„Tak będzie prościej” P. Semczuk [PATRONAT]

Autor: Przemysław Semczuk

Tytuł: Tak będzie prościej

Wydawnictwo: Rebis

Liczba stron: 432

Rok pierwszego wydania: 2018

Źródło: Egzemplarz recenzencki


To nie tylko kryminał! To powieść społeczna o tym, jak młoda jest nasza poprawność polityczna – pisze na okładce Marcin Wroński. I zaczynam od zacytowania tego blurba, bo jest wyjątkowo prawdziwy i dobrze opisuje to, co znajdzie czytelnik w najnowszej powieści Przemysława Semczuka „Tak będzie prościej”. Są wczesne lata dziewięćdziesiąte, Polska po przemianach ustrojowych, nowy rząd, policja zamiast milicji i kompletnie nowa rzeczywistość, do której Polacy się jeszcze nie przyzwyczaili. Jest wolny rynek, kwitnie handel i przemyt, na ulicach stoją cinkciarze, w barach od niedawna można dostać hamburgera i frytki. W tym świecie poznajemy Tadeusza Stecia, uznanego przewodnika górskiego, kolekcjonera cennych przedmiotów, homoseksualistę. Choć w tamtych czasach nikt nie mówi na niego inaczej niż „pedał”, a przy dobrej woli – „pederasta”.

miniature (1)Steć zostaje zamordowany w swoim mieszkaniu przez młodego mężczyznę, który, udając zainteresowanie podrywem starszego homoseksualisty, miał zamiar w odpowiedniej chwili zastraszyć mężczyznę, obrabować i uciec. Jednak sytuacja wymknęła się z rąk i Tadeusz Steć zginął: młodzieniec niewiele jednak sobie z tego zrobił, uważał bowiem, że nikt nie powiąże go z morderstwem, jeśli tylko szybko ucieknie z miasta i zadekuje się w jakiejś melinie u kumpli. Takie to były czasy. Nie wiedział jednak, że zabił znanego w środowisku sudeckiego przewodnika, który był legendą już za życia, a po śmierci spirala plotek i przeinaczeń luźno związana faktami ruszyła z pełną mocą. Policja początkowo przyjmuje założenie, że powodem śmierci Stecia był homoseksualizm ofiary, jednak kolejne zagadkowe morderstwa ukazują sprawę w nowym świetle. Czy był to jeden z wielu ataków rabunkowych? Czy też Steć miał powiązania z siecią przemytników, a może istotne dla sprawy były powiązania denata z Jaroszewiczem, tajne archiwa i złoto, które Niemcy wywieźli z Wrocławia w ostatnich dniach wojny? Pytania się mnożą, a odpowiedzi nie sposób odnaleźć.

Komisarz Paweł Ciszewski musi w tej plątaninie znaleźć właściwy trop. A jest to czas, kiedy nie ma jeszcze telefonów komórkowych i maili, a linie telefoniczne, szczególnie w górach, ulegają często zerwaniu. Do tego jest zima, a komisarz Ciszewski i jego koledzy z zespołu muszą nie raz przedzierać się przez śnieżne zaspy. Gasną im silniki kiepskich aut, przemakają buty, grabieją ręce, gdy trop prowadzi ich w góry, wprost na Śnieżkę. Opis wyprawy wyciągiem krzesełkowym w środku zimy budzi dreszcz zarówno zimna, jak i strachu. Wejście na Śnieżkę, które ja zaliczyłam któregoś lata, i które wydawało mi się względnie proste, zimą urasta do całej, niebezpiecznej wyprawy. Jako że obszar wokół Śnieżki jest dość nieprzyjazny pogodowo (nawet przy wysokiej temperaturze w Karpaczu, na górze zwykle wieje silny i chłodny wiatr), wejście na szczyt zimą jest już nie tylko wyjątkowo nieprzyjemne, ale też niesie ze sobą spore ryzyko. Komisarz Paweł Ciszewski wraz z  aspirantem Robertem Małeckim (sic!) muszą więc walczyć nie tylko z dotkliwym zimnem, ale też z nagłymi zmianami pogody, szybko zapadającym zmrokiem i zdradliwymi mgłami.

Do tego policja dosłownie błądzi jak we mgle, gdy giną kolejni mężczyźni z homoseksualnego środowiska. I chociaż zdecydowanie najprościej byłoby uznać, że morderca zabija według klucza orientacji seksualnej to jednak komendant Kubalica sugeruje, by nie pomijali również innych motywów i tropów. I tak kolejni funkcjonariusze policji skrupulatnie sprawdzają motyw rabunkowy i przemytniczy, większość jednak nie kryje swojego niezadowolenia faktem, że muszą się zajmować sprawą „jakiegoś pedała”, zamiast założyć, że zginął, bo sprowadzał do swojego domu młodych chłopców, i komuś się to w końcu (słusznie) nie spodobało. „Tak będzie prościej” to zdanie, które kilkukrotnie przewija się przez powieść Semczuka.

