdążymy zrobić, a poza tym: kto zdoła zapamiętać tyle imion i blogów? Patrzyłyśmy z Anią z niedowierzaniem jak mikrofon powolutku sunie wśród blogerów… Na szczęście Gosiarella i Monika z Magnolie stwierdziły, że tak dłużej być nie może i zabrały głos. Dziewczyny troszkę wsadziły kij w mrowisko pytając czy nie jest tak, że blogi stricte książkowe, tzn. z samymi recenzjami literatury, są nieco nudne i czy nie lepiej jest prowadzić bloga kulturalnego? Na sali wreszcie zapanowało ożywienie i zaczęliśmy O CZYMŚ rozmawiać… Niektórzy się oburzyli, inni przyklasnęli, a ja? Ja zwykle czytam blogi, na których głównie są recenzje książek i nie nudzą mnie one – oczywiście czytam tylko wybrane strony, których autorzy odznaczają się dobrym stylem i potrafią napisać fascynujące notki. Niemniej, blogi kulturalne też są ok i również tego typu witryny zaczynam powoli odwiedzać. Tak naprawdę, co chyba nie jest odkrywcze, wszystko zależy od prowadzącego. Są tacy, którzy potrafiliby ciekawie napisać nawet o książce telefonicznej. W każdym razie – Magnolie i Gosiarella odczuły potrzebę wytłumaczenia się na blogach o co im chodziło, także pozostaje mi czekać na ich wpisy 🙂

Potem nagle się okazało, że na sali są również przedstawiciele wydawnictw i dziewczyny zdążyły zadać kilka pytań na temat współpracy na linii wydawnictwo – bloger. Otrzymaliśmy różne łechcące zapewnienia, że fajnie, że jesteśmy, że lubią z nami współpracować i cieszą się z takiej promocji swoich książek. W sumie miłe głasku-głasku, ale odniosłam wrażenie, że to taka grzecznościowa wypowiedź. Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że wydawnictwa nas nie lubią i nie szanują, ale wydaje mi się, że z braku czasu nie mogliśmy pogłębić tematu, który jest niewątpliwie ciekawy i mógłby się ciągnąć długo.

Pod koniec spotkania prawie że doszło do chryi, kiedy pani z małego wydawnictwa zaczęła krzyczeć na przedstawicielkę Literackiego, zarzucając, że im jest łatwo podsyłać książki do recenzji, bo mają nakład typu 100 000 egzemplarzy, a co mają zrobić te małe, biedne żuczki? Literackie bowiem stwierdziło: Chcecie recenzji blogerów, to wyślijcie im egzemplarze recenzenckie. Oczywiście: blogerzy kupują też własne książki (nie wszyscy, ale wielu kupuje, nie polegamy tylko na ofertach od wydawnictw), ale musimy wiedzieć o istnieniu jakiegoś niszowego wydawnictwa. Jest tego tyle, że po prostu nie da się wszystkiego ogarnąć. Może więc zamiast psioczyć, że wszyscy piszą o tych samych, znanych tytułach, jednak wysłać choć garści blogerów propozycję zrecenzowania Waszej książki? Jeśli się wybronicie i książka się spodoba, jestem pewna, że pojawią się chętni nabywcy na inne Wasze tytuły.

Cóż mogę rzec – tu spotkanie musiało się skończyć, gdy właśnie zaczynało się robić ciekawie, bowiem za drzwiami czekał już zniecierpliwiony tłum czekający na Wojciecha Cejrowskiego, syczący z niechęcią: no ile można wychodzić z sali?! Szkoda… Nie wiem, czyja to wina (na pewno nie obwiniam pana z Granice.pl ani Vicky z dużegoKa, którzy starali się jak mogli), ale niestety zjazd blogerów był chaotyczny, pozbawiony dynamizmu i nic nie wnoszący. Dziękuję jeszcze raz tym kilku blogerom, których obecność umiliła mi czas 🙂 Dziękuję też Sardegnie, Kasi oraz Agnieszce, które dopadłam po wyjściu z sali i z którymi zamieniłyśmy kilka słów. Do zobaczenia na Targach Książki w Katowicach!

