Autor: Karl Ove Knausgård
Tytuł: Moja walka (#1) / Moja walka (#2) / Moja walka (#3) / Moja walka (#4) / Moja walka (#5)
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 550
Rok pierwszego wydania: 2009
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Źródło: Kupiona
Wyzwanie: Czytam opasłe tomiska (550 stron)
Myślę, że każdy z nas ma w sobie coś z podglądacza. Lubimy podpatrywać czyjeś życie, kręcą nas przypadkowe scenki, które widzimy przez okno, strzępki słów. Chyba też dlatego chętnie sięgamy po biografie czy autobiografie, dzienniki i pamiętniki znanych ludzi albo tych całkiem zwyczajnych, w życiu których nagle coś niezwykłego się wydarzyło. Jednak „Moja walka” Knausgårda to rzecz jeszcze innego typu.
Na studiach powiedziano mi, że każda opowieść na swój temat jest kreacją. Nie ma szans, by przekazać coś po prostu, bo zawsze jest to przefiltrowane przez nasze uczucia i doświadczenia. Knausgård podkreśla to już w podtytule książki – „powieść”. I tylko domyślać się możemy co zostało przetworzone na potrzeby książki, co przemilczane, a co dodane. Jednak skoro głównym bohaterem i narratorem jest Karl Ove, oczekujemy, że poznamy poprzez lekturę jego życie.
O czym jest „Moja walka”? Narracja kręci się wokół postaci ojca Karla Ovego, który był ważną osobą w jego życiu – choć początkowo, jako chłopak, Knausgård sobie tego nie uświadamiał. Nienawidził ojca, który był zdecydowanie „zimnym typem” i nieraz wyśmiewał się z syna, a nigdy go nie chwalił. Młodzieniec bał się go i choć starał się zdystansować do ojca, jednak zawsze dążył do tego, by ten go akceptował i podziwiał.
Czy tata naprawdę tyle dla mnie znaczył?
O tak, owszem.
Chciałem, żeby mnie zauważył.
(…)
Chciałem też pokazać, że jestem od niego lepszy. Większy. A może po prostu chciałem, żeby był ze mnie dumny? Żeby traktował mnie z szacunkiem?
Śmierć ojca wywołała falę wspomnień i refleksję nad trudnymi stosunkami rodzinnymi. Karl Ove w sposobie, w jaki snuje wspomnienia, porównywany jest do Prousta – z tym, że u niego magdalenką są przeróżne przedmioty. Po odejściu tej, mimo wszystko, najważniejszej osoby w jego życiu, jego punktu odniesienia, Knausgård odkrywa ze zdumieniem jakim smutkiem napełniła go śmierć ojca. Kojąca ból pamięć podsuwa teraz tylko te nieliczne dobre wspomnienia, a złe stara się odepchnąć jak najdalej. Jednak Karl Ove opowiada nam swoje życie i nie oszczędza nam złych, zimnych scen, przywołuje niby proste, codzienne zdarzenia, które jednak dzięki majstersztykowi jego języka jawią się jako fascynujące. Przez „Moją walkę” się po prostu płynie i choć obawiałam się, że ze względu na trudny temat książka mnie przytłoczy, czytałam ją jednak z pewną lekkością. Knausgård jest gawędziarzem. W pierwszej części przekuł na powieść swoje dziecięce lata oraz przeprowadził nas przez okres dojrzewania i buntu, część druga opowiada natomiast o porządkowaniu życia po śmierci ojca. Porządki są w głowie oraz w domu, w którym ojciec dożył swych dni mieszkając razem ze swoją matką. Końcówkę jego istnienia wypełnił alkohol, dom był zatem w opłakanym stanie, brudny i beznadziejny tak jak życie starego Knausgårda.
Pierwszy tom „Mojej walki” to rozliczenie Karla Ovego z dotychczasowym życiem, odpowiedzenie sobie na mnóstwo pytań związanych z jego stosunkiem do ojca. Ciekawa jestem jak autor dalej poprowadzi swoją powieść, bowiem czeka nas jeszcze kolejne pięć tomów tej przejmującej historii. Dziękuję Oldze za polecenie fascynującej lektury – ja na pewno sprawdzę co ma jeszcze do opowiedzenia Karl Ove Knausgård, syn swojego ojca.