– Nie muszę chyba mówić, że sprawa ma priorytet. Zamordowano znanego i szanowanego obywatela naszego miasta. Niestety denat miał pewne skłonności, o których wiedziało sporo osób. Ale to nie powód, by lekceważyć sprawę. Przeciwnie. Musimy potraktować ją poważnie. I nie sugerować się uprzedzeniami.

(…)

Rozumiecie chyba, że takie zdarzenie będzie rzutowało na wizerunek naszego miasta. Nie chcemy, aby kwestia – tu odchrząknął głośno – orientacji seksualnej denata była nagłaśniana. Co ludzie pomyślą, jak usłyszą, że człowiek, który przez lata był wizytówką naszej turystyki, okazał się homoseksualistą?

„Tak będzie prościej” opowiada o prawdziwej kryminalnej sprawie, morderstwie Tadeusza Stecia. Ta postać, jak i opisane kierunki policyjnego śledztwa są jak najbardziej zgodne z prawdą. Przemysław Semczuk najwyraźniej lubi beletryzować rzeczywiste postaci (Joachim „Frankenstein” Knychała, Zdzisław Marchwicki, czyli „Wampir z Zagłębia”) i robi to w doskonały sposób, udanie łącząc fikcję z faktami. W przypadku najnowszej powieści w posłowiu skrupulatnie wylicza, jakie informacje wziął z akt sprawy, artykułów z epoki i rozmów z osobami, które znały Stecia za życia. Dookoła tych wydarzeń zbudował powieść na poły kryminalną, a na poły społeczną. Zaczynając czytać historię morderstwa Stecia trzeba mieć na uwadze, że Semczuk nie miał zamiaru tworzyć sensacyjnej historii, w której pościgi i brawurowe akcje policji będą trzymać w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Nie: to powieść, w której pisarz pokazuje żmudną, codzienną pracę służb mundurowych, a więc funkcjonariusze częściej są ukazani, gdy siedzą na nudnych rozprawach lub gdy odwiedzają znajomych lokalnych dziennikarzy, starając się wydobyć z nich jakieś informacje (przy czym dziennikarze mają dokładnie odwrotną nadzieję – że wydobędą coś od policji). Czytelnik widzi, gdy śledztwo prowadzi ich do homoseksualnych klubów, w których właściciel zaprasza na obowiązkowego pączusia i kawę, jest świadkiem jak plączą się między przaśnymi budkami z kiełbachą i flaczkami albo piją wódkę gdzieś w schronisku w górach. Wszystko to warto docenić, bowiem w ten sposób Semczuk świetnie buduje klimat Polski we wczesnych latach dziewięćdziesiątych XX wieku.

Ta książka jest też rzeczywiście w dużej mierze powieścią społeczną, która ukazuje pewien świat, który już minął (choć żyje jeszcze sporo ludzi, którzy pragnęliby, aby istniał on nadal). To rzeczywistość, w której nikomu nie wydaje się dziwne i niewłaściwe, że ktoś kogoś nazwie „pedałem”, czasy, w których rodzi się nasza poprawność polityczna, a także powstaje Lambda, stowarzyszenie mające bronić praw osób, które dziś nazywamy społecznością LGBT. Przemysław Semczuk ukazał jak jeszcze 30 lat temu były postrzegane osoby nieheteronormatywne, a gdzieś na marginesie można zauważyć początek walk środowisk homoseksualnych w Polsce o swoje prawa. Nie jest to bynajmniej główny temat tej powieści, nie można jej w żaden sposób nazwać literaturą gejowską, jednak skoro orientacja seksualna Stecia miała znaczenie dla ówczesnych funkcjonariuszy policji i dla opinii społecznej to z pewnością nie można też udawać, że taki temat się w książce nie pojawia.

Na koniec wypada dodać, że choć policja uznała, że znaleziono winnego (może nie wszystko się zgadzało, ale cóż, stwierdzono, że tak będzie prościej), śledztwo do dziś nie zostało rozwiązane i jest przedmiotem jednej ze spraw w policyjnym Archiwum X. Umorzona z braku dowodów zbrodnia jest wciąż rozpracowywana przez zespół do spraw niewykrytych zabójstw, a jak udało się dowiedzieć Przemysławowi Semczukowi, niedawno wypłynęły w niej nowe fakty, co daje nadzieję, że sprawca śmierci sudeckiego przewodnika w końcu zostanie odnaleziony.

5/6

Za egzemplarz recenzencki książki oraz możliwość objęcia tytułu patronatem medialnym dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis:

rebis logo

6 myśli w temacie “„Tak będzie prościej” P. Semczuk [PATRONAT]

  1. Pingback: Podsumowanie maja | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  2. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  3. Pingback: „M jak morderca. Karol Kot – morderca z Krakowa” P. Semczuk | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

  4. Pingback: „To nie przypadek” P. Semczuk [PREMIERA] [PATRONAT] | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s