„W Labiryncie Smoków” M. Brennan

Autor: Marie Brennan

Tytuł: W Labiryncie Smoków (Pamiętnik Lady Trent #4) / Historia naturalna smoków (#1) / Zwrotnik Węży (#2) / Podróż „Bazyliszka” (#3) / W Sanktuarium Skrzydeł (#5)

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 340

Rok pierwszego wydania: 2016

Tłumaczenie: Danuta Górska

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Im dalej w las, tym więcej smoków – tak mogłabym podsumować kolejną odsłonę przygód Lady Trent, badaczki tych fascynujących zwierząt. „W Labiryncie Smoków” to czwarty tom jej pamiętników. Kariera głównej bohaterki nabiera tempa: z pewnością nie można już narzekać na brak smoków w historii o smokach, bowiem Izabela podejmuje rychło kolejną wyprawę, ważną dla niej jako dla naukowczyni, ale także istotną dla jej kraju, a konkretnie dla jego armii… Smocze kości (o specyficznej budowie) są bardzo cenne dla wojska. Lady Trent staje przed moralnym dylematem: może badać smoki, ale ma świadomość, że gdy przyłoży rękę do hodowli tych zwierząt (o czym marzy rząd jej kraju), będą one (a raczej ich części) wykorzystywane jako składnik groźnej broni. Jednak rząd daje jej pieniądze na wyprawę do pustynnej Achii, gdzie wreszcie ma okazję badać smoki z bliska, zarówno w niewoli, jak i w ich środowisku naturalnym. Nie można odrzucić takiej szansy, szczególnie, że w okolicy znajduje się tajemniczy i rzadko odwiedzany przez człowieka Labirynt Smoków, gdzie zwierzęta często składają swoje jaja…

740640-352x500Izabeli towarzyszy jej przyjaciel Tom, a jej opinia jest już na tyle ugruntowana, że kobieta nie musi obawiać się głupich plotek, którymi, przyznajmy to szczerze, zupełnie nie w duchu swojej epoki nigdy się specjalnie nie przejmowała. Obecność Toma jest nieoceniona, i to zarówno jako przyrodnika, jak też sprawdzonego kompana, który w razie potrzeby bez zastanowienia ruszy przyjaciółce na ratunek. Niebezpieczeństw i tym razem nie brak, bo w egzotycznej Achii wrze, poszczególne klany zamieszkujące różne strony krainy toczą ze sobą bitwy, a buntownicy przeciwko władzy szejka zdają się być równie liczni, co ziarnka piasku na pustyni. Cóż to jednak dla Lady Trent, jeśli ma możliwość prowadzenia badań nad ukochanymi smokami? Jako że zdążyłam już trochę poznać główną bohaterkę, wiedziałam dobrze, że przeciwności losu wręcz motywują ją do działania.

Mężczyźni zwykle krytykują kobiety, zwłaszcza kobiety naukowców, za ich nadmierną czułostkowość. Argumentują, że za mocno wszystko przeżywamy; a nasze emocje, jako nienaukowe, niweczą naukową bezstronność. Zatem, zgodnie z logiką tego sylogizmu, kobiety nie nadają się do pracy naukowej. Przez lata udzielałam na to rozmaitych odpowiedzi, dłuższych i krótszych, mniej i bardziej rozbudowanych, ponieważ jednak jest to pamiętnik (czyli z definicji utrzymany w tonie osobistym), powiem po prostu, że to kompletna bzdura.

A jednak nie da się ukryć, że Izabela przywiązuje się do smoków będących przedmiotem jej badań. Złapane przez Achiańczyków, próbujących sił w ich hodowli, wykluwane z jaj podkradanych ze smoczych leży, smutne, często kalekie osobniki budzą w kobiecie litość i żal. Nadaje im imiona i interesuje się nimi nie tylko z naukowego punktu widzenia – ale mimo tego nigdy nie traci z oczu celu, dla którego tu jest. Tyle przecież musiała zrobić, by znaleźć się w tym miejscu! I mimo że szejk uparcie ją pomija przy spotkaniach, zapraszając jedynie Toma, Lady Trent sumiennie bada zgromadzone smoki, aż w końcu wybiera się na pustynię, by w końcu dotrzeć do osnutego mgiełką tajemnicy Labiryntu Smoków, ruin dawnego miasta, obecnie przejętego przez zwierzęta. Wyprawa ta jest spełnieniem jej marzeń, szczególnie, że wybiera się na nią razem z Izabelą i Tomem Suahil, mężczyzna, do którego Lady Trent zbliżyła się podczas wyprawy opisanej w „Podróży «Bazyliszka»”.

Zadowoleni powinni więc być tym razem i miłośnicy smoków, i wielbiciele obyczajowo-romansowych wątków. Odniosłam wrażenie, że w tej części Marie Brennan złapała balans i zachowała dobre proporcje między badaniami, przygodą a miłością. Dzięki temu powieść „W labiryncie smoków” czytałam z niekłamaną przyjemnością. Dzieje się dużo i czytelnik nie raz ma okazję zagryzać palce, zastanawiając się jak też Lady Trent wybrnie z kolejnego niebezpieczeństwa (a wiemy, że wybrnęła, czytamy wszak jej pamiętniki). Z radością śledzę jej osiągnięcia i sukcesy naukowe, a także te… miłosne, choć ich jakoś mniej się spodziewałam, rozpoczynając lekturę. Szczęśliwie relacje damsko-męskie są opisywane bez specjalnego roztkliwiania: pokazane są raczej jako porozumienie dusz dwojga ludzi z ogromną pasją.

Cóż mogę dodać? Pozostaje mi jedynie czekać na kolejny tom Pamiętników Lady Trent. Po tomie „W labiryncie smoków” badaczka wydaje się być u szczytu swojej kariery, a ja jestem niezmiernie ciekawa, co jeszcze uda jej się odkryć.

5-/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka:

zysk-i-ska-wydawnictwo-logo

6 myśli w temacie “„W Labiryncie Smoków” M. Brennan

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  2. Pingback: „Historia naturalna smoków” M. Brennan | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  3. Pingback: „Podróż «Bazyliszka»” M. Brennan | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  4. Pingback: „Zwrotnik Węży” M. Brennan | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  5. Pingback: Podsumowanie lutego | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  6. Pingback: „W Sanktuarium Skrzydeł” M. Brennan | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s