Autor: Krzysztof A. Zajas
Tytuł: Wiatraki (Trylogia Pomorska #1)
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 480
Rok pierwszego wydania: 2018
Źródło: E-book
Krzysztof A. Zajas zadebiutował „Ludźmi w nienawiści”, kryminałem, który dał początek tak zwanej trylogii grobiańskiej. Chociaż czytałam ten tytuł trzy lata temu, wciąż pamiętam wrażenia, jakie mi towarzyszyły przy lekturze. W głowie utkwiła mi również wyrazista postać komisarza Krzyckiego, niby momentami zahaczająca o schemat, a jednak równocześnie się z niego wyłamująca, poprzez przemyślenia i emocje wkładane mu do głowy przez autora. Mrukliwy Krzycki dostał niebawem za partnera postać absolutnie nietuzinkową: Lucka Bałysia, szczupłego, ale niezwykle zwinnego młodego mężczyznę, który i chochlą w garnku zamiesza, i bez problemu znokautuje przeciwnika w bezpośrednim starciu. Dynamika powieści budowanej na przeciwieństwach charakterologicznych zwykle się sprawdza – tak też było w tym przypadku. Po zakończeniu mojej przygody z policyjnym duetem (co zajęło mi ledwie trzy miesiące), poczułam żal. Cieszę się, że teraz miałam okazję sięgnąć po kolejną serię z tymi bohaterami – trylogię pomorską, zainicjowaną przez powieść „Wiatraki”.

Po kilku krakowskich śledztwach Krzycki i Bałyś są nie tylko świetnymi partnerami w pracy, ale również przyjaciółmi w życiu prywatnym. Gdy starszy gliniarz, który w międzyczasie nie tylko awansował na inspektora, ale również zdobył uznanie i pewną sławę wśród mundurowych, dostaje zaproszenie na konferencję na Pomorzu, zamiast siebie wysyła tam podkomisarza Bałysia. Krzyckiemu nie chce się spędzać czasu w dusznej sali i wygłaszać mów – nie są to okoliczności, w których dobrze się czuje. Co innego młody, on sobie świetnie poradzi. Bałyś rzeczywiście przyciąga zainteresowanie słuchaczy: niestety uwagę zwraca na niego także miejscowy gangster, który ma stare porachunki z Andrzejem Krzyckim. Młody policjant początkowo ochoczo miesza się w tę sytuację, bo potrzebuje akcji i kopniaka adrenaliny. Jednak sprawa szybko wymyka się spod kontroli… Inspektor Krzycki rusza w ślad za swoim partnerem, by mu pomóc i zamknąć definitywnie dawne sprawy.
To, co ukrywasz, wcale nie znika, tylko cię potem prześladuje. Człowiek żyje z brzemieniem niewypowiedzianych słów.
Śledztwo, w które wmieszał się Lucjan Bałyś, jest trudne, a morderca brutalny. Wiesza on swoje ofiary na wiatrakach, których pełno w okolicach Słupska. Trzech mężczyzn w bliskim odstępie czasu traci życie w tym samym miejscu i w podobnych okolicznościach, nie może więc być mowy o przypadku, a makabryczny sposób zadania śmierci sugeruje zemstę za jakieś wielkie krzywdy. Co widział upośledzony chłopak, który lubi spędzać czas na polach i kim są postacie z jego rysunków? Co wspólnego ma ze sprawą starsza Niemka, która po latach powróciła w rodzinne strony i rozpytuje mieszkańców o grunty na sprzedaż? No i wreszcie: gdzie zniknął Lucjan Bałyś i czy Andrzejowi Krzyckiemu uda się dotrzeć do niego na czas?
