„Powietrze, którym oddychasz” F. de Pontes Peebles

Autor: Frances de Pontes Peebles

Tytuł: Powietrze, którym oddychasz

Wydawnictwo: Literackie

Liczba stron: 528

Rok pierwszego wydania: 2018

Tłumaczenie: Michał Ronikier

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Pełna dźwięków samby opowieść o przyjaźni, miłości, zazdrości, marzeniach i sławie. Można powiedzieć, że to już wszystko było, ale nie w tym w końcu rzecz, by w 2020 roku wymyślić jeszcze w literaturze coś nowego, lecz w tym, jak te dobrze znane motywy się rozegra. Tu brzmią egzotycznymi dla nas instrumentami typu reco-reco, cavaquinho czy cuíca, ale już emocje i ludzkie słabości są uniwersalne, co pozwala nam się utożsamiać z bohaterami „Powietrza, którym oddychasz”. Przenieśmy się do Brazylii, do lat 30. XX wieku…

Dziewięcioletnia Dores jest sierotą pracującą na farmie trzciny cukrowej. Z biedną dziewczynką nikt się nie liczy, a jej świat wyznaczają granice miejsca, w którym pracuje i żyje. Pewnego dnia poznaje panienkę Graçę, córkę właścicieli majątku, w którym dorasta. Ta znajomość ma kompletnie odmienić jej życie… Choć wydawałoby się, że dziewczynki dzieli właściwie wszystko, by wymienić tu tylko pochodzenie, stan posiadania i perspektywy, jakie się przed nimi rysują, Dores zwana Jegą i Graça zaprzyjaźniają się. Ta dziecięca przyjaźń pełna psot, niewinnych kłótni i wspólnych zabaw przetrwa i przerodzi się w głęboką zażyłość podsycaną miłością, sławą i uwielbieniem dla muzyki. Dzięki relacji sieroty z panienką oraz wyrozumiałości matki tej drugiej, Jega ma sposobność wybrać się w ich towarzystwie do opery, a to doświadczenie jest dla małej Dores inicjacyjne. Odtąd dziewczynka marzy tylko o jednym: by śpiewać na wielkich scenach razem z Graçą. Wkrótce przyjaciółki opęta duch muzyki, który obu przyniesie wolność, ale też w zamian coś zabierze.

Znajduję wielką pociechę w tym, że muzyka istniała, zanim ktokolwiek zdążył dorobić do niej takie czy inne nazwy, i że będzie istniała nawet wtedy, gdy zawiedzie nas język. A on to zrobi, bo robi to zawsze. Myślimy, że potrzebujemy słów, bo w naszej naturze leży definiowanie zjawisk, ich rozszyfrowanie, rozbieranie wszystkiego na części i opatrywanie tych części nazwami, jakby były okazami w muzeum.

Dores i Graça uciekają do słynnej dzielnicy Lapa w Rio de Janeiro, tam bowiem mają nadzieję spełnić swe marzenia o karierze i sławie. W Lapie istnieje wytwórnia radiowa, a dziewczyny poczytują sobie za szczyt kariery zaśpiewanie muzycznego dżingla w jednej z licznych reklam stacji. Dores jest bardziej uparta, a Graça utalentowana – wydaje się, że razem tworzą idealny duet. Szybko jednak okazuje się, że w Rio de Janeiro wprost roi się od utalentowanych piosenkarek i muzyków, a przebić się jest naprawdę trudno. Dziewczęta dostają się w końcu pod skrzydła barwnego choć kontrowersyjnego Madame L., po trosze impresaria, po trosze gangstera, właściciela klubu muzycznego, a najprościej – persony, z którą należy się liczyć, bo zna wiele osób i sporo może załatwić. Tak zaczyna się ich mozolna wspinaczka na szczyt.

Wszyscy nie doceniamy tego,
Co przychodzi nam zbyt łatwo.
Dlatego nie zgodzę się na rozstanie –
Bo zawsze jesteś dla mnie wyzwaniem.
Oto moja przysięga wierności, oto wszystko, w co wierzę:
Dla ciebie będę niewidoczna. Będę powietrzem, którym oddychasz.

„Powietrze, którym oddychasz” to jedna z wariacji kariery „od pucybuta do milionera”, równocześnie jednak Frances de Pontes Peebles pokazuje, ile trudu i pracy trzeba włożyć w spełnienie swoich marzeń. Dores, która pogodziła się właściwie z życiową rolą „tej drugiej”, czasem szarpie się, marząc o tym, by choć raz być postacią pierwszoplanową. Jej relacja z Graçą jest niezwykle złożona, balansująca między podziwem a lekceważeniem, miłością a zazdrością, zawsze jednak Dores jest przy Graçy, która wkrótce przyjmuje przydomek Sofia Salvador. Ta zaś chce błyszczeć, pragnie podziwu ze strony widowni, chce być kochana, bo tej miłości wciąż jej za mało. Doświadcza tak typowych dla sławnych osób rozterek: wydaje jej się, że mężczyźni nie kochają jej, tylko jej wyobrażenie, że jest w ich oczach jedynie igraszką, błyskotką, wydmuszką. Jako typowa jednostka „pragnąca wszystkiego naraz, która płonie, płonie, płonie, jak bajeczne race eksplodujące niczym pająki na tle gwiazd”, Sofia zalicza szczyt, a potem przekonuje się, że gdy się już stoi na jego czubku, można jedynie odbyć drogę w dół, w zapomnienie. To niezwykle bolesna lekcja, na którą nie była gotowa.

Powieść Frances de Pontes Peebles urzeka klimatem lat 30. XX wieku, roztańczoną, rozkołysaną Brazylią, niebanalnym, przykuwającym obrazem trudnej damskiej przyjaźni i wspaniale nakreślonymi portretami bohaterów. Nie jest bowiem „Powietrze, którym oddychasz” sceną jedynie dla Dores i Graçy, ale również dla wielu innych muzyków, dla potentatów cukrowych, dla szemranych typów, którzy pomagają ludziom zniknąć i dla wielobarwnego tłumu z ulic Rio de Janeiro. Wszystko to skrzy się, kłębi, wciąga w napisaną z rozmachem opowieść o muzyce i sławie. To wielowymiarowa powieść nie tylko dla kobiet.

5/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu:


Tytuł w formie e-booka możesz kupić w serwisie LitRes:

7 myśli w temacie “„Powietrze, którym oddychasz” F. de Pontes Peebles

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  2. Bardzo jestem ciekawa tego klimatu, samej historii i tła społeczno-obyczajowego tych lat 30. Uwielbiam takie historie.

  3. Pingback: Podsumowanie sierpnia | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  4. Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2020 | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s