Po spotkaniu blogerów i szybkim obiedzie (EXPO chyba nie przewidziało, że odwiedzi ich aż tyle osób i było naprawdę ciasno) poszłam zwiedzać drugą halę, na co wcześniej nie starczyło mi czasu i kupiłam sobie kilka książek – właściwie zdziwiona jestem, że tak mało 😀

DSC_0516

To moje zdobycze książkowe. Wspomniana już „Zatoka tajemnic” od Kamila oraz kupione przeze mnie: „Dziecko piasku” T. B. Jellouna oraz „Dawca” L. Lowry’ego. Zapowiadają się godne lektury ❤

A tu inne cudowności, które wyniosłam z targów:

DSC_0517

Moc zakładek, wspomniany lizak, ulotki oraz dwie pocztówki od wydawnictwa Czwarta Strona, które wkrótce (5.11.!) wyda książkę-przewodnik po świecie Pieśni Lodu i Ognia Martina. Wypowiedziałam magiczne hasło, czyli dewizę jednego z domów, i dostałam te piękne grafiki 😀 Na książkę mogłam niestety tylko popatrzeć za szkłem.

DSC_0503

Po zakupach czekał mnie jeszcze jeden ważny punkt programu: podpisywanie książek przez Jaume Cabré! Choć kolejka do stoiska Marginesów przerażała, a zaduch był nieziemski (gratulacje dla tego, kto wymyślił, by niedaleko siebie zrobić spotkania z Cabré i Cejrowskim) stwierdziłam, że nie mogę się poddać, skoro już przywiozłam ze sobą tę wielką cegłę 😀 I udało się! Kolejka na szczęście posuwała się dość szybko, a choć nie było czasu rzucić więcej niż kilka pospiesznych słów, wyszłam zadowolona. Moje kilka słów do autora to: This book is wonderful and I really love it! Miałam na myśli „Wyznaję”, które rzeczywiście mnie zachwyciło w tym roku. Sympatycznie uśmiechający się Cabré uroczo mi podziękował: Thank you! Dziekuje! 😀

DSC_0512DSC_0518

I na tym zakończył się dla mnie ten pełen wrażeń dzień! Poza zgrzytem, jakim była organizacja spotkania blogerów, byłam naprawdę zachwycona targami! Mimo tłoku i gorąca uważam, że atmosfera była cudowna. Do zobaczenia za rok i na targach w Katowicach 🙂

DSC_0508

32 myśli w temacie “Relacja z Targów Książki w Krakowie (25.10.2014.)

  1. Dziękuję pięknie za Twoją relację. Jak wiesz, na Targach nie byłam, więc z utęsknieniem czekałam na wieści, co i jak. 🙂 Doszły mnie już słuchy o tym, że spotkanie blogerów wypadło blado, tylko nie wiedziałam dlaczego. No szkoda, że wyszło jak wyszło. To nauczka dla organizatorów, by mieć zawsze w zapasie jakieś wyjście awaryjne… 🙂

    • Dokładnie tak! Niestety spotkanie posypało się jak kostki domina przez to, że Janek nie przybył (właściwie nie wiem co się stało? Może coś nam o tym powie na blogu lub fanpage’u).
      Mimo tego jestem zadowolona z targów. Jeśli będziesz mogła wpaść za rok, to się nie zastanawiaj, tylko przybywaj 😀 Może i spotkanie blogerów będzie już bardziej dopracowane…

  2. Uuu ale zacny tekst! Faktycznie na koniec spotkania blogerów mogło dopiero zrobić się ciekawie. I ta okrzyczana Pani z Literackiego… No cóż, wydawnictwo chce recenzji na blogu – wysyła książkę do recenzji. Proste. Wielu recenzentów przyjmuje przecież także wersje elektroniczne 🙂

    • Dokładnie, sposobów jest wiele, ale trzeba pokombinować, zamiast płakać, że jesteśmy takim malutkim wydawnictwem i nie wiedzieć czemu nikt o nas nie słyszał, chlip, chlip.
      Strasznie żałuję, że Cię nie było 😦 Może za rok się uda spotkać? Bo na katowickie targi się nie wybierasz?