5/6
Pingback: Recenzje od A do Z | Kultura czytania
Pingback: Wyzwania | Kultura czytania
Jakos nadal nie moge sie przekonac. 6 tomow przemyslen o ciezkim zyciu jeszcze w sumie mlodego faceta? Chyba nie dla mnie 😉
No bo to nie jest dla każdego, to jest dla ludzi, którzy lubią niespieszne, smutne opowieści. Czyli dla mnie, na przykład 😀
Te sześć tomów też mnie trochę przeraża, kupując książkę myślałam, że to może trylogia, a tu klops 😛 Wszystko przez Olgę, to ona tak zachwalała, że musiałam wręcz kupić „Moją walkę” 😀
Taa, znam ten bol 😀 Ja chyba jakas oficjalna skarge wystosuje z powodu Olgi. Tylko jeszcze nie wiem gdzie ja zglosic 😉
Noo, cóż, ja już jej pisałam, że przez nią moja lista „do przeczytania” rośnie i nie wiem czy ją z tego powodu udusić czy przytulić – stanęło w końcu na tym drugim 😉 Trudno, trzeba z tym żyć, że człowiek ma ochotę przeczytać niemal wszystko co jest zrecenzowane na Wielkim Buku 😀
Halo – ja tutaj jestem 😛 Mówicie tak, jakby moja lista nie rosła przez Was wcale, a ja już mam oczopląs od ilości książek „obowiązkowych do przeczytania” 😀 Ale pomimo gróźb uduszenia i straszenie skargami – jesteście kochane :*
😀 :* No przecież tak na serio ja to lubię, że pokazujesz nam tyle fascynujących książek 😀 Tylko nie wiem czy życia mi starczy 😉
Ja już żyję z wiedzą, że mi na pewno nie starczy – stosuję techniki zen, żeby się tym nie przejmować za bardzo 😀
Haha, chyba też muszę zacząć je stosować, bo wpadnę w książkozałamkę 😀
Jak na razie nawet działa 😀
😀
Ja to się boje naszego spotkania. Chyba wezmę ze sobą notes 😉
Będziesz spisywać naszą rozmowę? 😀
hahaha! To bym wziela dyktafon 😀 Raczej ksiazki tylko 😉
😀 😀 😀
Czekałam na tę recenzję. Byłam ogromnie ciekawa, jak odbierzesz tę książkę, bo od kilku dni też zatapiam się w lekturze „Mojej walki” i już co nieco wyrobiłam sobie o niej zdanie. Cieszę się, że mam jeszcze przed sobą spory kawał tej fascynującej powieści.
Ooo, to miło słyszeć, że ktoś czekał na recenzję ❤ Prawda, że "Moja walka" przez sposób prowadzenia narracji wciąga jak wir?
Oj wciąga i to bardzo! To akurat było zaskoczenie, bo myślałam, że to będzie ciężka lektura, przez którą też ciężko będzie przebrnąć. Nic bardziej mylnego! Niesamowicie cieszę się na te pięć kolejnych tomów 🙂
Tak, i ja obawiałam się „ciężkości”, a tu takie pozytywne zaskoczenie 🙂 Tylko strasznie jestem ciekawa o czym autor będzie pisał dalej – chyba o kolejnych latach swojego życia? Bo tu dokładniej opisał na razie dzieciństwo i nastoletniość.
Wiesz, to już jest człowiek, który ma 46 lat, więc ma też zapewne jeszcze bardzo dużo do opowiedzenia na temat swojego życia, kiedy to miał 20, 30, 40 lat. To szmat czasu, tak akurat na 5 tomów 😀
P.S. Widzę, że też lubisz prowadzić nocne życie, czy to tylko tak wyjątkowo dzisiaj? 🙂
Lubię, tylko praca nie zawsze pozwala. Jak wstaję po piątej to siłą rzeczy kładę się o wiele wcześniej, jednak ten tydzień pracuję na 11. Nie zmienia to faktu, że właśnie kładę się spać 🙂
A co do Knausgarda, pewnie masz rację. Mam nadzieję, że do końca trzyma poziom.
Ubiegałaś mnie 🙂 W czwartek skończyłam Moją walkę i mam wrażenie, że recenzja będzie więcej niż pozytywna 😉
Super, cieszę się, że też przypadła Ci do gustu 🙂 I czekam na Twoją recenzję.
