„Cztery muzy” S. Haydock

Autor: Sophie Haydock

Tytuł: Cztery muzy

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 480

Rok pierwszego wydania: 2022

Tłumaczenie: Izabela Matuszewska

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Może zabrzmi to górnolotnie, ale sztuka jest dla mnie czymś, co oddziałuje na emocje. Zbudzona w środku nocy nie wymienię pewnie dziesięciu malarzy kubistycznych ani najnowszych nurtów w rzeźbiarstwie, ale gdy wchodzę do muzeum, gdy oglądam wystawione tam przedmioty, czuję jak wzbierają we mnie różne uczucia: przeżywam sztukę, ale nie nazwałabym się znawczynią tylko miłośniczką tejże. Obrazy Egona Schielego kojarzyłam: jak się je raz zobaczy, raczej trudno zapomnieć. Nie wiedziałam natomiast praktycznie nic o jego życiu ani o tym, kim były dla niego kobiety z jego obrazów. Szczęśliwie dzięki Sophie Haydock i jej „Czterem muzom” to się miało zmienić.

Czytaj dalej

„Muzeum luster” L. Montero Manglano

Autor: Luis Montero Manglano

Tytuł: Muzeum luster

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Liczba stron: 576

Rok pierwszego wydania: 2020

Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Uwielbiam, gdy pisarz swoją wiedzę i pasję wkłada w książki beletrystyczne, ubarwiając je i dodając w ten sposób kolejną, świetną warstwę do opowieści! To jest właśnie przypadek Luisa Montero Manglano, który jest absolwentem historii sztuki. Manglano pracuje na stanowisku profesora sztuki i historii średniowiecznej w Centrum Studiów Romańskich, więc na temat obrazów i rzeźb wie całkiem sporo. Świetnie to było widać w cyklu Poszukiwacze opisującej przygody tajnej organizacji: Narodowego Korpusu Poszukiwaczy, którego celem było odzyskanie cennych dzieł sztuki należących do dziedzictwa Hiszpanii, widać to również w najnowszym „Muzeum Luster”.

Czytaj dalej

„Twarz Grety di Biase” M. Knedler

Autor: Magdalena Knedler

Tytuł: Twarz Grety di Biase

Wydawnictwo: Novae Res

Liczba stron: 396

Rok pierwszego wydania: 2018

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Dość długo, bo ponad rok, odczekałam zanim sięgnęłam po kolejną książkę Magdaleny Knedler. Właściwie nie wiedzieć czemu, bo start znajomości miałyśmy udany: cykl kryminalno-obyczajowy o komisarz Annie Lindholm, mimo małych zgrzytów na końcu, bardzo mi się podobał. Może było to wynikiem lekkiej obawy, jak autorka sprawdzi się w pozbawionej morderstw i całej tej policyjnej otoczki stylistyce. W końcu jednak sięgnęłam po „Twarz Grety di Biase” – i okazało się, że nie było się czego bać. Mogę wręcz powiedzieć, że w tej, jak mówi tekst na okładce, „opowieści o miłości, pasji i sztuce” Knedler dopiero pokazała na co ją stać.

Czytaj dalej