„Dzień gniewu” B. Szczygielski

Autor: Bartosz Szczygielski

Tytuł: Dzień gniewu

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Liczba stron: 408

Rok pierwszego wydania: 2023

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Za każdym razem, gdy Bartosz Szczygielski wydaje nową książkę, nie mogę sobie odmówić sięgnięcia po nią. Dzieje się tak, ponieważ po ośmiu jego powieściach wiem już, że otrzymam dobrze napisaną historię z wartką akcją, ciekawie rozpisaną intrygą i wyrazistymi bohaterami. Szczygielski uświadamia mi, ile strachów mam pogrzebanych gdzieś głęboko w głowie, na co dzień o nich nie myśląc. Nieuczciwi, chcący coś ukryć sąsiedzi, mężczyzna o złych zamiarach, który jak gdyby nigdy nic zaczepi cię na ulicy w biały dzień czy atak szaleńca to tylko niektóre z nich. Trochę mnie to przeraża, jak autor grzebie w mojej głowie, ale dzięki temu jego thrillery nieodmiennie robią na mnie spore wrażenie. Nie inaczej było z „Dniem gniewu”.

To się może przytrafić każdego dnia i nie możemy tego przewidzieć: paskudny wypadek samochodowy, który pozbawił życia kilkoro ludzi, a kilkunastu innych zranił. Starsza kobieta, rozpędzony samochód, nagła zapaść, która pozbawiła ją życia i wystawa pewnego sklepu w centrum handlowym. Później auto było już tylko bezrozumną, pędzącą przed siebie maszyną. Media, początkowo grzmiące o zamachu terrorystycznym, przekonały się, że błędnie oceniły sytuację. Starsza pani nie chciała nikogo zabić, sama poniosła niespodziewaną śmierć. Przykry, bolesny przypadek. Ale czy na pewno? Okazuje się, że w samochodzie na miejscu pasażera jechała jeszcze młoda kobieta, Liliana. Wyszła ze stłuczki mocno poszkodowana, ale żywa. Jest tylko jeden problem: niczego nie pamięta. Kim jest, co robiła w tym aucie? Nawet imię, Liliana, nie musi koniecznie być jej. Od czegoś jednak trzeba zacząć, więc równie dobrze może je przyjąć jako własne.

Kobieta ma niejasne przeczucie, że sprawcą wypadku jest bliska jej osoba. Z czasem odkryje coś, czego nie spodziewała się w najgorszych koszmarach.

Coraz więcej rzeczy przemawiało za tym, że Liliana nie powinna odkrywać swojej przeszłości. Zamiast grzebać w tym, co może jej sprawić tylko ból, należało zostawić poprzednie życie dokładnie tam, gdzie jego miejsce.
W niepamięci.

Oficjalne śledztwo dość szybko posuwa się do przodu, jest jednak ktoś, kto niekoniecznie wierzy, że mundurowi idą dobrym tropem. To początkujący policjant, młodszy aspirant Krystian Betel, który przypadkowo zetknął się z Lilianą na miejscu wypadku. Później, gdy kobieta rozpłynęła się w powietrzu, nie mógł przestać myśleć, że coś tu jest nie tak… Betel ma ambicje, a choć na razie jest krawężnikiem, marzy o karierze w dziale kryminalnym. Gliniarz liczy, że dzięki rozwiązaniu tej sprawy jego szanse na przeniesienie wzrosną. Podjęty przez niego trop zaprowadzi go do miejsca, o którego istnieniu nie miał pojęcia, i szybko pożałuje, że tak nie zostało…

Ten, kto nie docenia kobiet, w końcu za to zapłaci.

Zobacz także:

Czytałam już sporo thrillerów, ale chyba jeszcze żaden z wcześniej przeze mnie czytanych nie poruszał tematu sekt. Bartosz Szczygielski stworzył przerażający obraz tego, jak działają tego typu ludzie i czym mogą usprawiedliwiać swoje podłe czyny. Dał mi do myślenia fakt, że grupy takie knują zwykle w ukryciu, przez co nie mamy pojęcia o ich istnieniu, kodeksie jakim się kierują ani planach. Obawiamy się dżihadystów, a zagrożenie może być znacznie bliżej nas!

Choć guru sekty Blask Dnia wydaje się miłym staruszkiem plotącym komunały w stylu Paulo Coelho, ma posłuch wśród swych wyznawców, którzy ślepo za nim idą i zrobią wszystko, co każe. Sądzę, że sama nigdy nie dałabym się wciągnąć w taką grupę, bo nie lubię „iść za stadem” i nie wierzę ślepo autorytetom, a jednak wielu ludzi nabiera się na obietnice takiego czy innego guru i przyjmuje jego punkt widzenia. I nigdy nie wiemy, kiedy postanowią w imię swoiście pojmowanego „dobra” zrobić krzywdę „nieoświeconym”.

Językowo i stylistycznie jak zwykle nie mam zarzutów, książkę czytało mi się gładko i z dużym zainteresowaniem. Nie jestem dużą fanką zakończenia, ale sama nie umiem powiedzieć, co mi w nim nie pasuje, więc możecie to uznać po prostu za moje marudzenie. Ogółem „Dzień gniewu” to porządny, pełnokrwisty thriller o niebezpieczeństwie, które może czaić się tuż za rogiem. Starajmy się myśleć krytycznie, wyrabiać sobie własne zdanie na różne tematy i nie wierzyć bezgranicznie tylko jednej grupie ludzi. To zawsze dobra rada.

4+/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona:

Jedna myśl w temacie “„Dzień gniewu” B. Szczygielski

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s