Podsumowanie kwietnia

Cześć! Ostatni dzień miesiąca, a więc przyszła już pora na podsumowanie kwietnia 🙂 Co działo się w kwietniu? Byłam na wyjazdowym spotkaniu autorskim w Krakowie, a było to spotkanie z Alkiem Rogozińskim 🙂 Jakoś tak mi się użaliło, że kiedy autor był w moich stronach (tj. w Katowicach) nie mogłam wpaść, więc wsiadłam w busa i pojechałam. W bonusie miałam bajeczny dzień w pięknym Krakowie ❤ A co poza tym? Oczywiście moc zaczytania! W notce znajdziecie jak zawsze: przeczytane książki, nowe zdobycze na półkach, garść statystyk i polecajki blogowo-vlogowe 🙂

przeczytane

  • „Mgnienie” M. Woźniak (6/10): „Mgnienie” miałam przeczytać już jakiś czas temu, ale… włożyłam książkę gdzieś w drugi rząd na regale i nie umiałam jej znaleźć (typowo). Gdy więc, przekładając coś na półce, odkryłam niespodziewanie drugi tom przygód Brodzkiego niezwłocznie zaczęłam lekturę, żeby znowu go nie zgubić. Cóż mogę powiedzieć: to dobry kryminał z ciekawą postacią policjanta (to typ „rozkminiacza”, nie „rozwalacza”, choć jak trzeba…), któremu ciut jeszcze brakuje do bycia świetnym. Część trzecia już niedługo, mam nadzieję, że będę pod dużym wrażeniem!
  • „Hex” T. O. Heuvelt (7/10): Z ręką na sercu – to jeden z lepszych horrorów, jakie czytałam od dawna. A gdyby wyłączyć z zestawienia Stephena Kinga to w ogóle najlepszy. Niby zwyczajne miasteczko, a w nim… widmo dawno uśmierconej wiedźmy. I mieszkańcy, którzy musieli nauczyć się żyć z czarownicą, a jednocześnie ukrywać ją przed całym światem. Ktokolwiek jest spoza miasta nie może odkryć strasznego sekretu. Co jednak zrobić, gdy nowa rodzina chce się wprowadzić do  Black Spring?
  • „Koreańczycy. W pułapce doskonałości” F. Ahrens (6/10),
  • „Nieznana terrorystka” R. Flanagan (7/10),
  • „Kąpiąc lwa” J. Carroll (6/10): Cóż mogę rzec… To typowy Carroll. Albo się go lubi, albo nie i kompletnie nie rozumie czym zachwycają się rzesze jego czytelników. Ja lubię te jego dziwaczne opowieści, fascynuje mnie jego wyjątkowa wyobraźnia i skojarzenia łączące rzeczy nieraz tak dalekie, że w ogóle nie przyszłoby mi do głowy postawić ich obok siebie. A on to robi. I robi to dobrze.
  • „Dół” P. Hye-Young (6/10),
  • „Na południe od Brazos” L. McMurtry (8/10),
  • „Gniazdo” T. Goodkind (6/10),
  • „Haftowane gałgany” K. Sienkiewicz (6/10),
  • „Przesunąć horyzont” M. Wojciechowska (7/10): Martyna to kobieta, którą podziwiam. Wiem, że nigdy nie zrobię choć 1/10 tego, co ona, bo po prostu nie jestem taka odważna. Mimo wszystko jest dla mnie inspiracją i we wspaniały sposób pokazuje, że siła jest kobietą. Ta książka to oczywiście historia jej wejścia na Mount Everest. Do bólu prawdziwa, a do tego napisana przystępnym językiem, jaki cechuje wszystkie książki Wojciechowskiej. Polecam.
  • „Księżniczka z lodu” C. Läckberg (7/10): Powrót po latach do Fjällbaki, i od razu powiem, że to powrót bardzo udany. Jakoś tak się złożyło, że ostatnio moją przygodę z tą serią skończyłam na drugim tomie – tym razem chcę przeczytać całość, choć słyszałam, że w ostatnich tomach Läckberg zaczyna zjadać własny ogon. Powiedzcie mi: czy to prawda?
  • „Grzech zaniechania” M. Rogala (7/10),
  • „I odpuść nam nasze…” J. L. Wiśniewski (5/10): Szczerze mówiąc jestem zawiedziona. Nigdy nie było nam po drodze z panem Wiśniewskim, natomiast skoro jestem wielką fanką serii na F/Aktach to pomyślałam sobie, że w końcu się dogadamy. Ale nie… To miała być książka tłumacząca dlaczego został zamordowany Andrzej Zaucha. Co zaś otrzymałam? Rozwlekłą (choć książka ma około 200 stron!) historię o Francuzie, który zachwycił się Polską, długie passusy o Solidarności i życiu za komuny, o wielkich kolejkach w sklepach i o polskim systemie więziennictwa. Za mało morderstwa w morderstwie: i choć seria na F/Aktach jest oczywiście obyczajowa, nie kryminalna to jednak zabrakło mi mocniejszego skupienia się na powodach zbrodni.
  • „Pracownia dobrych myśli” M. Witkiewicz (6/10): Postanowiłam się w końcu przekonać o co chodzi z tą Witkiewicz, którą uwielbiają rzesze pań. No i, cóż, było… Miło. Błyskawiczna lektura o pewnym Miasteczku, w którym zostaje reaktywowana (w innej roli niż w przeszłości) Pracownia Dobrych Myśli. Mam wrażenie, że Magdalena Witkiewicz opisała Polskę taką, jaką chciałaby, żeby była. Magdo, też bym chciała. Niestety rzeczywistość za oknem jest zgoła odmienna. „Pracownia dobrych myśli” była więc dla mnie książką otulającą. Czasem taka historia jest bardzo potrzebna.
  • „Wrota Obelisków” N. K. Jemisin (8/10): Drugi tom cyklu Pękniętej Ziemi to właśnie jedna z tych książek, która sprawia, że ogromnie się cieszę, że stworzyłam wyzwanie Ciąg dalszy nastąpi, dzięki któremu motywuję się do kończenia rozpoczętych cykli. Szkoda byłoby zostawić Essun i resztę! Podziwiam Jemisin za genialnie wykreowany świat i ciekawe stwory go zaludniające, a także za oryginalną narrację w drugiej osobie liczby pojedynczej (słyszysz, mówisz, tworzysz itd.). Do tego historia jest po prostu wciągająca, ale uwaga: tom drugi jest jeszcze mroczniejszy niż pierwszy, i wydaje mi się, że trzeci będzie jeszcze mocniejszy.