      • No cóż, tak to już jest, że na promocję trzeba wydać jakieś pieniądze, nic nie ma za darmo. A co do targów to szczerze mówiąc to jest mi ciężko na tę chwilę powiedzieć czy się gdzieś wybieram. Może być ciężko, bo nadal jestem mocno chora 😦 Ale już myślimy z Kacprem, że kiedyś trzeba się wybrać 🙂

  3. No cóż, trochę racji w tym jest, że dużym wydawnictwom jest łatwiej, ale to w żadnym wypadku nie jest ich wina 🙂
    Szkoda, że było tak chaotycznie i niezorganizowanie 🙂 może jak pojawię się za rok to będzie lepiej 😀

  4. AAA! Autograf od Cabre!!! ❤ I "Dziecko Piasku"!!! ❤ Same cudowności 😀 Ogromnie żałuję, że nie przybyłam, ale może kiedyś w końcu przybędę 😀 Ogromnie szkoda tego spotkania, no ale brak organizacji to taki klasyk… No ale jest lekka zazdrość, to na pewno 😀 Ściski! :*

    • 😀 Bombeletta, strasznie mi Cię brakowało. W ogóle blogerki, które najbardziej chciałabym spotkać to Ty, Aga z Książkowo, Marta z Książkoholizmu i Ania z Wstaw Tytuł – cieszę się, że chociaż z tą ostatnią się udało 😀 Teraz wypatruję okazji, by zobaczyć się z resztą ❤

      Autograf od Cabre to obłęd jakiś, łaziłam potem jak nakręcona i wciąż powtarzałam mojemu T., że on powiedział do mnie "DZIEKUJE" 😀 😀 😀

      No a "Dziecko piasku"… po Twojej recenzji wiedziałam, że kiedyś muszę ten tytuł zdobyć, więc jak dotarłam do stoiska Karakteru to momentalnie wiedziałam co kupić 😀

    • I wzajemnie, Kamil 😀 Nie wiedziałam, że jesteś taki wysoki (albo to ja jestem mała) 😀 Może następnym razem uda się dłużej pogadać? Czy wpadasz na katowickie targi w listopadzie? Hej, nie masz daleko, a dokładnie masz niemal tyle do Katowic, ile ja do Krakowa – także liczę na Ciebie 😀

  5. Sama nie mogłam się stawić, więc teraz łykam każde słowo z wszelkich relacji – dziękuję za nią i Tobie, gdyż mam minimalne wrażenie, jakbym też tak była. Żałuję, że to spotkanie blogerów wyszło tak, a nie inaczej, ale na kolejnym na pewno będzie lepiej 😉

    • Mam nadzieję, że organizatorzy nauczą się czegoś na błędach i naprawdę przyszłoroczne spotkanie blogerów będzie lepsze. Gorsze już chyba być nie może 😛

      Byłoby super, gdybyśmy spotkały się na targach za rok!

  6. Tanayah ja tyko gwoli wyjaśnienia.
    Janek z Tramwajnr4 miał li tylko wręczyć eBukę z racji bycia ubiegłorocznym laureatem, o tym, że miał być głównym prowadzącym i atrakcją spotkania nic nie wiedział 😀
    A wyjście było spowodowane naprawdę istotnymi problemami zdrowotnymi w rodzinie.

  7. Ja o tym pewnie jeszcze u siebie napiszę, ale w skrócie 1. Nie było Janka który miał wręczać nagrody z Ebuki (15 minut) 2. Nagrody z Ebuki przyszły o godzinie 13 (wina poczty polskiej w której wykupiona była przesyłka do godziny 9:00) przez co nie zdążyliśmy przygotować losów na loterię itp. bo krążyliśmy między hotelem na Armii Krajowej a Targami… (kolejne 15 minut) 3. Nie było laureatów Ebuki (a konkretnie pojawił się jeden spóźniony) 4. Pan Paweł i Pani Kasia nie odbierali telefonów (mieli powiedzieć kilka słów na temat stosunku pisarzy do publikowanych przez nas recenzji). (kolejne 15 minut) / i w ten sposób z zajętej godziny zrobiła się bezowocna dyskusja

  8. O, proszę, tu mam znakomite podsumowanie spotkania blogerów. Pamiętasz może, jakie to było to niszowe wydawnictwo? Z czystej ciekawości chciałam zobaczyć, co wydają.
    I cieszę się, że się poznałyśmy, te uśmiechy i słowa powitania ustawiają cały dzień na kolorowo 🙂

  9. Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2014 | Kultura czytania

Dodaj komentarz