Już prawie marzec, czuję pierwsze powiewy wiosny 😀 Od tej pory wypatruję niecierpliwie wszelkich jej przejawów. No, chyba że się zaczytam…
Podsumowanie miesiąca
Przeczytane lektury:
- „Zimowa opowieść” M. Helprin (6/10)*,
- „Uwikłanie” Z. Miłoszewski (7/10),
- „Lardżelka” W. Szymanowska (6/10),
- „Wielki Mistrz” T. Canavan (7/10),
- „Sztuka pierdzenia” P.T.N. Hurtaut (5/10),
- „Kwiaty na poddaszu” V.C. Andrews (5/10),
- „Kochanek” M. Duras (5/10),
- „Dreszcz 2: facet w czerni” J. Ćwiek (6/10),
- „Kasacja” R. Mróz (8/10),
- „Blogotony” I. Iwasiów (6/10),
- „Kobiety i władza” M. Środa (7/10),
- „Lalki w ogniu. Opowieści z Indii” P. Wilk (6/10),
- „Kosmos” T. Rożek (7/10).
* Postanowiłam dodać w nawiasach moje oceny książek z serwisu Lubimy Czytać, żebyście wiedzieli jak mi się podobały książki, których nie recenzowałam, no i widzieli, skąd się bierze późniejsza średnia ocen.
Przeczytanych/zrecenzowanych: 13/5
Polskich/zagranicznych: 7/5 (przewaga Polaków, jak godnie!)
Beletrystycznych/popularnonaukowych: 8/5
Średnia ocen (na podstawie gwiazdek na serwisie Lubimy Czytać): 6,2/10
Najlepsza/najgorsza: „Kasacja”/”Kwiaty na poddaszu”
Nowości na półkach
Wyzwania
Z literą w tle: 1 (3)
Czytam opasłe tomiska: 2 (6)
Klucznik: 3 (8)
12 książek na 2015 rok: 0 (1)
Okładkowe love: 2 (3)
Polecam
Za sprawą ekranizacji, o „50 twarzach Greya” E.L. James znów jest głośno. O co chodzi, skąd się wziął fenomen tej historii? Nie mnie osądzać, nie oglądałam, nie czytałam. Trochę jednak dziwi wielka sława tego erotyku. Że kobitki (bo chyba jednak James ma więcej czytelniczek) dopiero teraz odkryły istnienie takiej literatury? Czy może praktyk łóżkowych typu dominacja/poddanie? Hmm. Może nie powinnam się wypowiadać, skoro historię Any i Greya znam tylko ze słyszenia i czytania z ironicznym błyskiem w oku kilku fragmentów. Ale spokojnie mogę odesłać Was do Ani, która i czytała, i oglądała (jesteś moją bohaterką!): „Film wypełniony pustką, czyli recenzja <<50 twarzy Greya>>”. Nie przeoczcie ważnej puenty.
I druga sprawa: jeśli siedzicie już w blogosferze choć 2 lata (albo dłużej), jestem pewna, że kojarzycie Maję z bloga Wiecznie Zaczytana. Tyle że rok temu Maja przestała pisać notki, co było smutne, bo dla mnie, wtedy świeżynki w temacie blogów książkowych, Maja była „od zawsze”. Ale, ale! Dobre wieści! Maja ma nowego bloga – nie wiem jak go określić, bo jakoś nie jestem przekonana do terminu „lajfstajl”. Zresztą nieważne – Maja ma znów bloga i jest on jeszcze lepszy niż poprzedni. Sprawdźcie na przykład jej „Krytykę czytania”.
Informacja
Jeśli ktoś przeoczył ten fakt, założyłam sobie ostatnio Instagram: tanayah_czyta. Czego możecie się po nim spodziewać? Książek, książek, książek i może trochę fot kota Behemota 😀
Do usłyszenia, czytacze!
13 przeczytanych? Godnie 😀 Zwłaszcza, że luty jest krótszy niż reszta miesięcy 🙂
Podkradłabym Ci książki o Muminkach 😀
Nie oddam! 😀 Tak mi się podobały te wydania, że po prostu musiałam je kupić ❤
No jak tak możesz! A ja tak bardzo chcę 😛 Lepiej je porządnie schowaj 😀
*wycofuje się ostrożnie z „Muminkami” za plecami* 😀
13 przeczytanych! Ależ zazdroszczę ❤ Ja również zrobiłam drugie podejście do pana Greya, przymierzam się do obejrzenia filmu, bo nic nie sprawia mi takiej przyjemności jak recenzenckie pastwienie się nad takim gniotem 😛 i ja również czekam na wiosnę, och jak ja na nią czekam 😀
To podziwiam, Blanka, bo owszem, ja też się lubię popastwić, jak już się trafi jakiś gniot, ale żeby z pełną świadomością poświęcać takiemu czas, to nie 😀
Ooo! Jaki tłum przeczytanych buków! PRZEGODNIE ❤
A propos "Kwiatów na poddaszu" to właśnie dzisiaj przed południem obejrzałam ekranizację – jak bardzo ta historia jest zła 😀 Aż zabawna 😀
Sue Monk Kidd ❤
Ooo, no co Ty, nawet nie wiedziałam, że to zekranizowali 😀 Masssakra 😀 Najgorsze w tej książce jest to, że choć jest napisana tak słabo i mało wiarygodnie, to jednak zastanawiasz się, co będzie dalej. Przynajmniej ja tak miałam
Wypożyczyłam sobie drugą część, ale ich jest chyba 5 czy 6 i to mnie przeraża 😀
Sue Monk Kidd ❤ ❤ ❤
Właśnie, właśnie, koleżanka polecała mi „Kwiaty na poddaszu” i jednocześnie odradzała 🙂 przymierzam się właśnie do filmu i już czuję, że będzie o czym pisać 😛
Nie, ja bym tego stanowczo nie polecała 😛 Wręcz żałuję, że zaczęłam czytać, bo to było takie słabe, ale wciągnęłam się w losy bohaterów 😉
Ilość przeczytanych książek masz przepiękną 🙂 Zazdroszczę też „Sekretnego życia pszczół” 🙂
Dziękuję 😀 A na Kidd się czaiłam bardzo, odkąd przeczytałam „Czarne skrzydła” ❤
U mnie wyjątkowo chyba też będzie przewaga polskich 🙂 Ale to się okaże, jak zabiorę się za podsumowanie – obecnie nawiguję w łóżka, żeby tylko poczytać, co u Was na blogach 😉 Nisko oceniłaś Lalki w ogniu – spodziewam się wyższej oceny.
Sekretne życie pszczół, zaczęłam dziś w wannie tylko kilko kilka stron, ale ciekawie się zapowiada 🙂
Wystawiam srogie oceny 😀 U mnie mało co dostaje więcej niż 4 (dobry) = na LC 6 gwiazdek 😀
Chętnie przeczytałabym „Kasację” Remigiusza Mroza
Jak będziesz miała okazję, to czytaj koniecznie 😀
Nie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie książek, ale muszę to nadrobić 🙂
Jest kilka godnych buków 🙂
Czy ja dobrze widzę? Uwikłanie? Miłoszewski? Kochana, czekam na wrażenia! Będzie na świeżo, bo ja jeszcze Uwikłaniem żyję 😉
PS. Zajrzałam do Mai (swoją drogą – mojej rówieśniczki) i z chęcią będę ją odwiedzać 🙂
No i fajnie, Maja jest super!
Kurczę, mówiłam już, że mam jakiś defekt recenzencki, który polega na tym, że nie potrafię recenzować kryminałów, bo mam wrażenie, że za dużo zdradzę? 😀 W każdym razie wciągnęła mnie ta historia, polubiłam Szackiego (słyszałam głosy, że nie da się go polubić, dla mnie jest właśnie tak niedoskonały i ludzki, że jak najbardziej się da!), czytało się przyjemnie – chyba jednak wolę Nesbo i Harry’ego Hole, ale Miłoszewski i Szacki też jak najbardziej dają radę!
Wciągnęłam się w kryminały, teraz jeszcze mam w planach „Motylka” Puzyńskiej 😀
Szackiego jak najbardziej polubić się da – masz we mnie kolejny tego przykład 😀 O, napisałaś ciekawą rzecz – to porównanie z Nesbo… W życiu by mi się nie skojarzyli ci dwaj panowie (Hole i Szacki). Hole to typowy degenerat, choć błyskotliwy gość, a Szacki trzyma poziom (mniej więcej), jest po prostu bardzo sarkastyczny i znudzony życiem. Ale może za mało znam jeszcze Hole’a 😉
Hm, w sumie nie myślałam, ile mają punktów stycznych, tak mi się napisało, na zasadzie dwóch policjantów, o których czytam 🙂 Kurczę, nie wiem czemu, ale jak czytam o Szackim, to zawsze mam przed oczami Miłoszewskiego – w sensie, że tak sobie wyobrażam tę postać 😀