„Opowieść podręcznej” M. Atwood

Autor: Margaret Atwood

Tytuł: Opowieść podręcznej

Wydawnictwo: Wielka Litera

Liczba stron: 368

Rok pierwszego wydania: 1985

Tłumaczenie: Zofia Uhrynowska-Hanasz

Źródło: Egzemplarz recenzencki


Antyutopie są tym bardziej przerażające, im bardziej czujemy, że wizja snuta przez autora może się spełnić. Gatunek ten to przeciwieństwo utopii (czyli, mówiąc skrótowo: wizji idealnego świata), jego mroczny rewers. Pisarze ku przestrodze opisują zniewolone społeczeństwo przyszłości całkowicie podporządkowane władzy: ludzie są jak bezwolne trybiki pracujące w wielkiej maszynie. Nikt nie może o sobie decydować, nikt nie może mieć własnego zdania. Taką straszną wizję przyszłości, tym straszniejszą, że wciąż aktualną (a pierwotnie opisaną w 1985 roku) snuje przed czytelnikami Margaret Atwood w powieści „Opowieść podręcznej”.

564342-352x500Freda jest jedną z wielu podręcznych, czyli młodych kobiet, których głównym zadaniem jest spłodzenie dziecka swojemu panu. Żyje w Republice Gileadu (dawnej Ameryce) i jest własnością Komendanta oraz jego Żony. Z powodu tragicznego w skutkach kataklizmu większość kobiet jest bezpłodna, te więc, które potrafią utrzymać ciążę są szczególnie cenne – ale nie jako człowiek, a jako rzecz, naczynie na dziecko. Niemowlę jest im zresztą po porodzie natychmiast odbierane i staje się dzieckiem Żony. Podręczne nie mają żadnych praw: mają ściśle określone zadania dopasowane do pory dnia, nie mogą odzywać się niepytane ani czytać (więc gdy chodzą na zakupy, do ręki dostają czeki z wymalowanymi potrawami, które mogą za nie dostać, a w witrynach zamiast słów „piekarnia” widnieją chleb i kłos zboża), przyjaźnić się z kimkolwiek, nikomu nie mogą ufać. Są szkolone do skrytości i sztucznej skromności, tresowane jak zwierzęta.

Ale Freda pamięta jeszcze inny, zupełnie teraz nierealny i odległy świat: świat, w którym miała męża i własne dziecko oraz przyjaciółkę, pracę, swoje pieniądze i mogła mówić. Ale tego świata już nie ma… Gdzie są jej bliscy i czy w ogóle jeszcze żyją? Freda chce wierzyć, że tak.

Wszystko zaczęło się nagle, jakby z dnia na dzień: konto kobiety przestało istnieć, wszystkie pieniądze zaczęły należeć do Łukasza, jej męża, a na ulicach zapanował chaos:

Tygodniami trwał taki stan zawieszenia, chociaż wiele się w tym czasie działo. Zaczęto cenzurować prasę, a niektóre gazety w ogóle zlikwidowano – jakoby ze względu na bezpieczeństwo. Pojawiły się na ulicach zapory, wprowadzono karty identyfikacyjne. Wszyscy to popierali, no bo ostrożności nigdy za wiele. Mówili też, że będą nowe wybory, ale że to musi potrwać, bo trzeba je przygotować. A na razie mamy się zachowywać normalnie.

Jednak nic nie było już normalnie. Obostrzenia były coraz większe, a w państwie zapanował totalitaryzm. Ludzie zostali podzieleni na kategorie według przydatności: rządzący mieli oczywiście największe przywileje (Komendanci i ich Żony), reszta miała na nich pracować: Podręczne (rodzenie dzieci i drobne sprawunki), Marty (sprzątające i pomagające w domu), robotnicy od drobnych prac (ogrodnicy etc.). Zupełnie bezużyteczne osoby, to jest stare i chore, były wysyłane do obozów pracy, gdzie szybko umierały, a zdrajcy, spiskujący przeciw władzy, byli zabijani i wieszani na murze ku przestrodze dla społeczeństwa: z nami nie warto zadzierać.

