Autor: Philip Pullman
Tytuł: Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 466
Rok pierwszego wydania: 2012
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Źródło: Prezent
Wyzwanie: Klucznik (spod choinki), Czytam opasłe tomiska (466 stron), Okładkowe love
Pięknych baśni słuchać wolę,
Co się działy w dawnej dobie:
„Był raz sobie, był raz sobie…”
Snuje się wraz z wątkiem nici
Czar, którego myśl nie schwyci,
Urok dziwu snem się przędzie,
Coś, co nigdzie – a co wszędzie,
Coś, co nigdy – a co zawsze,
Najsmutniejsze, najłaskawsze,
Znane, a nieodgadnione,
Posiadane, a stracone,
Coś z żałoby i uciechy,
Coś przez łzy i półuśmiechy…
To nie pląsy leśnych dziewic,
Nie jadący w bój królewic,
Nie darami hojna wróżka,
Nie przecudny los Kopciuszka,
Lecz lot uszczęśliwia zawdy
Z bólu jawy w sen nieprawdy
– „Wieczornica” L. Staff
Baśnie. Cudne, magiczne, czasem straszne, lecz zawsze szczęśliwie się kończące bajania. Jako dziecko uwielbiałam ich słuchać, kochałam je czytać, czarował mnie ich świat, gdzie złe wiedźmy-macochy zawsze były pokonywane, a ubogi, lecz dzielny szewczyk, krawczyk czy inny poczciwy chłopina – wywyższony, obsypany bogactwem, szanowany, wydany za piękną królewnę. Ten prosty, bajkowy świat, w którym zło jest zawsze ukarane, a dobro nagrodzone nadal rzuca na mnie swój czar. Baśnie wciąż są absolutnie magiczne i nie można się od nich oderwać. Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam pullmanowską wersję pod tytułem „Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury”.
Philip Pullman, filolog angielski, pisarz fantasy, postanowił zebrać i przeredagować jedne z najsłynniejszych baśni, których bracia Wilhelm Karl i Jacob Ludwig Karl wcale nie wymyślili, lecz po prostu zebrali, a potem zapisali ludowe mówione bajki niemieckie. Przez lata te podania i legendy przepoczwarzyły się. Kolejne wydania baśni spisywane przez kolejnych pisarzy łagodniały, skracały się bądź wydłużały, a nawet łączyły ze sobą i w pewnym momencie przestały przypominać pierwowzór (czego najbardziej niechlubnym przykładem są spłaszczone i wygładzone wersje baśni Disneya – i tak, również z zachwytem oglądałam je jako dziecko, ale to już zupełnie inne opowieści). Pullman postanowił przedstawić nam baśni w możliwie pierwotnej formie, lekko zmieniając jedynie to, co uznał za konieczne do lepszego opowiedzenia danej historii.
Jak mówi autor w ciekawym wstępie, baśnie charakteryzują się szybką narracją, a przez to dość płaskimi bohaterami (albo ktoś jest jednoznacznie dobry albo zły). Opowieść skupia się na wydarzeniach, nie zaś dokładnym opisaniu charakteru danej postaci. Jest to również twór dość płynny, bowiem każdy narrator-opowiadacz może dodać swoje szczegóły. Pullman opowiedział po swojemu pięćdziesiąt baśni zebranych przez braci Grimm.
Ale jakie to są perełki! W zbiorze znajdziemy te znane opowieści, takie jak „Czerwony kapturek”, „Kopciuszek”, „Śpiąca królewna” czy „Jaś i Małgosia”, ale również te mniej popularne. I to dopiero była dla mnie literacka uczta! Bo baśnie są piękne, ale też surowe, mroczne i okrutne. Odcinane córkom ręce, ucinane czubki stóp, by zmieścić się w małe buciki, wygnanie dzieci na pewną śmierć do lasu, mściwe macochy zabijające swe piękne pasierbice, cierpiące głód i chłód biedne księżniczki… Wreszcie wszystko kończy się dobrze, lecz najpierw mamy grozę i strach, krew i śmierć. Ale to baśnie, więc wydłubane oczy mogą odrosnąć, zabici mogą powstać z grobu, a zaklęci w zwierzęta – wrócić do ludzkiej postaci.
Niesamowitą siłą baśni są te niezwykłe historie, które tak silnie działają na wyobraźnię. A moje odkrycia tego zbioru to baśnie: „Diabeł i trzy złote włosy”, „Śmierć ojcem chrzestnym”, „Jałowiec”, „Jednooczka, Dwuoczka i Trzyoczka”, „Księżyc” oraz „Gęsiarka przy źródle”. Nie znacie ich? Poznajcie koniecznie!
Wejdźcie do magicznego świata baśni, przedrzyjcie się przez ciemne lasy, omińcie podejrzane chatki starych babulek, posłuchajcie rady mądrej starowinki bądź sprytnego zwierzęcia i żyjcie w szczęściu i dostatku. Poczytajcie „Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży”, a gwarantuję Wam, że na jednej opowiastce przed snem się nie skończy. Będziecie chcieć kolejnej historii i nawet nie zauważycie, gdy słońce zapuka w Wasze okno.
