„Wieża milczenia” R. Mróz

Autor: Remigiusz Mróz

Tytuł: Wieża milczenia

Wydawnictwo: Damidos

Liczba stron: 368

Rok pierwszego wydania: 2013

Źródło: Kupiona

Wyzwanie: Wrzesień z kryminałem


Muszę przyznać, że nie sięgam często po debiuty. Zawsze mam obawę, że pierwsza książka danego pisarza jest jeszcze niedopracowana, że będą mnie irytowały różne uchybienia stylistyczne, że bohaterzy będą płascy itd. Ale to jest w końcu Mróz. Remigiusz Mróz. Po przeczytaniu i zachwyceniu się „Parabellum” (moje recenzje tu i tu) oraz „Kasacją” (moja recenzja tutaj), postanowiłam, że Mróz to dobra marka i wszystkie jego książki biorę w ciemno. Dokonałam więc niezbędnych zakupów i… niektóre książki zostawiłam sobie na potem. Muszę przyznać, że czuję się nieswojo z myślą, że pewnego dnia nie będzie czekać na mnie w kolejce żadna nieprzeczytana powieść tego autora. Jednak nadszedł Wrzesień z kryminałem i postanowiłam, że to dobry moment, by sięgnąć po „Wieżę milczenia”.

123065-352x500Mróz jak zwykle zaczyna od fabularnej petardy. W Lansing w stanie Michigan ginie dziewczyna, młoda Heather. Zbrodnia jest tak „czysta”, że policja nie znajduje na miejscu zdarzenia praktycznie żadnych śladów. Wydaje się też, że nie ma powodu, dla którego ktoś miałby pozbawić kobietę życia. Jednak detektyw Evelyn Thompsen i jej partner Oscar Vilardo starają się wyjaśnić sprawę. Niebawem ginie kolejna osoba, co pozwala przypuszczać, że policja ma do czynienia z seryjnym mordercą. Śledczy nie potrafią odkryć klucza, według którego działa ich przeciwnik, bowiem wydaje się, że kolejnych ofiar nic ze sobą nie łączy. Sytuacji nie ułatwia fakt, że chłopak zamordowanej Heather, dziwaczny wykładowca wyrzucony z Yale, postanawia dołączyć do śledztwa i dopaść osobę odpowiedzialną za jej śmierć…

Ta malownicza trójka – Evelyn, Oscar i Scott – stara się rozwiązać zagmatwaną sprawę, ale niespodziewany splot wypadków powoduje, że policjanci i wykładowca stają się osobami niepożądanymi przy sprawie. Co więcej, pada na nich podejrzenie, że są we wszystko zamieszani, a gdy kolejnym celem mordercy okazuje się wpływowy polityk, sprawa zyskuje priorytet i zostaje przejęta przez FBI. Jednak trójka bohaterów zbyt się zaangażowała w śledztwo, by teraz odpuścić. W dodatku Scott Winton, cechujący się doprawdy nieprzeciętną pamięcią i posiadający wiedzę z wielu różnych dziedzin, wpada wreszcie na trop, prowadzony do celu przez samego mordercę…

Widać, że „Wieża milczenia” to debiut, szczególnie, gdy najpierw czytało się późniejsze książki autora. Jest zdecydowana przepaść pomiędzy pierwszą książką a powieścią (na ten moment) ostatnią, czyli „Ekspozycją”. Ale wiecie co? Ogromnie mnie to cieszy, bowiem dokładnie widać, jak bardzo autor się rozwinął na przestrzeni kilku książek. Mimo że „Wieża milczenia” nie wciągnęła mnie bez reszty tak jak inne powieści Mroza, jest to solidny, dobry kryminał z wieloma wątkami i aferą polityczną na wysokim poziomie. Nie zżyłam się tym razem aż tak bardzo z postaciami, ale z biegiem akcji polubiłam Evelyn Thompsen. Za to mimo najszczerszych chęci nie zapałałam sympatią do Scotta Wintona – straszny z niego bufon i mądrala, przez co irytował mnie praktycznie przez całą książkę. Co prawda facet przechodzi przemianę wewnętrzną i pod koniec lektury „Wieży milczenia” odeszła mnie wreszcie ochota, by walnąć go w łeb (albo dać go na pożarcie Mössmerowi).

Remigiusz Mróz napisał książkę według sprawdzającego się schematu: „bum” na początku, niemrawe początkowo śledztwo, mylenie tropów, a później więcej trupów, więcej akcji, więcej strzelania i w końcu szaleńczy finał, przy którym zaczęłam zaciskać kciuki i kibicować bohaterom. A potem, gdy już myślałam, że wiem wszystko, dostałam na koniec prztyczka w nos. Typowy Mróz. Podsumowując, nie żałuję, że sięgnęłam po „Wieżę milczenia”. Boję się tylko, jaki mindfuck autor zrobi mi kolejną i kolejną powieścią, skoro z książki na książkę jest coraz lepszy.

4/6

36 myśli w temacie “„Wieża milczenia” R. Mróz

  1. Pingback: Recenzje od A do Z | Książkowe światy - moje recenzje książek

  2. Będę czytać. I wszystko przeczytam. Tylko muszę znaleźć na to dobry moment, postanowić, że teraz, że już. I wiem, że tak zrobię, mimo że mam za sobą jedynie pierwszą część Parabellum. Po prostu wiem, i między innymi Ty mnie w tym utwierdzasz, że to jest dobry pisarz. Ba, nawet bardzo dobry! 🙂

  3. Niestety, dla mnie „Parabellum” było tak traumatycznym przeżyciem, że boję się otworzyć jakąkolwiek książkę autorstwa Mroza. Rozumiem jednak, że gusta są różne i cieszę się z tego, bo inaczej byłoby strasznie nudno 😉

  4. Pingback: 10 pytań do… Remigiusza Mroza | Książkowe światy - moje recenzje książek

  5. Pingback: Agnieszka buszująca w Internecie #2 | Obsesyjna Biblioteczka – Blog

  6. A ja, nie wiem, czemu, byłam przekonana, że „Wieża milczenia” to jest fantasy 😀 W życiu nie spodziewałabym się kryminału po tej książce. Tak to jest, jak człowiek ocenia po okładce 🙂

  7. Pingback: Podsumowanie września | Książkowe światy - moje recenzje książek

  8. Pingback: ŚBK: autorzy, którzy poruszają nasze dusze | Książkowe światy - moje recenzje książek

  9. Pingback: „Behawiorysta” R. Mróz | Książkowe światy - moje recenzje książek

Dodaj odpowiedź do tanayah Anuluj pisanie odpowiedzi