„Wysepka” A. Levy

Autor: Andrea Levy

Tytuł: Wysepka

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 512

Rok pierwszego wydania: 2004

Tłumaczenie: Izabela Matuszewska

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Mam poczucie, że moim obowiązkiem moralnym jest czytanie książek o pewnych wykluczanych i dyskryminowanych mniejszościach. Choć osobiście staram się nikogo nie krzywdzić ze względu na pochodzenie, rasę czy orientację seksualną, to jednak jako biała, wykształcona kobieta z klasy średniej jestem osobą niezamierzenie jakoś uprzywilejowaną. Wydawało mi się do tej pory, że historia rasizmu i dominacji nad ciemnoskórym człowiekiem nie jest na szczęście kulturowym grzechem Europejczyków, ale „Wysepka” Andrei Levy uświadomiła mi, że się myliłam. Bowiem po II wojnie światowej, wojnie, w której ramię w ramię walczyli białoskórzy i ciemnoskórzy, rasizm i uprzedzenia wśród obywateli Wielkiej Brytanii były spore.

Gilbert Joseph był jednym z kilku tysięcy Jamajczyków, których wcielono do RAF-u, by walczyli przeciwko Hitlerowi. Sam czuł się dumnym poddanym brytyjskiej korony, jaki więc był jego zawód i gniew, gdy przekonał się że biali obywatele uważają go za osobę gorszego sortu. Nieważne, że walczył po tej samej co oni stronie, że mieli wspólny cel i wroga: żołnierze z Jamajki nigdy nie byli szanowani. Wyśmiewano się z nich, bito, przydzielano najgorsze zadania oraz nigdy, przenigdy nie traktowano ich jako równych białym żołnierzom. Jego młoda żona Hortense też przeżyła srogi zawód. Na Jamajce odebrała sumienne wykształcenie i z obrączką oraz dyplomem uprawniającym ją do nauczania w szkole, wybiera się na podbój kraju, jednak boleśnie się przekonuje, że jej obycie, które wydawało jej wystarczające, jest nic nie warte. Nikt zdaje się nie rozumieć jej wymowy, wzbudza litość i śmiech, a i to tylko w najlepszym razie. Zachowuje się sztywno i dziwnie, Brytyjczycy zaś czują się w obowiązku tłumaczyć jej, czym są sklepy spożywcze czy z tkaninami, tak jakby ona tego nie wiedziała! W dodatku zawodzi ją zaradność (a raczej jej brak) jej męża Gilberta i standard życia, jakie mają wspólnie prowadzić w Londynie. Gdzie to miasto ze snów? Czy naprawdę o tym szarym, zimnym miejscu marzyła, mieszkając na kolorowej, gorącej Jamajce?

Tymczasem po zakończeniu II wojny światowej brytyjskie kobiety, które nierzadko straciły swoich mężów na froncie, muszą sobie jakoś radzić. Tak jak Queenie Bligh, która przyjmuje pod swój dach przybyszów z Jamajki. Nie ma wyjścia, bowiem jej mąż Bernard nie daje znaku życia, mimo że wojna skończyła się już parę lat temu. Zdana na siebie kobieta postanawia wynajmować wolne pokoje ludziom, przed którymi nikt inny nie otwiera drzwi: ciemnoskórym obywatelom. Sąsiedzi nie są zachwyceni, a wręcz w domu przy Nevern Street wybucha kolejna wojna.

Zupełnie nie na miejscu w nobliwej atmosferze angielskiej herbaciarni trzej amerykańscy żołnierze aż podrygiwali od tłumionego wrogiego podniecenia. W otoczeniu siwowłosych leciwych dam, przy dźwiękach filiżanek pobrzękujących jak dzwoneczki, gdy niepewne dłonie stawiały je na spodeczkach, przy wtórze sztućców dzwoniących o kwieciste talerzyki, delikatnego gulgotu nalewanej herbaty, przytłumionego siorbania, rozmów, biedni jankesi w prawdziwie morderczych nastrojach obserwowali czarnucha siedzącego z podniesioną głową przy stoliku. Jeśli celem wojny jest zwalczanie nienawiści, to spójrzmy prawdzie w oczy: ja i inni kolorowi żołnierze toczyliśmy wojnę na całkiem innym froncie.

Zobacz także:

„Wysepka” pokazuje nam losy dwóch małżeństw, które z jednej strony są tak podobne, a z drugiej odmienne, bo ze względu na rasę nie startują z tego samego pułapu. Bernard i Queenie są białymi Europejczykami, a więc, choć o tym nie myślą, są z marszu uprzywilejowani. Mieszkają w sporym domu pełnym pustych pokojów, na utrzymanie których bezproblemowo ich stać. Problemy zaczynają się, gdy Bernard rusza na front, a jego żona zostaje wkrótce bez środków do życia. Jednak zaradna Queenie znajduje rozwiązanie: zaczyna wynajmować pokoje ciemnoskórym byłym żołnierzom i ich rodzinom. W ten sposób w domu przy Nevern Street zamieszkuje między innymi Gilbert, który dostaje niewielki i lekko zaniedbany pokój, a po pewnym czasie dołącza do niego jego żona Hortense. Choć małżonkowie liczyli na to, że Wielka Brytania przyjmie ich z otwartymi ramionami, szybko musieli zrewidować swoje naiwne przekonania. „Lepsi” biali na każdym kroku dawali im znać, że nie są tu mile widziani: padały wyzwiska, pojawiały się kuksańce czy żądania zejścia z wąskiego chodnika, gdy trzeba było się wyminąć. W wojsku Gilbert chciał zostać pilotem w RAF-ie, niestety szybko się przekonał, że dla takich jak on są podrzędne stanowiska. Podobnie Hortense, mimo że miała dyplom i odpowiednią wiedzę, nie mogła znaleźć pracy jako nauczycielka. Dyskryminacja spotykała ich na każdym kroku, a jedyne, co im zostało, to ich duma. Jednak czy to wystarczy?

Człowieku, wiesz ty, na czym polega twój problem? Na tym, że masz białą skórę. Myślisz, że dzięki niej jesteś ode mnie lepszy. Myślisz, że ona daje ci prawo wywyższać się nad czarnymi. Ale wiesz, co ona ci daje? Chcesz wiedzieć, kim jesteś dzięki tej swojej białej skórze? Białym człowiekiem. To wszystko. Nie lepszym i nie gorszym ode mnie, tylko białym.

Andrea Levy poruszyła bardzo istotny problem, a ja, choć jestem pod wrażeniem, to jednak mam pewne opory przed najwyższymi ocenami dla tej powieści. Szczególnie na początku dopadły ją dłużyzny, przez co nie potrafiłam się zaangażować w tę historię. W moim odczuciu „Wysepka” ma nierówno rozłożone tony: słabszy początek, dobry środek i rewelacyjny koniec, który naprawdę mnie zaskoczył. W rezultacie dostajemy całkiem dobrą powieść o ważnej tematyce. Mimo pewnych niedociągnięć, warto przeczytać.

4+/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Albatros:

Reklama

2 myśli w temacie “„Wysepka” A. Levy

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  2. Pingback: Podsumowanie listopada | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s