Moja obecność tutaj jest nielegalna, przebywanie sam na sam z Komendantami zakazane. My służymy tylko do rozmnażania: nie jesteśmy konkubinami, gejszami, kurtyzanami. Przeciwnie – zrobiono wszystko, żeby nas z tej kategorii kobiet usunąć. Ma nie być w nas nic rozrywkowego, nie dopuszcza się, byśmy mogły stanowić obiekt potajemnych pragnień – ani oni od nas, ani my od nich nie mamy prawa doznawać żadnych szczególnych łask, ma nie być żadnego punktu zaczepienia dla miłości. Jesteśmy dwunogimi łonami, niczym więcej: świętymi naczyniami, probówkami laboratoryjnymi. Dlaczego więc chce mnie tu widzieć, w nocy, samą?

„Opowieść podręcznej” to opowiedziane w pierwszej osobie losy Fredy, kobiety, która nie potrafiła zapomnieć dawnego życia i w której tlił się, choć ledwo widoczny, buntowniczy ogień. Czytelnik poznaje jej przerażającą historię (która była udziałem tysięcy innych młodych kobiet) jej ustami, co powoduje, że jest ona nieraz niekompletna, a czasem jakby potyka się na kolejnych zdaniach. Freda raz zdobywa się na trochę odwagi, to znów się boi, ma wrażenie, że lada moment zostanie odkryta i stracona. Ciągnie jednak swoją opowieść, a my wiemy, że póki mówi to jej się udało: żyje, a więc walczy.

Ta okrutna i straszliwa wizja przyszłości została wykreowana przez Margaret Atwood jako krytyka rządów Ronalda Reagana, kiedy władza próbowała ograniczyć ruchy emancypacyjne kobiet. Tym smutniejszy jest fakt, że powieść ta, doczekawszy się kolejnego wydania w Polsce, nie straciła nic na aktualności. Patrząc na wydarzenia ostatniego roku, gdy nasz rząd postanowił powiedzieć kobietom, co mają robić i czuć oraz jak i kiedy się rozmnażać, możemy się tylko z niepokojem zastanawiać, jaki będzie następny krok. Oby obecna władza nie znała „Opowieści podręcznej”! Jeszcze się zainspiruje i coś, co miało być ostrzeżeniem, stanie się instrukcją. Napawa niepokojem to, jak łatwo można zniewolić człowieka w stanie zagrożenia, gdy jest w strachu. W naszym kraju na szczęście nie daliśmy się zastraszyć, wciąż walczymy. Freda, główna bohaterka tej historii, również postanowiła walczyć. Zamykający książkę wykład profesora Jamesa Darcy’ego Pieixoto, jednego z członków Towarzystwa Studiów nad Gileadem, daje nadzieję, że reżim Komendantów i ich Żon w końcu przeminie. Tylko jak długo najważniejsze będą prawa jednostki do decydowania o sobie dopóki nie krzywdzi tym innych? Oby wolność zawsze zwyciężała, a historia podręcznych pozostała jedynie literacką fikcją.

5/6

Za egzemplarz recenzencki książki dziękuję wydawnictwu Wielka Litera oraz portalowi duże Ka:

wielka litera logoB_duzeka_logo

13 myśli w temacie “„Opowieść podręcznej” M. Atwood

  1. Czytałam bardzo dawno temu, gdzieś u progu liceum, i pamiętam tylko tyle, że zrobiła na mnie duże wrażenie – muszę odświeżyć i obejrzeć serial!

  2. Pingback: Podsumowanie czerwca | Książkowe światy - moje recenzje książek

  3. „Opowieść podręcznej” to niesamowicie oryginalna powieść – chyba najlepsza w dorobku Atwood. Fakt, że drugą popularność zawdzięcza nowemu serialowi, który zresztą jest nakręcony świetnie, ale przyłączamy się do poleceń sięgnięcia po samą książkę. Świetna recenzja – czytaliśmy z największą przyjemnością! 🙂

  4. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy - moje recenzje książek

  5. Pingback: Czytelnicze podsumowanie roku 2017 | Książkowe światy ‒ piszę o książkach od 2013 roku

Dodaj odpowiedź do Sylwia Węgielewska Anuluj pisanie odpowiedzi