Nieeee, zdecydowanie nie dla mnie – smuty i smuty? I to facet jeszcze? Nope ;D
No, fakt, patrząc na to jakie książki lubisz – nie dla Ciebie ;D
„Moja Walka” jest masakrycznie dobra – byłam pod wielkim wrażeniem, jak historia czyjegoś życia, bez fajerwerków, na zimnej północy może być tak fascynująca! A do tego to dopiero początek – podobno w kolejnych tomach jest o jego związkach i obecnej żonie, która zmaga się z chorobą dwubiegunową… Podobno rewelacja, bo w Stanach już wyszły druga i trzecia księga 😀 Ciekawe, kiedy u nas w końcu przetłumaczą, bo jakieś ociąganie widzę 😉
Wow – brzmi jak mocna książka. Mam nadzieję, że polscy tłumacze nie każą nam długo czekać na kolejne tomy, bo mam ochotę na dalszą literacką ucztę 🙂 Tak jak piszesz, to niesamowite, że zwyczajne w sumie życie Knausgard potrafił tak fascynująco opisać.
Intrygująco! Gdzieś już widziałam tą książkę, ale nie poświęciłam jej wiele uwagi. Może to jednak coś dla mnie, bo lubię trudne, nieco cięższe tematy. Od czasu do czasu, oczywiście. 🙂
Skoro tak, to to faktycznie dobra książka dla Ciebie 🙂 Bardzo dobry styl sprawia, że mimo ciężkiego tematu czyta się ją lekko.
Teraz chyba wszyscy czytają tę książkę, ale smuty to sobie zachowam na zimę, jakoś latem czuję, że jest czas na niesmutne opowieści 😉 Ale zadanie swoje spełniłyście jak zawsze wrzucam do „chcę przeczytać” 😉
😀 Ja się właśnie ostatnio naczytałam rzeczy lżejszego kalibru i poczułam, że przyszła pora na smut 😉
Zbieram się do przeczytania tej książki, odkąd się pojawiła na rynku. Faktem jest, że moją uwagę zwróciła kampania marketingowa – książka zakazana w zakładach pracy etc. Oczywiście, dzięki tym, którzy ją czytali wiem, że to trochę na wyrost gadanie było, ale i tak planuję ją sobie przeczytać (:
O, no proszę. Nie słyszałam, że ta książka miała taką famę. Niby czemu zakazali jej w zakładach pracy?
Czytaj, czytaj, bo warto się z nią zapoznać 🙂
Choćby opis wydawcy: „Autobiograficzna książka — opisująca intymne życie rodzinne i najbliższych — wzbudziła tak ogromne zainteresowanie i wywołała taki skandal, że wiele norweskich firm wywieszało oficjalne tablice zakazujące rozmawiania na temat tej powieści w pracy” (;
No widzisz, jakoś zupełnie przeoczyłam ten fragment 😉 Zdecydowanie przesadzali 😛
(O, nie powiadomiło mnie) no własnie od osób, które czytam, a które już przeczytały i opisały tak słyszałam, dlatego mój zapał trochę ostygł. Ale i tak w końcu się za to wezmę (:
Nie mam nic przeciwko takim powieściom, ale napisanych w jednym tomie, nie w 6! To mnie zaskoczyłaś i w sumie zniechęciłaś tą informacją. Z tego względu sobie odpuszczę, bo mam dużo książek, które czekają na swoją kolej.
Ale dodam, że nie lubię za bardzo biografii, to też trochę by mi to przeszkadzało. No chyba, że dobrze napisane biografie, a to zmienia postać rzeczy 😀
Noo, ta jest bardzo dobrze napisana, myślałam, że widać to po mojej notce 😀 Ale rozumiem, że te 6 tomów może przerażać… Ja już (nie)stety wpadłam po uszy, a kupując pierwszy tom nie wiedziałam, że jest ich aż tyle 😛
Pingback: Podsumowanie sierpnia | Kultura czytania
Pingback: „Moja walka tom 2″ K. O. Knausgård | Kultura czytania - moje recenzje książek
Pingback: „Moja walka tom 3” K.O. Knausgård | Książkowe światy - moje recenzje książek
Miałaś rację, jestem zachwycona 🙂 Tak naprawdę przepadłam dopiero po opisie śmierci ojca, tej pustce w jego sercu i nagłym wylewie uczuć. Wspaniałość.
Cieszę się 🙂 ❤
Pingback: ŚBK: autorzy, którzy poruszają nasze dusze | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: „Moja walka tom 4” K. O. Knausgård | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: „Jesień” K. O. Knausgård | Książkowe światy - moje recenzje książek
Pingback: „Moja walka tom 5” K. O. Knausgård | Książkowe światy - moje recenzje książek