„Wiatraki” trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a to za sprawą kilku płaszczyzn fabularnych: mamy tu więc po pierwsze sprawy z przeszłości inspektora Krzyckiego, po drugie śledztwo związane ze śmiercią na wiatrakach, a po trzecie próbę, jaką przechodzi przyjaźń dwóch krakowskich policjantów. Wszystkie wątki Krzysztof Zajas zmyślnie splótł w jedną całość. To już czwarta książka z tymi bohaterami, świetnie więc, że autor pogłębił i pocieniował ich charaktery. Nie ma nic gorszego niż postaci, które nie zmieniają się przez kolejne tomy, są papierowe i płaskie. W „Wiatrakach” obserwujemy bolesną, lecz fenomenalnie rozpisaną przemianę Lucjana Bałysia, który z sympatycznego młodego mężczyzny z ideałami przeobraża się w walczącego ze złem tego świata cynikiem. Śledztwo, w jakie ten się, niewiele myśląc, angażuje, będzie o wiele trudniejsze i złożone, niż się spodziewał. Krzycki, ruszający mu na ratunek, to nie niezłomny superbohater, a niesiony gniewem i rozpaczą glina w średnim wieku, z przypisanymi mu słabościami i uprzedzeniami. Nie jest kryształowy, ale kto lubi kryształowych bohaterów? Z tego też powodu niechlubne wątki z jego przeszłości może nie przysparzają mu sympatii wśród czytelników, ale niewątpliwie dobrze budują jego postać, przez co lepiej go rozumiemy i widzimy, że Krzycki jest tylko człowiekiem, z jego zaletami i wadami.
Krzysztof Zajas to akademik, literaturo- i kulturoznawca i moim zdaniem to widać w jego języku i sposobie konstruowania powieści. Jednocześnie zaś jego ulubionym pisarzem jest Stephen King, i podobnie jak on uważa, że książka ma być do czytania. Daje to bardzo dobrą mieszankę: to kryminały, które mają swoje warstwy pod spodem jak lodowiec, a dzięki temu oferują coś poza szybką akcją i wymyślnymi opisami śmierci. Chyba właśnie dlatego kolejne powieści Zajasa zawsze na długo pozostają w mojej głowie.
5/6
Książkę zakupiłam w serwisie LitRes, który oferuje e-booki oraz audiobooki. Aktualnie (do końca sierpnia) trwa tam promocja na książki wydawnictwa Marginesy, możecie więc kupić na przykład „Wiatraki” i odebrać 10 złotych na kolejne zakupy. Przed zrobieniem zakupów należy w polu KUPON wpisać: MARGIN10 i kliknąć AKTYWUJ.⚡Aby otrzymać na konto sumę 10 złotych, należy dokonać zakupu za minimum 20 złotych. [Klik] do promocji.
Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku
Bardzo wielowątkowa i interesująca pozycja. Jeszcze bardziej zaciekawiłaś mnie, gdy napisałaś, że autor to literaturoznawca w wykształcenia i można to wyczuć w sposobie poprowadzenia powieści. Nie planowałam czytać tej książki, ale będę musiała się zastanowić, bo czuję się zaintrygowana.
Polecam, choć jeszcze lepiej zacząć od trylogii grobiańskiej, wtedy lepiej poznasz bohaterów i dowiesz się, czemu są tacy, a nie inni 😉
Autora nie kojarzę, ale jego podejście do pisania powieści i wzorowanie się na Stephanie Kingu bardzo zachęca. Ciekawa jestem jego kryminału. 🙂
Cieszę się, że Cię zainteresowałam tym tytułem 🙂
Jestem trochę w szoku, bo Słupsk to moje rodzinno-domowe miasto, a ja nie słyszałam o tej powieści! I te wiatraki – w sumie nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś na nich kogoś powiesił…
Kochana, to czytaj koniecznie! 😀 A znasz te wcześniejsze książki Zajasa, tzw. trylogię grobiańską? Jak nie, to polecam od nich zacząć 🙂 One dzieją się w Krakowie, ale bohaterowie są ci sami.
Pingback: Podsumowanie sierpnia | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku
Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2020 | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku