Autor: Tomasz Rożek
Tytuł: Kosmos
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 240
Rok pierwszego wydania: 2014
Źródło: Wypożyczona z biblioteki
Wyzwanie: Klucznik (wydana w roku 2014), Okładkowe love
Do tej książki przyciągnęły mnie dwa elementy: po pierwsze piękna okładka i cudowne wnętrze. Ta książka jest świetnie wydana, pełna kolorowych ilustracji, cieszących oczy grafik, ramek, kolorów… i jeszcze brzegi kartek składają się w obraz planet! Aż żałuję, że sama zrobiłam tylko jedno zdjęcie… Po drugie – temat. Od małego brzdąca uwielbiałam patrzeć w gwiazdy. Świadomość, że obserwuję zamierzchłą przeszłość (z powodu ogromnych odległości, jakie dzielą nas od gwiazd, to, co widzimy, wygląda już zupełnie inaczej, a niektóre z obiektów zapewne… nie istnieją!) działała i działa na mnie do dziś elektryzująco. Czy jednak z chęcią pochłaniam naukowe publikacje i książki na temat wszechświata? Ano nie, bo niestety jestem słaba z fizyki. Nawet Hawking w „Krótkiej historii czasu” brzmiał dla mnie zbyt skomplikowanie – choć sam we wstępie zaznaczał, że tę książkę pisze prostym językiem.
Na ratunek przychodzą mi publikacje dla młodzieży. Strawny jest Hawking w wydaniu dla młodych ciekawskich (seria „Jerzy i…”), a bardzo strawny, a wręcz apetyczny – Tomasz Rożek i jego książka „Kosmos”.
Autor, który jest fizykiem oraz dziennikarzem, pokazuje, że wszechświat i zjawiska w nim zachodzące można opisać całkiem prosto, a okraszenie ich różnymi przykładami, odniesieniami do naszych ziemskich wielkości (przy zachowaniu odpowiedniej skali) czy doświadczeniami, które można wykonać samemu w domu pozwala prawie ogarnąć tę niesamowitą, tajemniczą, wciąż w większości niezbadaną przestrzeń.
Rożek podzielił książkę na kilka rozdziałów, i tak m.in. przeczytać można w niej o planetach, gwiazdach, czy Ziemi. W rozdziałach autor użył różnych form wypowiedzi – część to zwykły opis, na marginesach można znaleźć dookreślenia dla bardziej dociekliwych czytaczy (to ja!), a do tego pewne zjawiska czy odkrycia znajdują wyjaśnienie na osobnych, ozdobionych pięknymi grafikami stronach. O, takimi na przykład:

Zdjęcie z bloga: http://zelkozercy.blogspot.com
Są też dialogi z pewnym małym, ciekawskim dzieckiem.
Chcecie sobie wyobrazić rozszerzanie się wszechświata (prawdopodobnie przed Wielkim Wybuchem wszystko znajdowało się w jednej, zbitej cząstce)? Weźcie zwykły balon i narysujcie na nim markerem lub pisakiem 3 kropki, które będą się znajdować blisko siebie. Gotowe? A teraz nadmuchajcie balon. Widzicie, jak kropki się od siebie odsunęły? Czy teraz łatwiej wyobrazić Wam sobie jak rozszerza się wszechświat? Bo przyznam, że mnie działało to na wyobraźnię…
Może jedyną wadą, jaką mogę dostrzec, jest to, że nie wiadomo na co patrzeć najpierw. Czy czytać główny tekst, wyjaśnienia na marginesach, czy może gapić się na cudne zdjęcia gwiazd, mgławic, galaktyk? I gapić się, gapić i gapić… Ja mogłabym to robić godzinami! Kosmos jest taki piękny!
Jeśli fascynują Was odległe otchłanie naszego świata, jeśli jesteście wciąż ciekawi co się kryje daleko, daleko od Ziemi, ale męczą Was naukowe tyrady, polecam Wam książkę Tomasza Rożka. Można się zapomnieć i rozmarzyć…

Zdjęcie ze strony http://radiozet.pl/
5/6
Pingback: Recenzje od A do Z | Kultura czytania - moje recenzje książek
Lubię czasem patrzeć w gwiazdy, ale czy miałabym chęć na książkę o kosmosie nie wiem. Dobrze jednak wiedzieć, że taki tytuł, przystępnie napisany jest na naszym rynku.
Jeśli jednak najdzie Cię taka chęć, to ta książka jest jak znalazł 😀
Wygląda bardzo przyjemnie 🙂 Od czasu do czasu lubię poczytać o kosmosie (Hawking kosmicznie wymiata 😉 Ale Heller też!), więc może kiedyś mi się Rożek trafi.
Jak się zaczytujesz w Hellerze czy Hawkingu, Rożek może być dla Ciebie za łatwy 🙂 Ale na pewno warto wziąć tę książkę do ręki choćby z powodu przepięknych zdjęć kosmosu ❤
Czasem dobrze poczytać i coś lżejszego…
Nie wiem, czy dopiero zwróciłam na to uwagę, ale… bardzo podobają mi się te ząbki dookoła rysunków 🙂
Szata graficzna to ogromny plus tej książki – mogę się na nią gapić i gapić 😀
To też 🙂 Ale chodziło mi jeszcze o te Twoje obrazki na blogu… (daruj, zmęczenie – nie umiałam inaczej tego określić;))
Te ząbki są właśnie w książce, ja nie mam takiego efektu na blogu 😀
Ja tam małe i ciekawskie dziecko już nie jestem, ale książkę z chęcią bym przeczytała 😉
Ja dzieckiem nie jestem, ale stanowczo jestem ciekawska 😀
Pingback: Podsumowanie lutego | Kultura czytania - moje recenzje książek
Jeśli interesuje Cię astrologia, ale nie tak specjalistycznie, tylko amatorsko, polecam „Niebo n dłoni” – cudowna książka dla tych, którzy uwielbiają patrzeć w gwiazdy.
http://mcagnes.blogspot.com/2010/07/niebo-na-doni-eduard-pittich-dusan.html
Jakby co, to posiadam. 🙂
O, super! Chętnie pożyczę 🙂
Tylko koniecznie przypomnij mi przed jakimś kolejnym spotkaniem 🙂
Ok 🙂