6/6
Pingback: Recenzje od A do Z | Kultura czytania
„Jednooczka, Dwuoczka i Trzyoczka” 😀 ❤ Czyż nie jest to wspaniała baśń? 😀 Całe moje dzieciństwo… 😀 Uwielbiam ❤ No nic. Masz rację – muszę zakupić 😀
Musisz 😀 Nie ma innej opcji 😀 „Jednooczka, Dwuoczka i Trzyoczka” jest świetna, bardzo mi się podobało takie pokazanie jak umowna jest „normalność” i „inność” i że są to podziały, które tworzymy w swojej głowie.
Tak. Właśnie zamówiłam 😀 😀 😀 To wszystko przez Ciebie 😀 ❤
Och, ale jestem zła, namawiam ludzi do kupowania dobrej literatury 😀 😀 😀
😀 😀 😀
Tak czułam, że to będzie dobra książka 🙂 Teraz jeszcze bardziej chcę ją mieć ❤
Do zdobycia koniecznie, nie dość, że cudne baśnie to jeszcze ładnie wydane ❤ No i ten wstęp Pullmana!
Namówiłaś mnie 🙂
Super 😀
6/6! no, no, no, aż tak wysoko to się nie spodziewałam. Tym bardziej zapisuje, żeby się zapoznać przy najbliższej okazji. Znam wersje Kopciuszka z obcinaniem piet i paluszków, za to inne baśnie pewnie będą dla mnie niespodzianka 🙂
Tak, niektóre w zbiorze są mniej popularne 🙂 Ja mam słabość do baśni 😀 Kocham je ❤ ❤ ❤
„Baśnie…” mam na oku już od dnia ich premiery. Muszę w końcu po nie sięgnąć 😀
Koniecznie! Myślę, że się nie zawiedziesz 😀
Baśń o „Jednooczce, dwuoczce i trzyoczce” kochałyśmy z siostrą w dzieciństwie. Miałam kiedyś dość duże wydanie baśni braci Grimm, ale pożyczyłam koledze, nie odzyskałam i ciągle mam ochotę go zamordować, chociaż minęło już 10 lat. Chyba się pocieszę i zamówię sobie tę pozycję! 🙂
Oż, a to kolega-drań! Pewnie sam się w tych baśniach zakochał 😀 Kup, kup koniecznie ❤
Ja nie do końca zgadzam się z Twoim tekstem. Tzn. oczywiście baśnie Grimmów są swietne, czyta się je wybornie, ale ta książka to bubel i oszustwo. Obiecywanie czytelnikowi cudów i nabicie go w butelkę
Czemu uważasz, że ta książka to bubel i nabicie czytelników w butelkę? Zaintrygowałaś mnie.
Miło będzie poczytać do poduszki … albo do małego nocnego dreszczowca. Tez juz zamówiona 😊
😀 Jest radość!
Czytałam je jako dziecko, ale ten egzemplarz jest już zniszczony i co prawda wybrakowany. Bardzo chętnie przeczytałabym je teraz i odkryła nowe opowiadania. Te, które teraz odkryłaś dobrze pamiętam z dzieciństwa. 🙂
Też czytałam baśnie braci Grimm jako dziecko (a także Andersena, Perraulta i pewnie inne, których teraz nie pamiętam) – fajnie było do nich wrócić 😀
Baśnie. Brak cenzury. I tak wysoka ocena. No no… wzrosło do rangi: muszę przeczytać! 😀
Koniecznie 😀 Bajecznie krwawe 😀
Pragnę, chcę i potrzebuję – chyba nic więcej nie muszę mówić? 😉
Nic a nic 😀
A czy jest szansa na pożyczkę kiedyś?
Jasne, Aguś 🙂 Wezmę Ci na wymiankę albo na nasze spotkanie w Knajpie u Babuni.
Świetnie! Bardzo Ci dziękuję 🙂
Jak tu pięknie na tym blogu!
A o baśniach Pullmana już słyszałam nie raz i mnie korci, oj, korci;)
Dziękuję ❤
A Baśniom stanowczo zalecam ulec 😀
Cieszę się, że tak dobrze je oceniłaś, bo czytałam różne recenzje. Ja też uwielbiam baśnie i bajki, zwłaszcza stare. Te kiedyś do mnie trafią i teraz już NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ! 🙂
Nie mogło być innej oceny, baśnie czytałam wręcz nałogowo. A najbardziej lubiłam zbiór „Woda żywa” – to baśnie polskich autorów i to takich uznanych jak np. Prus, Leśmian, Konopnicka i inni. Myślę, że spokojnie z 20 razy już machnęłam tę książkę 😀
tuż po premierze wygrałem ebooka tego właśnie z kubkiem termo.. z kubka korzystam nagminnie a książki jeszcze nie przeczytałem hehe ale widze ze trzeba nadrobić.. tylko muszę załapać nastrój na baśnie 🙂
O, fajna wygrana 😀 Nadrób koniecznie jak złapiesz nastrój na coś krwawego i baśniowego zarazem 😀
Ja się tak czaiłam na te baśnie i w końcu się nie zdecydowałam. Teraz będę żałować.
Oj, to koniecznie do nadrobienia i kupienia 🙂
Pingback: Podsumowanie stycznia | Kultura czytania
Pingback: #Pogaduchy u Aguchy TAG | Książkowe światy - moje recenzje książek