teraz czytam

  • „Atlas lądów niebyłych” E. Brooke-Hitching (139/256 stron),
  • „Gdy mrok zapada” J. L. Horst (101/200 stron).

Przeczytanych/zrecenzowanych: 15/7

Polskich/zagranicznych: 6/9

Beletrystycznych/popularnonaukowych: 12/3

Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 6,5

Najlepsza/najgorsza: „Na południe od Brazos”/„I odpuść nam nasze…

nowości

Recenzenckie

Od wydawnictwa Czwarta Strona:

628694-352x500

Od Domu Wydawniczego Rebis:

605280-352x500653347-352x500659922-352x500

Od Wydawnictwa Literackiego:

662040-352x500662076-352x500

Od wydawnictwa Replika:

629177-352x500

Od wydawnictwa Kobiecego:

657139-352x500

Od księgarni internetowej Czytam.pl:

660696-352x500

Od wydawnictwa W.A.B. (dzięki dużemu Ka):

659338-352x500

Kupione/zdobyczne

625829-352x500659490-352x500662068-352x500

(prezenty od wydawnictw: Albatros, Rebis, Czarna Owca – dziękuję!)

368333-352x500126133-352x500326000-352x500582413-352x500602229-352x500

W kwietniu dałam dom 18 książkom.

Ciąg dalszy nastąpi_małe logo

Do wyzwania przeczytałam cztery tytuły.

Polecam

Na blogach:

Na vlogach:

  • u Jerzego z kanału Kto czyta, żyje podwójnie:

  • u Olgi z kanału Wielki Buk:

  • u Marcina z kanału Okoń w sieci:

 

 

 

 

 

  • u Pawła z kanału P42:

 

 

 

  • u Anity z kanału Book Reviews:

 

  • u Tomka z kanału Vlogres:

 

 

 

 

  • u Asi z kanału TuCzytam:

 

 

 

 

 

 

  • u Bartka z kanału Nicpoń Literacki:

 

 

I to wszystko w podsumowaniu kwietnia 😀 Życzę Wam udanej majówki 🙂 Do usłyszenia!

13 myśli w temacie “Podsumowanie kwietnia

      • Dziękuję! Milej będzie, jeśli się nie natkniesz w środku na wielkie fisze z seksem, na widok których każdy chłop się palił (tak bardzo inside joke) 😉 Ja jeszcze nie otrzymałem swojego egzemplarza, żeby szybko znaleźć pięć pierwszych zdań, które jeszcze bym poprawił, i przestać szukać dalej 😛 Milej lektury 🙂

        • Hahaha 😀 Jestem pewna, że żadnych wielkich fiszy (rany, tak to się odmienia?) nie zastanę, chyba że chciałbyś zrobić inside joke w książce, którą będę czytać, ale że nie wiedziałeś, że będę ją czytać… 😛

          I jak to tak Redaktor nie dostał, a Blogierka (pisownia celowa) już tak?

          • To byłoby duże poświęcenie, a jakiej śmiałości z mojej strony by wymagało! 😀 Tak, „fiszy”, a przynajmniej w ten sposób odmieniłem na stronie 538.

            A bo Blogierka dostała blogierskie, a Redaktor zgarnie premierowe. Takie układy 😛

  1. W sumie to mogłaś dać znać, że wybierasz się na spotkanie z Alkiem. Ja ostatecznie nie dotarłem, ale gdybym wiedział, to bym się spiął. Ciekawi mnie też Twoje zdanie na temat pewnego listu 😉 Ja mam mieszane uczucia. Podobnie jak u mnie, tak i u Ciebie nie widzę książek z Otwartego – jakoś wydawnictwo zapomniało, że trzy lata temu samo zaproponowało mi współpracę. Takie tam problemy z blogowego światka 🙂

    • Otwarte się już dawno do mnie nie odzywa 😉 Szczęśliwie dla mnie wydają mało książek, które by mnie interesowały, więc po prostu mam to gdzieś 😛

      Co do Alka to trzymałam to w tajemnicy przed autorem, któremu chciałam zrobić niespodziankę, dlatego też nigdzie w social mediach nie pisałam, że się wybieram 😉 Niemniej szkoda, że nie udało się spotkać!

      A co do listu… Powiem tyle: nie bardzo wierzę, że jego autorem kierowała troska, którą sili się czytelnikom wmawiać. Węszę tu zgoła inne emocje, wcale nie takie ładne 😉 Ale co do jednego ma rację: Mrozowi przydałaby się porządniejsza redakcja…

  2. Zdarzyło mi się przeczytać książkę Martyny jeszcze latem. Muszę przyznać,że dala mi wtedy porządnego motywacyjnego kopa. Jak zawsze podajesz fajne książki na tacy.

Dodaj komentarz